Lista aktualności

Zamieszanie Świąteczne

Już się zaczęło, choć w tym roku zdecydowanie później niż zazwyczaj, bo dopiero jakieś kilka dni temu. Szare ulice zaczynają robić się zielono, bombkowo, światełkowe. Modny stał się kolor czerwony i długa biała broda.

Ludzie stosują wariacje z powtórzeniami by zdążyć ze wszystkim na czas. Jedyne czego brakuje to śnieg, ale z roku na rok jest go coraz mniej więc można się przyzwyczaić. Mnie też to się udzieliło... poświęciłam weekend na zakupy i co i nic. Nie kupiłam oczywiście wszystkiego co chciałam kupić, bo albo nie było, albo stwierdziłam że może zobaczę w innym sklepie i jak wracałam to tej rzeczy już nie było, albo... tysiąc innych powodów. Choć jeden, ale za to najważniejszy, punkt na mojej liście został zrealizowany. Choinka. Śliczna, pachnąca, zielona choinka z dużą ilością światełek (jest ich ciut za dużo ponieważ ostatecznie kupiłam mniejszą choinkę niż planowałam :-) ) oraz różnego rodzaju ozdób. Ubrałam ją już dzisiaj, żeby się nią nacieszyć. Trochę za wcześnie wiem, ale pierwszy raz w życiu ubierałam choinkę sama. Zawsze ubieranie choinki było złożoną uroczystością w moim domu. Najpierw oczywiście podczas porządków trzeba było odszukać wszystkie ozdoby, lampki, łańcuchy i wszystkie inne rzeczy choinkowe, które Tata skrzętnie schował rok temu żeby nie przeszkadzały. Jak ozdoby już były to zapadała najważniejsza decyzja: sztuczna czy prawdziwa. I jak się Tacie chciało to jechał po prawdziwą, a jak nie to nie jechał i była sztuczna (moja w tym roku jest prawdziwa :-) ). Jak już wszystkie elementy układanki były w jednym miejscu z Mamą zabierałyśmy się do roboty. Nieraz zdarzało się, że już przy końcu rozbierałyśmy całą choinkę i startowałyśmy od nowa, po prostu nie zadowalał nas efekt naszej pracy, ale były takie lata, że sukces osiągałyśmy już za pierwszym razem. Potem trochę nerwówki związanej z docelowym miejscem dla choinki. Oczywiście trzeba było ją przestawiać kilka razy by znaleźć odpowiednie miejsce w pokoju, oczywiście szło za tym całkowite przemeblowanie "infrastruktury około-choinkowej", oczywiście robił to Tata bo dla nas z Mamą choinka była za ciężka. Także jak widzicie czeka mnie jeszcze jedno strojenie tego świątecznego drzewka. Moją, jak już napisałam, ubrałam wcześniej z dwóch powodów, po pierwsze ponieważ wyjadę z Torunia do domu na święta i musze się nią nacieszyć (moja pierwsza własna choinka jakby nie było), po drugie żeby trochę bardziej poczuć klimat świąt Bożego Narodzenia. Już się nie mogę doczekać Wigilii z Rodziną w domu (tak w domu). W tym roku czekają mnie dwie Wigilie, jedna u moich Rodziców, a druga u rodziców mojego chłopaka. A co za tym idzie czeka mnie podwójna wyżerka wszystkich wigilijnych pyszności oraz akcja dawania i otrzymywania prezentów również podwójna :-P Troszkę planów, troszkę rozmarzenia, ale dość... kończę i lecę na trening. Jeszcze przecież przed nami dwa mecze. Nie wiem czy uda się wrzucić to na blog jeszcze w niedzielę, ale jak tak to apel: 1. Magda mam nadzieję, że się zobaczymy - zresztą obiecałaś, że do Torunia kiedyś przyjedziesz. 2. Zapraszam na mecz wszystkich, którzy mają wolne niedzielne popołudnie. Jeżeli jeszcze nie interesuje Cię koszykówka, to może właśnie Cię zainteresuje. Również, korzystając z okazji chciałabym złożyć Wam wszystkim Najserdeczniejsze Życzenia Świąteczne, żebyście Święta spędzili wśród rodziny i przyjaciół, a spędzony z nimi czas był radosny i spokojny, żebyście zapomnieli o zmartwieniach i problemach codziennych i uśmiechali się przez cały czas, żebyście mogli rozwiązać wszystkie waśnie i konflikty z innymi ludźmi, osiągali sukcesy prywatne i zawodowe i wszystkiego, wszystkiego najlepszego na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia. Wesołych Świąt!!! Pozdrawiam Ala