,

Lista aktualności

Elmedin Omanić: Być w najlepszej ósemce

Weekendowy turniej o Puchar Prezesa Can-Pack zbliża się wielkimi krokami. Pora więc na wieści ze sztabu trenerskiego Wisły Can-Pack, a konkretnie od trenera krakowianek Elmedina Omanicia, który opowiada o bieżącej sytuacji w zespole.

,

Lepszej atmosfery w zespole chyba nie mógł pan sobie wymarzyć przed startem sezonu? - Rzeczywiście atmosfera jest bardzo dobra. W zeszłym sezonie też była dobra, ale nie tak świetna jak teraz. Zawodniczki są pełne zapału do pracy, a do tego mają dobre podejście do treningów. Praca na zajęciach jest dla nich przyjemnością. Na co stać Wisłę Can-Pack w tych meczach i w pierwszych ligowych potyczkach? - Dokonaliśmy kilku zmian w składzie. Wiele zawodniczek dopiero przed meczem z Koszycami w zeszły weekend dołączyło do zespołu. Jest to problem, ale oczywiście mają go wszystkie dobre kluby europejskie. Które z nowych koszykarek okażą się największym wzmocnieniem? - Wszystkie sprawdzałem przed tym, jak dokonaliśmy transferu. Są to zawodniczki, które preferują grę zespołową, co mi się podoba. Kilka z nich znam od dawna, jak Vilipić, bo pochodzi z mojego kraju. Bardzo zaskoczony jestem Elą Trześniewską. Oczywiście wiedziałem, że jest świetną koszykarką, ale na treningach zobaczyłem, że trenuje jakby miała 18 lat. W jej przypadku wiek nie ma znaczenia. Silna kadra pozwala na walkę o najwyższe cele. Mistrzostwo i puchar kraju to podstawa, a w Eurolidze jak zagra krakowski zespół? - Jeśli będzie szczęście możemy być w najlepszej ósemce. Będzie jednak bardzo trudno. Stać nas na zajęcie 3-4 miejsca w grupie, a potem wszystko zależy od szczęścia. Od tego na kogo trafimy. Oczywiście z każdym będziemy walczyć. To jest sport, więc każdy wynik jest możliwy. Pewnie nie może się pan już doczekać tej rywalizacji w Europie? - Zdecydowanie. Pierwszym prawdziwym testem, który pokaże, gdzie jesteśmy w Europie będzie mecz ze Spartakiem Moskwa 8 listopada. Będzie to świetne widowisko dla kibiców. Spartak ma budżet, jak kluby koszykówki mężczyzn. W tym roku to jest ok. 5-6 mln Euro. Klub kupuje zawodniczki jakie tylko chce. Pieniądze nie mają dla nich znaczenia, bo właściciel jest niezwykle bogaty. Szkoda więc, że na najbliższy turniej nie przyjedzie zwycięzca Euroligi Gambrinus Brno… - Bardzo źle, że nie przyjedzie do Krakowa. Gambrinus wycofał się pomimo wcześniejszej akceptacji. To samo zrobił potem Mizo Pecs. Teraz we Francji i Rosji liga już startuje i ciężko jest kogoś zaprosić. Ja sam rozmawiałem z dwudziestoma mocnymi klubami z Europy. Niestety nie udało się. Mimo to rywale są wymagający, zwłaszcza Fenerbahce. Oczywistym jest, że każdy zespół będzie chciał wygrać. Zagra pełna kadra, czy zmian będzie niewiele? - Będę dokonywał wielu zmian w składzie w tych meczach. Chcę sprawdzić, które zawodniczki są dobrze przygotowane do sezonu. Nie ma czasu na wypróbowywanie zawodniczek w rozgrywkach Euroligi, czy wielu meczach mistrzowskich, a tu mamy świetną okazję.