,

Lista aktualności

Toruński pociąg pospieszny

Na niespełna dwie minuty przed końcem Energa Toruń wyszła na prowadzenie po dwóch rzutach wolnych w wykonaniu Bond. Wynik spotkania ważył się do ostatnich chwil, jednak to torunianki zachowały więcej zimnej krwi i dzięki zwycięstwu nadal liczą się w walce o miejsce, które pozwoli im grać w play off.

,

Na łódzkiej ławce trenerskiej zabrakło tego wieczoru chorego Mirosława Trześniewskiego. Zespół prowadził jego zastępca Witold Bak. Mecz w pierwszej piątce rozpoczęła kapitan ŁKS Milena Owczarek, która zastąpiła Edytę Koryznę. Z początku spotkanie było wyrównane i po dwóch minutach obie drużyny miały po cztery punkty. Później uwidoczniła się przewaga miejscowych, które głównie dzięki akcjom Katarzyny Kenig i Jennifer Humphrey objęły prowadzenie 12:6 (w 4. min). Gospodynie od początku broniły strefą, co już od kilku spotkań przynosi pozytywne rezultaty. Torunianki nie chciały jednak łatwo sprzedać skóry i po koszach skuteczniej Lindsay Taylor i osobistych Amy Denson zmniejszyły straty do dwóch oczek (14:12 w 7. min). Wtedy na parkiet weszła Koryzna i ełkaesianki przyspieszyły. Kosz Humphrey i cztery osobiste Sylwii Wlaźlak zwiększyły prowadzenie ŁKS (20:12 w 9. min). Do łódzkiego kosza trafiła wprawdzie Latoya Bond (20:14), lecz końcówka należała do gospodyń. Trafienia Koryzny i Humphrey ustaliły wynik po pierwszych dziesięciu minutach na 24:14. Druga kwarta zaczęła się od trafienia Renaty Oliveiry (26:14), lecz szybko odpowiedziały Taylor i Denson (26:18 w 11. min). W początkowych minutach tej części meczu w ŁKS rozgrywała Koryzna, a Wlaźlak odpoczywała na ławce. Przyniosło to widoczne efekty, gdyż wypoczęta łódzka rozgrywająca prezentowała się znacznie lepiej niż w poprzednich spotkaniach. Miejscowe zdobywały punkty seriami przerywanymi pojedynczymi koszami zawodniczek z Torunia. Po dwóch akcjach Wlaźlak i trójce Doroty Sobczyk ŁKS prowadził już siedemnastoma punktami (42:25 w 19. min). Na dwie ostatnie minuty ponownie zeszła Wlaźlak, co wykorzystały przyjezdne zmniejszając nieco straty (42:28). Przez pierwsze 20 minut łodzianki przeważały we wszystkich elementach koszykarskiego rzemiosła. Grały szybko i skutecznie, prezentując znakomity poziom. Zawodniczki Energi nie mogły się wstrzelić i często gubiły piłkę, co odbijało się na wyniku. Skuteczność rzutów z gry ŁKS w tej części meczu wyniosła 58%, a torunianek tylko 32% (ani razu nie trafiły z dystansu przy 10 próbach!). Ponadto łodzianki zaliczyły prawie dwukrotnie więcej asyst (11-6) i dlatego miały 14 punktów przewagi. Po przerwie Energa zabrała się za odrabianie strat. Na kosz Humphrey trójką odpowiedziała Bond (44:31 w 22. min). Później do skuteczniej Taylor dołączyły Denson i Justyna Grabowska i przewaga ŁKS stopniała do 9 oczek (50:41 w 25. min). Torunianki podkręciły tempo w ataku i zacieśniły szeregi w defensywie, a gospodynie zaczęły się gubić. Gdy 21 sekund przed końcem kwarty oba wolne wykorzystała Kenig (60:47), wydawało się, że miejscowe opanowały sytuację. Jednak była ełkaesianka Alicja Perlińska przywróciła nadzieje toruńskich kibiców trafiając za trzy punkty i ustaliła wynik po 30 minutach – 60:50. Ostatnia