18.10.2006 18:22, Paweł Szatkowski
Wypunktowane przez Lotos
Wyjazdowe zwycięstwo w Toruniu odniosły koszykarki Lotosu Gdynia. Podopieczne Krzysztofa Koziorowicza, kontrolując wydarzenia na parkiecie, rozgromiły beniaminka Ford Germaz Ekstraklasy 81:50. Świetny mecz zanotowała debiutująca na polskich parkietach Tamika Whitmore.
18.10.2006 18:22, Paweł Szatkowski
Tylko osiem minut prowadzone przez Macieja Broczka koszykarki Nova Trading dotrzymywały tempa o wiele bardziej utytułowanym rywalkom. Potem na parkiecie niepodzielnie królowały zawodniczki Lotosu, które zasłużenie wygrały ten mecz.
W siódmej minucie spotkania po dwóch punktach Lady Kovalenko gospodynie wyszły na prowadzenie 15:14. Wynik ten mógł zapowiadać bardzo ciekawe widowisko w dalszych partiach meczu. Tak się jednak nie stało. Najpierw dwa punkty z linii rzutów wolnych zdobyła Magdalena Leciejewska, a następnie rozstrzelała się Merike Anderson, która zdobyła kolejnych osiem punktów w tym meczu.
Przyjezdne odskoczyły na bezpieczną odległość punktową, którą systematycznie powiększały. W drugiej kwarcie dała znać o sobie Tamika Whitmore. Ta nie chciała być zapewne gorsza od Anderson i w drugiej odsłonie meczu zdobyła 10 punktów z rzędu, a w całej drugiej kwarcie zdobyć ich aż 14.
Przewaga gdynianek wzrosła do trzydziestu punktów i mecz był już w zasadzie rozstrzygnięty. Ryan Coleman próbowała indywidualnymi akcjami zmienić obraz gry, ale na nic się to zdało wobec bardziej doświadczonych wicemistrzyń Polski. Brandee Gibbs co prawda wybiegła na parkiet, ale wyraźnie nie była w pełni dysponowana z powodu choroby i trener Broczek bardzo szybko posadził ją na ławce rezerwowych. Do tego Katarzyna Maksel bardzo szybko złapała pięć przewinień i szanse Nova Trading o wiele bardziej zmalały.
- To nie był aż taki łatwy mecz, jakby mogło się wydawać. Cieszę się, że moje rzuty z dystansu dochodziły dzisiaj do celu. To prawda, że jest to jeden z moich ulubionych elementów w grze i fajnie, że mogłam przyczynić się do dzisiejszej wygranej – powiedziała po meczu Merike Anderson.
Zaraz po zakończonym meczu obaj trenerzy "Katarzynek" jeszcze długo rozmawiali ze swoimi podopiecznymi o błędach jakie popełniły ich zawodniczki w czasie tego meczu, a przyjezdni... martwili się o swoje rzeczy. Jak się okazało, w trakcie meczu, włamywacze wdarli się przez okno do szatni i okradli niektóre z zawodniczek Lotosu. Z tego też powodu nie odbyła się konferencja prasowa, a gdynianki przesłuchiwała policja.
Statystyki