15.11.2008 19:31, Paweł Kozłowski
KSSSE kolekcjonuje zwycięstwa
Drużyna KSSSE AZS-PWSZ Gorzów Wlkp. wygrała po raz jedenasty w sezonie. Gorzowianki były faworytkami meczu z Finepharm AZS Kolegium Karkonoskie Jelenia Góra, ale przyjezdne zawiesiły im wysoko poprzeczkę.
15.11.2008 19:31, Paweł Kozłowski
Przez trzy kwarty liderki Ford Germaz Ekstraklasy nie mogły uzyskać zdecydowanej przewagi. W ekipie Finepharmu kolejne bardzo dobre spotkanie zagrała Ryan Coleman. W sobotę najbardziej wspierały ją Magdalena Skorek i Katarina Ristic, która dwa wcześniejsze sezony spędziła w Gorzowie.
Decydujący cios gorzowianki zadały w czwartej kwarcie. Miejscowe do zwycięstwa poprowadziła przede wszystkim trójka: Katarina Zohnova – Anne Beitreiner – Justyna Żurowska. – Katka kontrolowała wynik. Kiedy tylko rywalki się zbliżały, ona zdobywała ważne punkty – chwalił po meczu pierwszą z wymienionych trener Dariusz Maciejewski.
Na słowa pochwały zasługują jednak wszystkie zawodniczki. To dzięki pracy całego zespołu w obronie udało się wymusić na przeciwniczkach aż 19 strat. Po wielu z nich drużyna KSSSE AZS-PWSZ punktowała.
Powiedzieli po meczu:
Dariusz Maciejewski, trener KSSSE AZS-PWSZ: - Gratuluję zespołowi z Jeleniej Góry bardzo dobrego spotkania, szczególnie w pierwszej połowie. 80-procentowa skuteczność za "2" i 50-procentowa za "3" spowodowały, że rywalki wysoko zawiesiły nam poprzeczkę, ale my ostatnio bardzo dobrze gramy w ataku. Przed meczem założeniem był pressing, żeby wymusić jak największą liczbę strat. Z nich miały brać się szybkie ataki. Przyznaję, że jestem trochę zaskoczony naszą dynamiką, bo obawiałem się o świeżość, ale przed meczem świetną robotę wykonali fizjoterapeuta Robert Brałko i trener od przygotowania siłowego Jerzy Chmielnicki.
Krzysztof Szewczyk, trener Finepharm AZS KK: - Na wynik mojej drużyny wpłynęła zbyt duża ilość strat. Po nich zespół z Gorzowa wyprowadzał kontry i zdobywał łatwe punkty. Wiedzieliśmy, że musimy zagrać dobrze w obronie, ale udawało się nam to dopiero w drugiej połowie. W pierwszej straciliśmy 45 punktów. To za dużo.