,

Lista aktualności

Miał być basket, wyszły dwa ognie

Po bardzo słabym spotkaniu mistrzynie Polski, koszykarki Wisły Can-Pack przegrały w Krakowie z chorwackim Jolly JBS Sibenik 55:69. Podopieczne Tomasza Herkta straciły drugą lokatę w grupie B Euroligi.

,

Niżej notowane Chorwatki od pierwszych minut starały się dowieść, że zwycięstwo nad Wisłą odniesione w pierwszym spotkaniu obydwu drużyn w Sibeniku nie było dziełem przypadku. Już w połowie pierwszej kwarty prowadziły 14:8, a po rzucie zza linii 6,25 m znakomitej Tihany Jurić ich przewaga sięgnęła dziewięciu „oczek”. W drugiej kwarcie obudziły się wiślaczki, które do tej pory starały się wygrać mecz „na stojąco”. Na tablicach sporo ożywienia wniosła Candice Dupree, kolejne punkty dołożyły Jelena Skerović i Marta Fernandez i po 20 minutach gry krakowianki prowadziły 33:30. Na początku drugiej połowy wydawało się, że gospodynie złapały właściwy rytm gry i nie dadzą sobie odebrać wygranej. Dobrze funkcjonował kontratak (łatwe punkty Fernandez i Anny DeForge) i wiślaczki odskoczyły na 37:30. Niestety na więcej nie było je tego dnia stać. Jeszcze w trzeciej części gry rywalki odzyskały prowadzenie, a w ostatniej rozbiły krakowianki 24:11, a całe spotkanie wygrały 69:55 W zwycięskim zespole na słowa uznania zapracowała Jurić. Liderka chorwackiej ekipy zdobyła 26 punktów, parę razy w trudnych momentach trafiając za trzy punkty. 19 punktów i 8 zbiórek dołożyła Andja Jelavić, a 5 „oczek” i 13 zbiórek ekswiślaczka Ewelina Guneva. W ostatnim tygodniu krakowianki rozegrały dwa dobre mecze z USK Praga i KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Obydwa zakończyły się zwycięstwem wiślaczek, które zaimponowały wysoką skutecznością rzutów. Nikt nie spodziewał się, że parę dni później tak słabo spiszą się w starciu z Chorwatkami. – Chyba trochę się przewartościowaliśmy po tych dwóch spotkaniach. Zagraliśmy zupełnie inną koszykówkę. To nie był basketball, ale streetball albo dwa ognie – nie kryje rozczarowania trener Herkt. Porażka, przy równoczesnym zwycięstwie Bourges Basket z UMMC w Jekaterynburgu (64:62), zepchnęła krakowianki na trzecie miejsce w grupie B. Aby odzyskać drugą lokatę, dającą rozstawienie w fazie play-off, mistrzynie Polski będą musiały pokonać w ostatniej kolejce ekipę z Francji. Po meczu powiedzieli: Trener Jolly JBS Sibenik, Stipe Bralić: - Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Wiedzieliśmy, że trzeba będzie wyeliminować z gry Annę DeForge i Martę Fernandez. I to nam się w dużym stopniu udało. Chciałbym wyróżnić Tihanę Jurić i Andję Jelavić. To one poprowadziły mój zespół do zwycięstwa. Trener Wisły Can-Pack Kraków, Tomasz Herkt: - Trudno wygrać mecz jeżeli z ostatnich czternastu rzutów trafia się dwa. Nie mogę zrozumieć dlaczego w Pradze zespół zdobył 90 punktów, w Gorzowie 88, a dzisiaj nie mogliśmy zmierzyć się z koszem. Nasza gra w ataku była żenująca. Jestem zdegustowany, bo chcieliśmy tym spotkaniem podziękować kibicom za wsparcie w Pradze. Wyszło to dość mizernie. Tihana Jurić, Jolly JBS Sibenik: - Wygrałyśmy to spotkanie obroną, bo udało nam się wyeliminować obwodowe zawodniczki Wisły. Cieszy fakt, że zagrałyśmy dobrze jako zespół. Nasza gra była szybka, co owocowało wieloma dobrymi pozycjami rzutowymi. Agnieszka Pałka, Wisła Can-Pack Kraków: - Chyba nie ja powinnam to spotkanie komentować. Przede wszystkim bardzo słabo grałyśmy w obronie. Takie porażki w sporcie się zdarzają, ale trzeba wierzyć, dlatego do Bourges jedziemy po zwycięstwo. Wisła Can Pack Kraków - Jolly JBS Sibenik 55:69 (13:19, 20:11, 11:15, 11:24) Wisła Can-Pack: Marta Fernandez 15, Anna DeForge 14, Candice Dupree 12, Ewelina Kobryn 7, Jelena Skerovic 7, Agnieszka Pałka 0, Dorota Gburczyk 0, Anna Wielebnowska 0. Jolly JBS: Tihana Juric 26, Andja Jelavic 19, Jessica S. Dickson 15, Ewelina Gunewa 5, Luca Ivankovic 2, Natallia Terglaw-Tratsiak 2, Lea Fabbri 0, Neda Lokas 0