Początek spotkania ułożył się po myśli podopiecznych Krzysztofa Zajca. Pierwsze skrzypce grała zwłaszcza Monika Siwczak, która przy współudziale Marty Żyłczyńskiej wyprowadziła swój zespół na prowadzenie. Dobra gra, przede wszystkim w defensywie, rozochociła apetyty zgromadzonych w hali kibiców.
Riposta gorzowianek była jednak natychmiastowa. Straty z pierwszej odsłony tego pojedynku (Duda Tęcza prowadziła 26:18) akademiczki zniwelowały już w kolejnej kwarcie. Rewelacyjną partię rozgrywał wtedy cały zespół z Gorzowa. Nic więc dziwnego, że zaprawione w ekstraligowych bojach zawodniczki AZS-u Sowood, wyszły na prowadzenie i kontrolowały przy tym wydarzenia na perkiecie. Składne akcje w ataku, uważna gra w obronie całkowicie odmieniła sytuację na parkiecie. Na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 37:40.
Po przerwie znów byliśmy świadkami wyrównanego meczu, który swoim przebiegiem przypominał wydarzenia z początku spotkania. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na bezpieczną przewagę, a w 29 minucie na tablicy świetlnej pojawił się wynik 54:54. Gdy wydawało się, że własnie takim wynikiem zakończy się trzecia kwarta cztery punkty z rzędu zdobyły gorzoiwanki i tym samym przed ostatnią odsłoną prowadziły 58:54.
O ostatniej kwarcie zawodniczki z Leszna będą chciały jak najszybciej zapomnieć. Podopiecznym Krzysztofa Zajca dosłownie nie wychodziło nic. Obrona była dziurawa jak szwajcarski ser, a celowniki najlepszych zawodniczek Tęczy były bardzo rozregulowane. W odróżnieniu od drużyny gości brakowało leszczyniankom skuteczności, więc nie ma się co dziwić, że nie potrafiły odwrócić już losów meczu. Tym bardziej, że pod obiema tablicami szalała Czarnecka, a swoje trzy grosze dorzuciła także Aleksandra Karpińska.
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Zajc, trener Dudy Tęczy Leszno: - Pierwsza kwarta była dobra w naszym wykonaniu. Graliśmy skutecznie i całkiem dobrze spisywaliśmy się w obronie. Do przerwy prezentowaliśmu się całkiem przyzwoicie ale później było już tylko gorzej. Koniec końców w ostatniej kwarcie przestaliśmy już zupełnie istnieć. Zespół z Gorzowa zgniótł nas na deskach i odniósł zasłużone zwycięstwo. Myślę, że w następnym meczu z SMS-em odniesiemy wygraną.
Dariusz Maciejewski, trener AZS Gorzowa: - Miałem w pamięci jeszcze porażkę w pierwszej lidze w Lesznie przed trzema sezonami. Wiedziałem, że nie będzie łatwo wygrać i przestrzegałem moje zawodniczki, że czeka nas ciężkie zadanie. Okazało się jednak, że gospodynie były groźne jedynie w pierwszej kwarcie. Zwłaszcza gdy nie potrafiliśmy sobie poradzić z szalonymi wejściami Moniki Siwczak. Zmieniliśmy grę obronną i to przyniosło efekty. Na dziś zespół z Leszna to według mnie tylko Żyłczyńska, a później już długo nic.
Statystyki
18.10.2006 18:23, Szczepan Radzki
Duda Tęcza Leszno wciąż bez wygranej
Nie udał się debiut przed własną publicznością koszykarkom Dudy Tęczy PWSZ Leszno. Beniaminek Ford Germaz Ekstraklasy uległ AZS-owi PWSZ Sowood Gorzów 60:76, a srogi zawód swoim fanom sprawiły amerykańskie zawodniczki tego klubu. Carithia Rivers zdobyła tylko 8 punktów, a Joneatta Brown jedynie dwa.
18.10.2006 18:23, Szczepan Radzki