,

Lista aktualności

Kara Trutnov pokonana

Jak bardzo polkowiczanie obawiali się tego spotkania, pokazała czwartkowa frekwencja. Na trybunach nie zasiadło więcej niż kilkaset osób. Pozostałych z pewnością po części zniechęciły ostatnie porażki CCC, poniesione w kiepskim stylu. Na pochwałę zasługuje jednak głośna i liczna grupa barwnych fanów z Trutnova, którzy dopingowali swoje zawodniczki przez całe spotkanie.

,

Mecz od początku zaczął się po myśli gospodyń, które dość szybko wyszły na kilkupunktowe prowadzenie. Podopieczne Andrzeja Nowakowskiego grały twardo w obronie i wyprowadzały skuteczne kontry. Kolejny raz bardzo dobrze współpracował duet Bortelova – Stampalija. Zwłaszcza ta druga imponowała skutecznością, zdobywając 11 z pierwszych 18 punktów całego zespołu. Taki dorobek udało się jej zgromadzić już po pięciu minutach gry, kiedy na tablicy widniał wynik 18:7. Wówczas stało się to, co jest ostatnio plagą polkowickiej drużyny, czyli przestój. Gospodynie nie mogły przez dłuższy okres trafić do kosza rywalek, które powoli niwelowało straty. Gdy doprowadziły do stanu 18:13 dla CCC dała o sobie znać Marta Gajewska. Popularna „Gaja” najpierw popisała się skuteczną akcją w ofensywie, by po chwili, tuż przed syreną, „wbić w ziemię” swoją rywalkę, blokując jej rzut. Trzeba przyznać, iż w całym spotkaniu Gajewska spisała się bardzo dobrze, umiejętnie zastępując kontuzjowaną Lacy. Druga część meczu to w głównej mierze gra „kosz za kosz”. Przyjezdne próbowały ambicją nadrobić braki techniczne, jednak polkowiczanki umiejętnie kierowały wydarzeniami na boisku. Przygasł nieco blask Stampaliji, która w tej kwarcie powiększyła swój dorobek punktowy o zaledwie 2 „oczka”. Podopieczne Andrzeja Nowakowskiego spokojnie grały „swoją” koszykówkę, punktując rywalki grą z kontry, która tego dnia była wyjątkowo skuteczna i widowiskowa. Jednak ostatnie dwie minuty „Pomarańczowe” znów przespały, dając sobie wbić pięć punktów, ale nie odpowiadając na niego żadnym. Dzięki temu po 20 minutach gry prowadziły różnicą zaledwie pięciu punktów - 33:28. Ta zła seria trwała także przez pierwsze minuty po przerwie. CCC znów wpadło w chwilowy kryzys, dzięki czemu trutnovianki mogły zbliżyć się aż do rezultatu 36:34.Jednak i ten zryw okazał się dla przyjezdnych nieskuteczny. Justyna Jeziorna udanymi rzutami pozbawiła swoje rywalki złudzeń nad tym, kto zasługuje na wygraną. Nie minęło kilka minut i polkowiczanki znów dysponowały spokojną przewagą, która okazała się nie do pokonania dla przyjezdnych. Z dobrej strony pokazała się także Anna Szyćko, która nie bała się rzucać, ale też i sporo trafiała. Właśnie „Szyszka” celnym rzutem zakończyła grę w trzeciej kwarcie, ustalając wynik na 57:45. Ostatnia część meczu to już gra równie ciekawa, co chaotyczna i „młodzieżowa”. Obu drużynom zdarzało się po prostu biegać spod jednego kosza – pod drugi, by po nieudanej akcji wrócić pod ten pierwszy. Czeszki starały się wysoko bronić, co często im pomagało, jednak ciągle to było za mało by pokonać dobrze dysponowane CCC. Choć i polkowiczanki nie uniknęły rażących błędów, jak podania przez ręce, czy głupich strat. Pod koniec spotkania nerwy puściły trenerowi gości, którego sędziowie musieli ukarać przewinieniem technicznym, co bezlitośnie wykorzystały miejscowe i z stanu 69:60 w krótkim czasie, głównie za sprawą Jasnowskiej, zrobiło się 73:60 i takim wynikiem zakończyło się to spotkanie. Tym samym CCC awansowało do drugiej rundy Pucharu FIBA, a przyszłotygodniowy mecz z Kurskiem będzie miał znaczenie jedynie prestiżowe. Po meczu powiedzieli:
Andrzej Nowakowski, trener CCC Polkowice
Martin Petrovicky, trener Kary Trutnov
Ilona Jasnowska, zawodniczka CCC Polkowice
Darina Misurova, zawodniczka Kary Trutnov
CCC Polkowice – Kara Trutnov 73:60 (20:13, 13:15, 24:17, 16:15) CCC: Stampalija 19, Jasnowska 13, Jeziorna 11, Szyćko 11, Carvajal 11, Gajewska 4, Bortelova 4.
Najwięcej dla Kary: Karavaeva 17, Zohnova 10.