,

Lista aktualności

Małgorzata Babicka: Krok do przodu

Spędziła w Brzegu trzy sezony. Przybyła do zespołu Cukierków we wrześniu 2004 roku z AZS Jelenia Góra. - Cieszę się, że trener zwrócił na mnie uwagę. To dla mnie duże wyzwanie” -mówiła wówczas zawodniczka. Obecnie przywdziewa już barwy gorzowskiego zespołu, z którym dziś będzie walczyć o kolejne punkty w ligowej tabeli. Przedstawiamy krótką rozmowę z Małgorzatą Babicką, zawodniczką KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.

,

Odejście z Brzegu do Gorzowa to zdecydowanie krok do przodu w Twojej karierze? - Z całą pewnością tak. Przede wszystkim mamy tu o wiele większą i bardziej wyspecjalizowaną kadrę trenerską: dwóch trenerów od koszykówki, jeden od siłowni i jeden od lekkiej atletyki. Już po swoim przygotowaniu fizycznym widzę, że to krok do przodu. Poza tym oprócz PLKK mam też możliwość ogrywania się na europejskich parkietach, a w przypadku każdego zawodnika więcej meczy to więcej doświadczenia. Kogo najbardziej polubiłaś w nowym zespole? - Najdłużej znam Kasię Czubak i Justynę Żurowską, dlatego z nimi trzymam się najbardziej, są też moimi rówieśniczkami dlatego łatwo jest nam złapać kontakt. Tak naprawdę jednak lubię wszystkie dziewczyny i z każdym mam dobry kontakt. Jakim trenerem jest Dariusz Maciejewski? - Przede wszystkim jest profesjonalistą w każdym calu. Wymaga bardzo dużo od nas, ale także i od siebie. Widać, że koszykówka to całe jego życie. Bardzo dobrze mi się z nim współpracuje, ponieważ tak jak i on lubię kiedy wszystko jest poukładane i dopięte na ostatni guzik. Ostatnia wysoka wygrana nad CCC na pewno Was podbudowała? - Pewnie, że tak. Najbardziej dobiła nas porażka w Łodzi i teraz chyba każdy mecz będziemy traktowały jako rehabilitację za tamtą wpadkę. Bardzo zależało nam na wygranej z Polkowicami, bo przede wszystkim zdobyłyśmy nad nimi przewagę psychologiczną. Rozbić trzeci zespół ubiegłego sezonu prawie 40 pkt nie może być przypadkiem. Dzięki temu utwierdzamy się w przekonaniu, że wszystko co robimy, to robimy prawidłowo i przynosi to spodziewane efekty. Kosze w Brzegu są Ci dobrze znane - spędziłaś tu trzy lata - będziesz pewnie asem w talii trenera Maciejewskiego na niedzielny mecz? - Myślę, że będzie to mecz jak każdy inny. Wszyscy mówią, że sala w Brzegu jest specyficzna i ciężko się w niej gra. Mnie tam się grało zawsze dobrze wiec mam nadzieję, że i tym razem tak będzie. O co walczycie z zespołem Gorzowa w tym sezonie? W poprzednim do medalu zabrakło bardzo niewiele. - Mamy postawione dwa cele. Medal mistrzostw Polski i wyjście w grupy w Pucharze FIBA. Oczywiście oba cele jak najbardziej realne i nie wyobrażamy sobie innego scenariusza.