,

Lista aktualności

Zwycięska seria trwa

CCC Polkowice po kapitalnej grze w drugiej połowie zdeklasowało PKM Dudę Super-Pol Leszno 84:47. Tym samym polkowiczanki wzięły srogi rewanż za porażkę w fazie play-off poprzedniego sezonu. - Jestesmy na fali i oby tak zostało - powiedziała po meczu Amisha Carter, najskuteczniejsza zawodniczka CCC.

,

Dzisiejszy mecz zapowiadał się bardzo emocjonująco. Po przeciwnych stronach parkietu stawały bowiem zespoły, które w poprzednim sezonie toczyły boje o awans do czołowej czwórki. Wówczas faworytkami były polkowiczanki, ale to rywalki okazały się lepsze. Nic dziwnego, że przed pierwszą syreną środowej batalii "pomarańczowe" zapowiadały, że dadzą z siebie wszystko i postarają się wziąć rewanż na rywalkach. - Mamy rachunki do wyrównania i je wyrównamy - zapowiadała Justyna Jeziorna, kapitan CCC. Zarówno ona, jak i jej koleżanki wyszły na parkiet mocno zmotywowane i od samego początku starały się narzucić rywalkom swój styl gry. Wynik otworzyła niezawodna Jillian Robbins, która popisała się efektownym wejściem pod kosz. W odpowiedzi punkty zaliczyła Monika Siwczak i był remis 2:2. Potem zza linii 6,25 celnie rzuciła Jeziorna i dała CCC sygnał do ataku. W kolejnych akcjach "pomarańczowe" były skuteczne zarówno z dystansu, jak i spod kosza, a do tego wspaniale zbierały. Nic dziwnego, że zaczęły budować coraz większą przewagę. Po czterech minutach gry było 14:9, a na 30 sekund przed końcem pierwszej kwarty po akcji "2+1" Amishy Carter - 24:15. W końcówce punktowała Siwczak i ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wygraną naszych 24:17. Drugą ponownie rozpoczęła Robbins, która tym razem celnie rzuciła z dystansu, a popisową dwójkową akcję zaliczył amerykański duet z Polkowic Robbins - Carter. Ta pierwsza wystąpiła w roli podającej, a druga odegrała partię egzekutorki. Potem z dystansu zaczęła trafiać liderka ekipy z Leszna Edyta Krysiewicz doprowadzając nawet do remisu po 26, w 13 minucie meczu, ale na więcej polkowiczanki ekipie gości nie pozwoliły. Po punktach Jeziornej, Darii Mieloszyńskiej i Gajdy przewaga gospodyń ponownie urosła do 13 punktów i wszystko wróciło do normy. Po zmianie stron na parkiecie istniał tylko jeden zespół. Dziewczyny trenera Koziorowicza spisywały się fenomenalnie i zdeklasowały rywalki zwyciężając w drugiej połowie 41:13 i w całym meczu 84:47. - Zagrałyśmy bardzo dobrze i w pełni zasłużyłyśmy na zwycięstwo – skomentowała tuż po końcowej syrenie Natalia Małaszewska z CCC. Nic dodać, nic ująć.