,

Lista aktualności

Alicja Perlińska: Będziemy walczyć!

- Wierzę, że możemy zagrać drugi taki super mecz. Nie wiem czy uda nam się powtórzyć tak dobry rezultat. Na pewno będziemy się bardzo starały - powiedziała przed Finałem Ośmiu Sure Shot Cup - Alicja Perlińska, koszykarka Energi Toruń.

,

Jakbyś podsumowała grę Energi w sezonie zasadniczym, który dobiega powoli końca? - Stać nas na więcej, w porównaniu z tym, co do tej pory osiągnęłyśmy. Teraz widać, że brakuje jednego wygranego meczu i byśmy miały zagwarantowaną „ósemkę”. Na pewno stać nas było na to, by wygrać przynajmniej ten jeden mecz więcej. Nie myślałam, że tak to będzie wyglądało. Czego zabrakło w tych spotkaniach, w których toczyłyście wyrównaną walkę, ale w końcówce to rywalki okazywały się lepsze? - Żebym ja wiedziała (śmiech). Nie wiem… Było dużo meczów, które mogłyśmy spokojnie wygrać. Znam możliwości tych wszystkich zawodniczek. Może z wyjątkiem Amerykanek, których nie miałam wcześniej okazji oglądać. Czasami byłam w szoku, jeśli chodzi o naszą postawę na parkiecie, bo grałyśmy, jakbyśmy zaczynały grać w koszykówkę. Były oczywiście mecze bardzo dobre. Z Wisłą Can Pack potrafiłyśmy zagrać zespołowo, wszystko jakoś wychodziło. A już następny mecz z Ineą… W obu tych meczach grały jakby dwie inne drużyny. Najlepsze jest to, że sama nie umiem tego wytłumaczyć. Dość niecodzienną sytuacją jest to, że masz już trzeciego trenera w tym sezonie, grając w tym samym klubie. Częste zmiany też zapewne odbiły się na grze twojej drużyny. - Na pewno. Myślę, że to wpłynęło. Broń Boże nie zganiam tutaj niczego na trenerów, czy na kogoś innego. My, zawodniczki, jesteśmy tutaj przede wszystkim winne, ale myślę, że miało to na pewno znaczenie, bo jednak każdy trener wprowadza coś innego, czego innego oczekuje, ma inną koncepcję gry. Trenowałyśmy to, w jaki sposób wyobrażał sobie to trener. Trenujemy, trenujemy, a potem przychodzi kolejny szkoleniowiec, który inaczej to sobie wyobraża. I znowu coś innego. Naprawdę jest to męczące i myślę, że w jakimś tam stopniu wpłynęło na naszą postawę. Jedziecie walczyć z Wisłą Can Pack Kraków w Finale Ośmiu Sure Shot Cup. Liczycie na to, że po raz drugi uda wam się pokonać mistrzynie Polski? - Wierzę, że możemy zagrać drugi taki super mecz. Nie wiem czy uda nam się powtórzyć tak dobry rezultat. Na pewno będziemy się bardzo starały. Będziemy walczyć! Damy z siebie wszystko! Czy mistrzynie Polski są faworytkami finałowych rozgrywek o Puchar Polski? - Na pewno mają duże szanse na odniesienie sukcesu w turnieju finałowym. Oprócz znajomej hali, wiślaczki na pewno będą wspierać fani, którzy są takim szóstym graczem na boisku. Na pewno cały czas myślicie o tym jak rozegra się ostatnia kolejka sezonu zasadniczego. Wierzycie, że Finepharm KK AZS pokona ŁKS Siemens AGD i zagracie w play off? - No pewnie! Ja w to wierzę. Jest jeszcze druga ewentualność… INEA AZS musi wygrać z Wisłą Can Pack w Poznaniu…Wtedy będą liczyć się małe punkty. Jednak wierzę w zwycięstwo Jeleniej Góry, która bardzo wzmocniła się Amerykankami. Jest na pewno jakaś szansa. Niektórzy widzą cię jako rozgrywającą. Ty jednak bardzo lubisz oddawać rzuty do kosza, jako typowa zawodniczka na pozycji numer dwa. Która z nich bardziej ci odpowiada? - Gra na pozycji numer dwa. Czy myślisz już powoli o kolejnym sezonie? - Na razie żyję finałem Pucharu Polski i play off, na który wciąż liczę. Jeszcze się nie zastanawiałam nad przyszłym sezonem.