Lista aktualności

Czas wybaczania i refleksji

No cóż, zbierałam się do pisania tego bloga bardzo, bardzo długo. Najpierw chciałam poczekać na zwycięstwo - kiedy nam nie szło, potem jak już zaczęło iść to nie chciałam zapeszać.

Chciałam naskrobać kilka nostalgicznych słów na Dzień Wszystkich Świętych, ale generalnie przez cały ten czas zastanawiałam się czy w ogóle pisać tego bloga, czy nie zrezygnować, czy jest sens kontynuować te moje wypociny, jeśli nie mogę pisać tego co chcę, bo albo mnie ocenzurują, jak za dużo napiszę, albo wlepią karę jak za dużo powiem. Ale tak sobie pomyślałam, że mało jest ludzi na świecie, którzy mają przywilej mówienia tego co chcą, kiedy chcą i jak chcą. Bo w tym wszystkim chodzi o to, żeby potrafić się dostosować, płynąć z nurtem rzeki, wpasować się w ramy obrazu jakim jest otaczające cię życie. Można nieraz zmienić koryto rzeki, ale nie da się odwrócić biegnącego nurtu. Ktoś powie, że można płynąć pod prąd. Oczywiście, ale to niestety kosztuje. Poza tym zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, czas wybaczania i refleksji. Więc wybaczam i piszę. :) Uwielbiam czas świąteczny. U mnie w domu on zaczyna się dużo wcześniej, już na 2-3 tygodnie przed Wigilią. Wtedy właśnie ubieram choinkę i ogólnie cały dom w dekoracje bożonarodzeniowe. Nastrój migoczących lampeczek na drzewkach i choinkach jest niepowtarzalny, a potęgują go obecne na każdym kroku aniołki, gwiazdeczki, reniferki, bałwanki, gwiazdorki (bombki od dawna poszły w odstawkę w moim domu). Uwielbiam zapach Świąt - niekoniecznie choinki, bo gdybym miała żywą, to myślę, że do Świąt by nie dotrzymała, ale pierników na talerzu, rozłupywanych orzechów, mandarynek ma półmisku, które akurat w Święta są najlepsze, nie wspominając już samej Wigilii i zapachów dochodzących z kuchni (doznania boskie, nieporównywalne). Przepadam za tą ekscytacją kiedy rośnie góra prezentów pod choinką, bo jest to czas kiedy myślimy o najbliższych - co, za ile (i dlaczego tak drogo) kupić im w prezencie. Kiedyś jeszcze czułam podniecenie kiedy szperałam po szafach w celu zdemskowania swojego prezentu, teraz mamy w domu do siebie zaufanie i zbieramy nasze kolorowe prezenty pod choinką. Jednak dziewczyny w zespole mówią, że nadal niczym Indiana Jones poszukują skarbów w najciemniejszych zakamarkach swoich domów i są z rodzeństwem mega rozczarowane kiedy rodzice znajdują już takie skrytki, że nie potrafią ich odnaleźć. Przypominam, że moje laseczki mają grubo ponad 20 lat!!! Także apeluję tutaj szczególnie do Elki i Bogdana, chowajcie prezenty głęboko, bo niedługo zjadą się pupile z Poznania i Warszawy. Kocham też ten okres ze względu na przepiękne kolędy i piosenki świąteczne płynące z radia. Jeżeli jest ich zbyt mało to puszczam sobie płytkę którą skomponował nam nasz wspaniały DJ JARO na jednej z Wigilii Klubowych. Jednak muszę przyznać, że ten element nastroju świątecznego ostatnio nieco mi zbrzydł, kiedy Oki postanowiła na swojej MP-3 (czyt. laptop) puszczać swoje amerykańskie, świąteczne utwory wszędzie i zawsze. A kiedy nie ma dostępu do laptopa, to... śpiewa!!! Niekoniecznie bardzo ładnie! A jest do tego bardzo wytrwała i uparta. Jedyna nadzieja jest w naszej trenerce, która nas przegoni kilka razy po sali i Oki wymięka. Natomiast w szatni, w autobusie nie ma na nią bata. Jest taką nasza bombeczką na Christmas Tree (pozdrawiam w tym miejscu zmienioną nie do poznania Redkę). Ostatnio Oki poskromiła nieco choroba - i całe szczęście, bo wyjazd miałyśmy daleki - do Rybnika, więc wiele godzin spędzonych w autobusie. Wyjazd ze względu na wynik bardzo udany, bo udało nam się wygrać na trudnym terenie przeciwnika, jednak zapamiętamy go jako najbardziej "zasrany" wyjazd w sezonie (i przepraszam tu za dosłowne wyrażenie). Dopadła nas grypa żołądkowa, którą przyniosła do zespołu... tu przemilczę, ale zainteresowana wie o kogo chodzi. Teraz już wiadomo dlaczego grałyśmy tak szybko i tak... ponoć brutalnie (jeszcze raz przepraszam Madziu - mam nadzieję, że się pozbierałaś!!!). Jest to jakiś sposób na zwycięstwo. U mnie okres wzdęć i innych związanych z tym dolegliwości przedłużył się do połowy następnego tygodnia i stąd odpoczęłam sobie troszkę w mojej świątecznej, domowej krainie. Ale nie ukrywam, że czekamy już wszyscy z utęsknieniem na Święta, i co za tym idzie na mega wypoczynek. Przyda się on wszystkim, bez wyjątku. Chwila wolnego od pracy, zawodniczek, trenerów i stresu związanego z rozgrywkami. Teraz będziemy się zamartwiać co kupić, ile wydać, co przygotować na Wigilię, jak nie pęknąć z obżarstwa, gdzie iść na Sylwestra i w co się ubrać. Takie tam przyziemne sprawy. Życzę wszystkim w tym całym zgiełku świątecznym chwili zadumy, spokoju i zastanowienia. Ale przede wszystkim wielu chwil radości i szczęścia spędzonego w gronie kochającej się rodziny. Porozjeżdżajcie się do domów i naładujcie akumulatory na kolejny 2009 rok! Na koniec mała lista życzeń na nadchodzący Nowy Rok: 1. Zdrowia dla wszystkich kontuzjowanych - szczególnie dla Myci i Pati, 2. Zdrowia dla wszystkich bez kontuzji, aby nas omijały - nie będę wymieniać, bo nie starczy stronki, 3. Wygrywania meczów - to tylko dla mojej drużyny, dla PBG i dla Joe McNulla, 4. Dla reszty - sukcesów na innych płaszczyznach, 5. Sobie życzę w nadchodzącym roku... moja słodka tajemnica ;) Feliz Navidad i Prospero Aňo Nuevo!!!! Sibka