kwarta była niezwykle emocjonująca. Wlaźlak dwoiła się i troiła, lecz przy słabnącej skuteczności koleżanek nie mogła wiele zdziałać. Zmieniły „zonę” w obronie na „każdy swego” dzięki czemu przyjezdne zaczęły z łatwością odrabiać straty. ŁKS się pogubił i od stanu 70:60 (w 35. min) stracił kolejno 11 punktów. Łodzianki próbowały odeprzeć atak przyjezdnych, lecz te zaczęły trafiać z dystansu. Najpierw Anna Marczewska, a później dwukrotnie Emilia Tłumak umieściły piłkę w koszu zza linii 6,25 m. Wtedy już ŁKS miał tylko trzy punkty przewagi – 70:67 w 37. min. Później kolejne punkty dorzuciła Taylor (70:69), a następnie wolne wykorzystała Bond wyprowadzając Energę na pierwsze w meczu prowadzenie – 70:71 w 39. min. Końcówkę kibice oglądali już na stojąco. Powrót ŁKS do obrony strefowej nie przyniósł już jednak efektów. Humphrey wykorzystała tylko jeden osobisty (71:71 w 39. min), a indywidualną akcją popisała się Bond (71:73). Wlaźlak została zablokowana, a Bond ponownie zdobyła punkty po indywidualnym wejściu po kosz (71:75). W ostatnie sekundzie meczu Humphrey ponownie wykorzystała jeden osobisty ustalając wynik spotkania na 72:75. Po zmianie stron coś dziwnego stało się z drużyną ŁKS, która zupełnie straciła skuteczność. Skrzętnie wykorzystały to torunianki, wśród których przebudziły się Latoya Bond (13 punktów) i Amy Denson (10). W całym meczu bardzo dobrze zagrała Lindsay Taylor, która do 21 punktów dołożyła 13 zbiórek, królując nad łodziankami pod tablicami. W ŁKS na pozytywną ocenę zasłużyła chyba tylko Sylwia Wlaźlak. Jennifer Humphrey uzyskała wprawdzie 20 punktów i 7 zbiórek, lecz wielokrotnie pudłowała spod samego kosza, popełniała błędy kroków i gubiła piłkę. Katarzyna Kenig po raz kolejny nie może się wstrzelić, lecz w tym meczu rekompensowała to wieloma kończącymi podaniami (8 asyst) i dobrą walką na desce (7 zbiórek). Powiedzieli po meczu: Piotr Błajet (trener Energi Toruń): Moje podopieczne chciały dyktować warunki w tym meczu, a wyszło odwrotnie. To łodzianki nadawały tempo grze. Mój zespół przypominał pociąg pospieszny, który wolno ruszał, lecz później się rozpędził. Mieliśmy problem z obroną strefową ŁKS, lecz udało się wygrać, z czego bardzo się cieszę. Witold Bak (trener ŁKS Łódź): Gratuluję zwycięzcom. Pudła spod kosza w trakcie meczu i niecelne osobiste w końcówce spowodowały naszą porażkę. Zabrakło im sił na obronę w końcówce. Dziewczyny nie wytrzymują fizycznie, nie doszły jeszcze do formy po kontuzjach i chorobach. Amy Denson (Energa Toruń): Trudno nam się grało przeciwko silnemu zespołowi ŁKS. Choć pracowałyśmy ciężko, mamy jeszcze wiele elementów, które należy poprawić. Sylwia Wlaźlak (ŁKS Łódź): Wszystko już powiedział trener, nie mam nic do dodania. Zawodniczka meczu: Lindsay Taylor, Energa (evaluation: 29) ŁKS Siemens AGD Łódź - Energa Toruń 72:75 (24:14, 18:14, 18:22, 12:25). ŁKS Siemens AGD: Sylwia Wlaźlak 20, Jennifer Humphrey 20, Katarzyna Kenig 10, Dorota Sobczyk 7, Edyta Koryzna 7, Renata Oliveira 6, Milena Owczarek 2. Energa: Lindsay Taylor 21, Latoya Bond 20, Amy Denson 14, Emilia Tłumak 6, Alicja Perlińska 5, Anna Marczewska 5, Justyna Grabowska 4, Joanna Chełczyńska 0. Statystyki