,

Lista aktualności

Monika Sibora: Z naciskiem na pozycję piątą

- Jesteśmy zespołem przede wszystkim wybieganym, walecznym i zawsze niebezpiecznym – mówi o swoim zespole kapitan poznańskiego AZS, Monika Sibora.

,

Miniony sezon 2005/2006 był dla Pani bardzo udany, nie dziwi więc, że na brak zainteresowania podczas przerwy w rozgrywkach nie mogła Pani narzekać. Co zadecydowało, że jednak w nadchodzącym sezonie założy Pani trykot AZS-u Poznań? - Zainteresowanie moją osobą rzeczywiście było, ale nie aż tak wielkie. Zostałam w Poznaniu, bo to jest moje rodzinne miasto, mam tu już ułożone życie. Poza tym dopóki tu będzie sport, koszykówka na poziomie ekstraklasy, to nie chce nigdzie odchodzić. Długo się Pani zastanawiała czy zostać w Poznaniu, bo działacze AZS Toruń mocno zapewne nalegali, by przeniosła się Pani do Torunia? - Nalegali mocno, negocjacje były daleko posunięte, ale dużych wątpliwości, wahań nie miałam. Mimo wszelakich plotek, dywagacji wiedziałam raczej, że zostanę w stolicy Wielkopolski na kolejny sezon. Patrząc na skład na nadchodzący sezon 2006/2007 nic się w Poznaniu nie zmieniło. Martwi czy cieszy Panią taki stan rzeczy? - Wiadomo, że każde wzmocnienie to dla nas plus, ale nie ukrywam, że cieszy mnie to, że skład z poprzedniego sezonu został zachowany. Gramy praktycznie dwa, trzy lata w tym samym składzie personalnym, uważam, że może to być nasz plus w nadchodzących rozgrywkach. Wasi rywale jak chociażby: AZS Gorzów Wielkopolski, Tęcza Leszno czy AZS Jelenia Góra ostro się jednak wzmacniają. - Zgadza się wzmacniają się, ale głównie są to Amerykanki, które moim skromnym zdaniem są w wielu przypadkach słabsze od krajowych zawodniczek. Posiadanie zagranicznej zawodniczki nie oznacza zawsze dużego wzmocnienia. Sztuką jest zawsze utrzymanie składu z poprzedniego sezonu. Tak jak to zrobiono w przypadku naszego zespołu. W sezonie 2006/2007 zdecydowano o powiększeniu ekstraklasy. W lidze występować będzie teraz 12 drużyn, wszystko po to, by ligę uatrakcyjnić, podwyższyć jej poziom. Czy powiększenie ligi Pani zdaniem przyniesie oczekiwane korzyści? - Ciężko w tej chwili powiedzieć, jak będzie rzeczywiście to pokaże sezon. Na tą chwilę moim zdaniem tych oczekiwanych korzyści nie uda się osiągnąć. Liga teraz podzieli się na trzy grupy: silna, średnia i słaba. Nie będzie dłuższej ligi, tylko intensywny jej start. Może być też wiele meczy bez emocji. Do inauguracji rozgrywek Ford Germaz Basket Ligi pozostały trzy tygodnie. Czy czujecie, że liga już coraz bliżej? - Powiem szczerze, że jeszcze tego nie czujemy. Przed nami ostatni etap przygotowań do rozgrywek. Obóz w Rawiczu, turniej we Wrocławiu, gry kontrolne. Na razie jeszcze koncentrujemy się na tych przygotowaniach. O co powalczy w nadchodzącym sezonie zespól poznańskiego AZS? - Ciężko na razie powiedzieć. Cel postawiony mam przez włodarzy klubu to miejsca 5-8. Miejsca 5-8 z dużym naciskiem na pozycję piątą. A jak będzie? Zobaczymy w trakcie sezonu. Na pewno miejsce piąte, a nawet trochę wyżej jest w naszym zasięgu. Gdyby przed zbliżającymi się rozgrywkami miała Pani określić swój zespól jednym zdaniem. To jak to zdanie, by brzmiało? - Oj ciężkie pytanie. Jesteśmy zespołem przede wszystkim wybieganym, walecznym i zawsze niebezpiecznym. Dziękujemy OŚ AZS Poznań za możliwość opublikowania zdjęcia.