,

Lista aktualności

Paulina Gajdosz: Ciężką pracą można wiele osiągnąć

- Ciężką pracą można wiele osiągnąć, ale żeby odnieść sukces trzeba przede wszystkim mieć wokół siebie ludzi, którzy zawsze wspierają i motywują. Mój sukces zawdzięczam przede wszystkim mojemu pierwszemu trenerowi Leszkowi Obrzutowi - mówi Paulina Gajdosz, zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków.

,

Trafiłaś do Wisły w końcówce sezonu. Zagrałaś w sześciu meczach zdobywając dziesięć punktów, jednocześnie notując na swoim koncie tytuł Mistrza Polski. Zadowolona? - Pytanie! Oczywiście, że tak! Lepszej końcówki sezonu nie mogłabym sobie wymarzyć. Opowiedz kibicom o swoich początkach gry w koszykówkę? - Pierwsze kroki jako koszykarka stawiałam w Nowym Sączu, w klubie Żak-Wactur pod okiem trenera Leszka Obrzuta. Na początku swojej kariery nie grałam zbyt wiele, ale mogłam się uczyć od starszych koleżanek. Moja rola kończyła się wówczas jedynie na dopingowaniu i obserwacji z ławki rezerwowych. Z czasem dostałam szansę gry i powoli stawałam się podstawową zawodniczką. W klubie z Nowego Sącza spędziłam osiem lat. Warto podkreślić, że Twoje siostry Asia i Magda także są blisko koszykówki. Co obecnie porabiają? - Asia obecnie studiuje w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim, kierunek romanistyka oraz na Akademii Wychowania Fizycznego, kierunek turystyka i rekreacja. Magda jak zwykle osiąga bardzo wysokie wyniki w nauce. Została niedawno najlepszą studentką Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, a obecnie kontynuuje studia za granicą na University of Lancaster w Wielkiej Brytanii. Jeśli chodzi o koszykówkę to Asia wraca powoli do gry po kontuzji kolana. Natomiast Magda już nie gra, ale na pewno zawsze będzie miała sentyment do tej dyscypliny, ponieważ to ona zaczęła grać jako pierwsza. Rywalizacja z siostrami była pewnie motywująca? - Na pewno miała ogromny wpływ na mój rozwój. Jako najmłodsza z trojki zawsze musiałam doganiać we wszystkim starsze i lepsze siostry. Każdy kolejny sukces i puchar na półce był dowodem na to, że ja też potrafię grać w koszykówkę. (śmiech) Jak oceniasz czas spędzony w Gorzowie Wielkopolskim? - Gorzów Wielkopolski to bardzo dobry ośrodek szkolenia zawodniczek wiec czas tam spędzony był owocny. Niestety, nie mogłam całkowicie wykorzystać danej mi szansy z powodu kontuzji kolana. Na szczęście znalazłam na swojej drodze odpowiednie osoby, które pomogły mi przebrnąć przez ten trudny okres. Był to miedzy innymi nieoceniony Robert Brałko (masażysta zespołu) i niezastąpiony Jerzy Chmielnicki (trener od siłowni) oraz bardzo cierpliwy dr Krzysztof Kapica (lekarz zespołu). Czy już wszystko w porządku z kolanem? - Już o tym zapomniałam. Mam nadzieje, że wszystko co najgorsze już za mną. Pochodzisz z Nowego Sącza, więc nie było łatwo przebić się do ekstraklasy, ale jednak Tobie się to udało? - Ciężką pracą można wiele osiągnąć, ale żeby odnieść sukces trzeba przede wszystkim mieć wokół siebie ludzi, którzy zawsze wspierają i motywują. Mój sukces zawdzięczam przede wszystkim mojemu pierwszemu trenerowi Leszkowi Obrzutowi. To on zainteresował mnie koszykówką i dzięki niemu zaczęłam grać. Jak godzisz grę w koszykówkę oraz studia? - Udaje mi się to, ale to tylko i wyłącznie dzięki temu, że zawsze wpajano mi, że wszystkiego można dokonać dzięki pracy i chęciom. Póki co ta zasada jest niezawodna, a godzenie studiów z koszykówką jest czymś naturalnym i przychodzi mi bez większego trudu. Jak zostałaś przyjęta w drużynie Wisły Can-Pack Kraków gdzie występuje wiele gwiazd? - Dziewczyny sprawiły, że od razu poczułam się częścią zespołu. Dzięki temu bardziej uwierzyłam w siebie. Tym samym debiut w ekstraklasie nie okazał się taki straszny, a każde punkty zdobywane przy owacji ławki cieszyły podwójnie. Która zawodniczka zrobiła na Tobie największe wrażenie? - Bez wątpliwości Marta Fernandez. Marta oprócz tego, że jest koszykarką światowego formatu, jest przede wszystkim bardzo sympatyczną i skromną osobą. Od roku uczę się języka hiszpańskiego i muszę przyznać, że na meczach wyjazdowych Marta świetnie sprawdziła się także w roli nauczycielki. (śmiech) Przed Tobą czas odpoczynku, jak go spędzisz? - Przede mną sesja egzaminacyjna na AWF, wiec nie myślę jeszcze o odpoczynku. Planów konkretnych jeszcze nie mam, ale jeśli już nadejdzie ten czas to na pewno go nie zmarnuje. Plany na przyszły sezon? - Omijać kontuzje szerokim łukiem, a reszta sama się ułoży. I tego Ci bardzo życzę.