,

Lista aktualności

Lotos PKO BP zatrzymał CCC

Każda seria kiedyś się kończy. Wspaniała passa siedmiu zwycięstw CCC Polkowice została przerwana dziś przez wicemistrzynie Polski z Gdyni. - Lotos wygrał zasłużenie - skomentował trener Krzysztof Koziorowicz.

,

Dzisiejszy mecz zapowiadał się arcyciekawie z co najmniej kilku względów. Po pierwsze, rywal gospodyń – Lotos PKO BP to zespół, z którym największe sukcesy odnosił obecny szkoleniowiec "pomarańczowych". Po drugie, to właśnie w Polkowicach w barwach ekipy z Wybrzeża miała zadebiutować sprowadzona przed weekendem Monique Currie, która ma za sobą bardzo dobry sezon spędzony w WNBA, gdzie broniła barw Washington Mystics. Po trzecie wreszcie, ekipa z Gdyni nie ma ostatnio najlepszej passy. Co prawda w Eurolidze ograła Jilly Sibenik, ale w ekstraklasie gdynianki zaliczyły spektakularną wpadkę przegrywając z nie zaliczającym się do potentatów zespołem z Jeleniej Góry. Nic dziwnego, że do hali przy ulicy Dąbrowskiego przyszedł nadkomplet publiczności. Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia Amishy Carter, która celnymi rzutami kończyła trzy kolejne akcje i otwarcie należało do CCC. Polkowiczanki prowadzenie utrzymały do 5 minuty, kiedy to Magdalena Leciejewska przedziurawia kosz "pomarańczowych" z dystansu i było po 16. Pod koniec pierwszej kwarty popisowo zaczęła grać gwiazda z Trójmiasta Alana Beard, która trafiała praktycznie z każdej pozycji. Do tego, cała ekipa Lotosu wspaniale rzucała za trzy, a na dodatek z linii rzutów wolnych gdynianki praktycznie nie popełniały błędów (do przerwy myliły się tylko dwukrotnie). Na szczęście przed syreną kończącą pierwszą połowę CCC złapało wiatr w żagle i zaczęło seryjnie punktować. Dobrą partię rozgrywały zwłaszcza Jillian Robbins oraz Daria Mieloszyńska i wynosząca dotychczas kilkanaście oczek przewaga gdynianek stopniała do zaledwie pięciu oczek tuż przed przerwą. Po zmianie stron Lotos, za sprawą zwłaszcza Beard i Jekatariny Snytsiny, kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie. Co prawda "pomarańczowe" momentami dochodziły na siedem, osiem punktów, ale praktycznie rzecz biorąc przewaga gdynianek nie była zagrożona nawet przez moment. W czwartej kwarcie polkowiczanki broniły bardzo mocno na całym parkiecie, ale na niewiele się to zdało. Pokonać drużynę tak stuteczną jak Lotos dziś jest niezwykle trudno. CCC ta sztuka się nie udała. Ostatecznie ekipa z Trójmiasta zwyciężyła różnicą 15 punktów – 85:70. O jej sukcesie zdecydowały zwłaszcza "trójki" - polkowiczanki trafiły zza linii 6,25 tylko trzy razy, rywalkom ta sztuka wyszła dziewięciokrotnie, oraz wspaniała skuteczność na linii rzutów osobistych. - Lotos był mocno zdeterminowany i to było widać. Gdynianki zagrały świetnie w defensywie, a my popełnialiśmy zbyt dużo błędów, by odnieść sukces - powiedział Krzysztof Koziorowicz, trener CCC. - Jestem zadowolony z dzisiejszego meczu. Drużyna powoli zaczyna grać tak, jak tego oczekujemy. Defensywa, która w baskecie jest kluczem do wszystkiego, zaczyna funkcjonować należycie. Oby tak było i w kolejnych spotkaniach - skomentował z kolei Jacek Winnicki, trener Lotosu.