21.09.2008 20:40, Krystian Góralski
Energa lepsza o punkt
13-punktowe prowadzenie po pierwszej kwarcie i ostatecznie jednopunktowa wygrana - takim rozstrzygnięciem na korzyść Energi Toruń zakończyło się dzisiejsze spotkanie "Katarzynek" z drużyną CCC Polkowice. Podopieczne Elmedina Omanicia wygrały 66:65 notując tym samym pierwszą wygraną w sezonie. Polkowiczankom nie pomogła dobra gra Darii Mieloszyńskiej (21 oczek), bo równie świetną partię rozgrywała wśród gospodyń Monika Krawiec (20 pkt).
21.09.2008 20:40, Krystian Góralski
Zawodniczki Energi Toruń udanie rozpoczęły nowy sezon rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Na własnym parkiecie, po bardzo emocjonującym meczu, pokonały CCC Polkowice 66:65.
Toruńscy działacze przygotowali przed meczem efektowną prezentację toruńskich zawodniczek, a samo spotkanie oglądali z trybun tacy goście jak m.in. prezes PLKK Wiesław Zych, dyrektor programowy TVP Robert Korzeniowski czy prezydent Torunia Michał Zaleski.
Spotkanie to było transmitowane przed stację TVP Sport, która w tym sezonie również będzie pokazywała najciekawsze mecze poszczególnych kolejek. Telewizyjny sezon zainaugurował podrzutem sędziowskim Robert Korzeniowski.
Początek spotkania nie zapowiadał tak nerwowej końcówki. Przyjezdne rozpoczęły od prowadzenia 5:0, po punktach Jillian Robbins i Darii Mieloszyńskiej, ale po chwili do głosu doszły miejscowe. Skuteczna gra Sheeny Moore, Moniki Krawiec, Patrycji Gulak i Jacqueline Moore sprawiła, że po 10 min. torunianki prowadziły 26:13. Początek drugiej kwarty nadal był udany. W 16. min., po punktach Krawiec, Energa prowadziła już 36:21. W tym momencie gospodynie „stanęły” w miejscu. W ciągu kolejnych 10 minut meczu koszykarki CCC zdobyły 22 punkty, tracąc jedynie 6 i było 43:42 dla przyjezdnych. Chwilę później podopieczne Elmedina Omanicia znów wyszły na prowadzenie i kilkupunktowa przewaga utrzymywała się przez dłuższy czas. Po rzutach wolnych Sheeny Moore w 30 min. Katarzynki prowadziły 54:49.
Trener Energi Elmedin Omanic miał jednak spory problem. Chwilę wcześniej z powodu pięciu przewinień parkiet musiały opuścić najwyższe zawodniczki w jego zespole: Patrycja Gulak i Jacqueline Moore. W tej sytuacji na parkiet musiały wybiec Patrycja Bajerska i Marta Żyłczyńska (w 38 min. również ona musiała opuścić parkiet z powodu przewinień).
Pomimo tego zawodniczki Energi utrzymywały przewagę. W 36 min., po „trójce” Emilii Tłumak, było 63:57. Kolejne akcje należały jednak do Amerykanek z CCC. Po punktach Amishy Carter i Jillian Robbins było 63:61 dla Energi. Do remisu na niespełna minutę przed końcem spotkania doprowadziła Justyna Jeziorna.
Wówczas zaczęły się prawdziwe emocje. Na 20,1 sekundy przed końcem spotkania akcją 2+1 popisała się Sheena Moore. Chwilę później na identyczną akcję miała szansę Amisha Carter. Amerykanka trafiła za dwa punkty z faulem, ale nie wykorzystała rzutu wolnego i Energa w tej chwili prowadziła 66:65, a do końca spotkania pozostało jedynie 7,5 sekundy.
Torunianki wznowiły grę po przerwie na żądanie, ale Natalia Małaszewska została ukarana faulem niesportowym i jako, że było to jej piąte przewienienie musiała opuścić parkiet. Faulowana Patrycja Bajerska nie wykorzystała żadnej z prób, ale torunianki umiejętnie podawały sobie piłkę po wznowieniu gry i nie dały wyrwać sobie tego zwycięstwa.
Inauguracyjne spotkanie nie stało na najwyższym poziomie. Oba zespoły raziły liczbą niecelnych rzutów i strat. Wypada mieć nadzieję, że w kolejnych spotkaniach w tych elementach będzie dużo lepiej.
Warto jeszcze dodać, że w toruńskiej ekipie nie zagrała Hollie Merideth (władze PLKK wciąż czekają na jej list czystości, co jest warunkiem wydania licencji na grę w polskiej lidze), Eweliny Gali (sprawa jej przynależności klubowej jest rozpatrywana przez prawników PLKK. Ostateczna decyzja ma zapaść w środę) oraz Justyny Grabowskiej (w okresie przygotowawczym doznała kontuzji i akurat w tym spotkaniu trener zdecydował, że nie skorzysta z jej usług).
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Koziorowicz, trener CCC: Zaczęliśmy na inaugurację od wielkich emocji. Obawiałem się tego spotkania, bo raptem kilka treningów spędziłem z zespołem. Jedna z Amerykanek przyjechała dopiero siedem - osiem dni temu, druga jest od dwóch – trzech dni i nie bardzo jeszcze „weszła” w zespół pod względem taktycznym. Było to zresztą widać na początku meczu. Z czasem zaczęło się to u nas układać. Zwłaszcza w defensywie. Dzięki temu było sporo szybkich ataków i łatwych punktów, co z kolei pozwoliło nam dogodnić toruński zespół. Troszkę zimnej krwi i więcej szczęścia w końcówce i wynik mógł być zgoła odmienny. Cieszy mnie w moim zespole, że cały czas jest walka niezależnie od tego, czy wygrywamy czy nie. W najbliższym czasie dołączy do nas jeszcze jedna bardzo dobra koszykarka na pozycję środkowej.
Justyna Jeziorna, kapitan CCC: Zabrakło nam troszeczkę szczęścia. Gdyby w końcówce wpadł ten wolny (niecelny rzut wolny Amishy Carter na 7,5 sekundy przed końcem meczu – przyp. aut.) inaczej to by się potoczyło. Niemniej jednak gratuluję dziewczynom zwycięstwa. My walczyłyśmy, mecz mógł się podobać i oby takich spotkań było więcej.
Emilia Tłumak, kapitan Energi: Cieszy to, że szczęście wreszcie się do nas uśmiechnęło i wygrałyśmy. To na pewno nas podbuduje, bo z takim startem można wiele zdziałać. Teraz będziemy walczyły z Wisłą, Lotosem i Gorzowem. Na pewno będzie ciężko, ale będziemy walczyły tak jak dziś. Mam nadzieję, że z lepszą skutecznością i lepszą grą. Nie wiem czym spowodowana jest u mnie słaba skuteczność. Dziś nie trafiałam ani z dystansu, ani spod kosza. Mamy teraz dużo siłowni, czego nie było w zeszłym sezonie. Mam nadzieję, że forma przyjdzie w odpowiednim czasie.
Statystyki