,

Lista aktualności

Energa gromi PKM Dudę Super-Pol

Energa Toruń już po dwudziestu minutach gry rozstrzygnęła losy rywalizacji z PKM Dudą Super-Pol Leszno. "Katarzynki" po dwóch kwartach prowadziły 50:26 i jasnym się stało, że tego meczu przegrać nie mogą. Ostatecznie gospodynie wygrały 93:62.

,

To było bardzo dobre spotkanie w wykonaniu torunianek od początku do końca. Tym razem ekipa Elmedina Omanicia nie miała słabszych momentów w grze i – co ważne – wszystkie zawodniczki miały swój wkład w zwycięstwo. Warto też dodać, że w szeregach gospodyń z powodu kontuzji nie zagrała Monika Krawiec. Udany debiut zaliczyła za to nowa Amerykanka w zespole – Quianna Chaney. Pierwsze minuty tego spotkania to popisowa gra Ilony Jasnowskiej. Popularna "Jańcia" w 6 min. miała na swoim koncie już 11 punktów, a jej zespół prowadził 15:6. Toruńska skrzydłowa trafiała w tym okresie zarówno spod kosza, z dystansu jak i z rzutów wolnych. Przewaga Katarzynek od początku rosła w szybkim tempie. Po "trójce Emilii Tłumak było 18:8 (6 min), a po pierwszej kwarcie gospodynie prowadziły już 30:13. Spora w tym zasługa Sheeny Moore, która w końcówce pierwszej części gry zdobyła osiem punktów. W 15 min. Energa prowadziła już 40:13, pomimo faktu, że na parkiecie pojawiły się już zmienniczki. Leszczynianki pierwsze punkty z gry w tej kwarcie uzyskały dopiero w 18 min., gdy do toruńskiego kosza trafiła Ashley Shields. W końcówce pierwszej połowy obie ekipy grały już "kosza za kosz" i na przerwę schodziły przy prowadzeniu torunianek 50:26. Po zmianie stron trener Elmedin Omanic mocno rotował składem, ale pomimo tego gospodynie cały czas utrzymywały przewagę wynoszącą 25-30 punktów. Dopiero na początku czwartej kwarty leszczynianki nieco zmniejszyły straty. Pierwsze sześć minut ostatniej części gry rozstrzygnęły na swoją korzyść 14:6. W tym momencie Energa prowadziła 82:62. Końcówka meczu należała jednak znów do gospodyń. Podopiecze Jarosława Krysiewicza nie zdołały już zdobyć punktów, a Katarzynki uzbierały ich jedenaście i pewnie zwyciężyły 93:62. Po meczu powiedzieli: Maciej Krystek, prezes Energi: - To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Wygraliśmy ponad trzydziestoma punktami w sytuacji, gdy grały wszystkie zawodniczki. Zespół z Leszna wzmocnił się przed dwoma tygodniami. Nie ukrywam, że w związku z tym bardzo obawiałem się tego spotkania. Zwłaszcza, że w poprzedniej kolejce gorzowianki pokonały Dudę dopiero po dogrywce. Dlatego jestem mile zaskoczony rozmiarami zwycięstwa. Cieszę się też z dobrego wejścia Chaney, która po dwóch dniach treningu zagrała dobry mecz. Dzisiaj można pogratulować dobrej gry wszystkim zawodniczkom. Spotkanie to pokazało, że w drużynie są duże możliwości. Nie grała dziś nasza najlepsza zawodniczka. Monika Krawiec jest lekko kontuzjowana i być może nie wystąpi jeszcze w kolejnym spotkaniu. Być może to jednak dobrze dla nas. To pokazało, że wszystkie zawodniczki mogą zagrać. Ilona Jasnowska, zawodniczka Energi: - O tym, że tak dobrze dziś zagrałyśmy od początku na pewno nie zadecydowało to, że pojawiłam się w pierwszej piątce. Do tego meczu byłyśmy przygotowane już od początku tygodnia. Dlatego moja gra w pierwszej piątce nie miała najmniejszego znaczenia. Myślę, że każda inna zawodniczka dałaby również z siebie wszystko i chciałaby się pokazać. Chciałyśmy wyjść ostro od samego początku, z naciskiem na zawodniczki. Udało się to w pierwszej kwarcie. Podciągnęłysmy trochę kontratakiem i dobrą grą w obronie. Cieszymy się ze zwycięstwa i z faktu, że było osiągnięte całym składem. Aleksandra Drzewińska, zawodniczka PKM Dudy: - Podeszłyśmy do tego meczu bez wiary chyba od samego początku. Grałyśmy źle, nieskoncentrowane i myślę, że każdej z nas jest przykro i nie może spojrzeć w lustro i powiedzieć, że zrobiła wszystko, na co było ją stać. Jarosław Krysiewicz, trener PKM Dudy: - Uważam, że zagraliśmy całkiem dobre zawody z Gorzowem i dziewczyny myślały, że to pójdzie w dobra stronę i będziemy grać coraz lepiej. Toruń dzisiaj nam pokazał jak się powinno grać w obronie i jak agresywnie to robić. My byliśmy znani z takiej gry w ubiegłym roku, ale teraz niestety nie potrafimy do tego wrócić. Troszkę za dużo zmian zrobiłem w tym zespole i nie możemy tego sklecić do kupy. Trzeba się mocno zastanowić co z tym zrobić, co z Amerykankami i w ogóle jakieś decyzje podjąć w tym tygodniu, bo tak dalej być nie może. Pomyślimy co z tym zrobić, bo wstyd siedzieć na ławce i reprezentować tak zacne firmy, które nas sponsorują. Elmedin Omanic, trener Energi: - Bardzo mi miło słyszeć, to co powiedziała "Jańcia". Rzeczywiście trenowaliśmy tak, żeby zacząć mecz w pierwszej piątce z "Jancią" i "Szpilą" (Iloną Jasnowską i Emilią Tłumak - dop. red.). Dlatego cieszę się, że tak dobrze dziś zagrały. Trenowaliśmy w tym tygodniu, zresztą jak w każdym, bardzo ciężko. Podobnie jak przed meczem z Pabianicami, tak i teraz byliśmy dobrze przygotowani. Dziewczyny dziś walczyły i dobrze, że jest taki wynik. Jeżeli chodzi o Quiannę Chaney to mam dobre znajomości z amerykańskimi agentami i udało się sprowadzić dobrą i tanią zawodniczkę, która grała w lidze WNBA. Nie miała tam co prawda dużo minut, ale jest młoda i będzie tu walczyła. Za takie pieniądze jest bardzo dobra.