13.12.2008 17:49, Dariusz Jaroń
Popisowe 20 minut Wisły Can-Pack
Koszykarki Wisły Can-Pack pokonały w Krakowie Energę Toruń 78:64. O triumfie gospodyń zadecydowała bardzo dobra gra w pierwszej połowie spotkania, po której podopieczne Wojciecha Downar-Zapolskiego prowadziły różnicą 22 punktów.
13.12.2008 17:49, Dariusz Jaroń
– W pierwszej i drugiej kwarcie moje zawodniczki zaprezentowały bardzo dobry basket. Schodząc do szatni prowadziliśmy 22 punktami. To wybiło z uderzenia zespół z Torunia – podkreślił szkoleniowiec gospodyń. – Wisła wyszła bardzo zmotywowana, a dla nas, mając na uwadze skuteczność, był to chyba najgorszy mecz w rozgrywkach – dodał były opiekun krakowskiej drużyny, a obecnie trener Energi, Elmedin Omanić.
Jego zawodniczki miały bardzo dużo problemów z powstrzymaniem Eweliny Kobryn. Środkowa reprezentacji Polski wróciła do gry po przerwie spowodowanej kontuzją kostki i od pierwszych minut nękała skuteczną grą pod tablicami torunianki. Głównie za jej sprawą już po pierwszej kwarcie gospodynie prowadziły 15 punktami, a do szatni schodziły przy stanie 46:24.
Po zmianie stron gra wiślaczek uległa zmianie. – To była efektywna, a nie efektowna gra. Dziewczyny celowo zwalniały akcję, grały bardzo rozważnie kontrolując wynik – chwalił swoje zawodniczki trener Downar-Zapolski.
W ostatniej kwarcie Energa zniwelowała nieco straty i ostatecznie przegrała w Krakowie 64:78. – Przy naszej skuteczności, zwłaszcza mam tu na myśli 11 niecelnych rzutów wolnych i słabszą postawę na tablicach porażka 14 punktami i tak nie jest zła – ocenił szkoleniowiec torunianek. – Przyjechałyśmy tutaj, żeby walczyć, ale z taką grą nie da się wygrać z Wisłą – skwitowała Emilia Tłumak.
W zdecydowanie lepszym nastroju była Marta Fernandez. – To był jeden z naszych najlepszych meczów w Krakowie. Energa to mocna drużyna. Po porażce w Gorzowie bardzo potrzebowałyśmy tej wygranej – powiedziała Hiszpanka. – Najważniejsze, że nadal trzymamy się czołówki – dodał trener Downar-Zapolski.
Oprócz wspomnianej Eweliny Kobryn do gry po przerwie spowodowanej kontuzją wróciła także Edyta Czerwonka.