,

Lista aktualności

Daria Mieloszyńska: Szacunek i honor

- Na pewno stać Dudę na wiele, ale nie możemy spoczywać na laurach. Pierwsza runda była faktycznie takim objawieniem dla nas, a w drugiej rundzie okaże się, czy potwierdzimy dobrą dyspozycję i pokażemy na co nas tak naprawdę stać - mówi Daria Mieloszyńska, zawodniczka PKM Dudy PWSZ Leszno.

,

Czego nauczyła się Twoja dotychczasowa przygoda z basketem w USA. - Na pewno gra w Stanach jest zupełnie bardziej siłowa. Europejska koszykówka jest troszeczkę wolniejsza. Ogólnie wydaje mi się, że zaczęłam grać bardziej siłowo, gdy grałam w USA. Skąd decyzja o powrocie do Polski ? - Pięć lat byłam w Stanach i praktycznie tutaj już wszyscy o mnie zapomnieli. Stwierdziłam, że to będzie dobry okres, aby powrócić na polskie parkiety i się zaprezentować w swoim kraju. Dlaczego wybrałaś akurat Leszno? - Tu są dziewczyny, z którymi wcześniej miałam okazję grać m.in. Monika Siwczak, czy Agnieszka Budnik. Na pewno one mi pomogły podjąć tę decyzję. Druga chyba najważniejsza rzecz, to jest możliwość grania i zaprezentowania się. W innych zespołach na pewno spędzałabym mniej minut na parkiecie. Skoro mówisz, że wybrałaś zespół z myślą o tym, żeby grać jak najwięcej, to czy zakładałaś w takim razie, że po powrocie ze Stanów zostaniesz liderką swojego zespołu ? - Z pewnością miałam jakieś optymistyczne nastawienie, jeśli chodzi o to, żeby zostać liderką. To było z pewnością moje założenie, aczkolwiek nie wiedziałam czego się tutaj spodziewać. Tak jak wspominałam, nie było mnie w kraju pięć lat i trafić do takiego zespołu, trafić pod skrzydła trenera Krysiewicza to na pewno jest szacunek i honor. Dlatego cieszę się z tego powodu. Nadal muszę się rozwijać, więc myślę, że wszystko przede mną. Na co stać Dudę w tym sezonie? - Na pewno stać na wiele, ale nie możemy spoczywać na laurach. Pierwsza runda była faktycznie takim objawieniem dla nas, a w drugiej rundzie okaże się, czy potwierdzimy dobrą dyspozycję i pokażemy na co nas tak naprawdę stać. Jak Ci sie podobają spodniczki w których występujecie w lidze? - Na początku, jak się dowiedziałam, że gramy w spódniczkach to byłam bardzo zaskoczona (śmiech). Był mały szok, aczkolwiek później okazało się, że są bardzo wygodne. Więc teraz nawet nie wyobrażam sobie, żeby się przerzucić na jakieś bardziej luźne stroje. Wcześniej, przed wyjazdem, grałaś w Olimpii Poznań, pozostał jakiś sentyment do Poznania, czy to już definitywnie zamknięty temat? - Na pewno jakiś sentyment pozostał, gdyż zaczynałam od dziecka grać w Olimpii, aczkolwiek jakiś rozdział w moim życiu został zakończony i w tej chwili najważniejsza jest dla mnie gra i zdobycie doświadczenia w FGE. Czy liczysz na powołanie do kadry, gdy wrócisz do swojej optymalnej dyspozycji? - Na pewno było by to miłe zaskoczenie, ale narazie staram się skoncentrować na tym, co jest teraz, czyli żeby zająć jak najwyższą pozycję w lidze i pomóc zespołowi. A co będzie dalej to, … mam nadzieję, że będę mile zaskoczona.