20.12.2008 19:48, Łukasz Klin (Leszno)
Ważna wygrana PKM Dudy Super-Pol
Walcząca o udział w fazie play-off PKM Duda Super-Pol Leszno odniosła bardzo ważne zwycięstwo. Podopieczne Jarosława Krysiewicza pokonały w derbach Wielkopolski INEĘ AZS Poznań 75:70, a do zwycięstwa poprowadziła je Ashley Shields (20 punktów).
20.12.2008 19:48, Łukasz Klin (Leszno)
Wygrana nie przyszła jednak gospodyniom łatwo, bowiem od wielu sezonów obydwie ekipy toczą między sobą zacięte i wyrównane pojedynki. Bez względu na aktualne miejsce w tabeli czy skład personalny. Tak też było i tym razem.
Spotkanie lepiej rozpoczęły podopieczne trenera Jarosława Krysiewicza. Poznanianki były wyraźnie zaskoczone agresywną, zdecydowaną grą przeciwniczek, z trudem zdobywały również punkty – jeśli już to najczęściej po indywidualnych akcjach. Kłopotów tego typu nie miały natomiast zawodniczki z Leszna, które po kilku minutach prowadziły 11:4. W ekipie gospodyń prym wiodły Amerykanka - Ashley Shields (w całym meczu 20 punktów) oraz Katarzyna Krężel (14 "oczek"). Na swoim poziomie zagrały również Edyta Krysiewicz i Joanna Czarnecka, które do dorobku swojego zespołu dorzuciły solidarnie po 12 punktów. Dobre otwarcie meczu spowodowało, że Duda po premierowej odsłonie prowadziła różnicą aż jedenastu punktów (27:16).
Obraz gry akademiczek uległ zmianie dopiero w drugiej kwarcie. Podopieczne trener Katarzyny Dydek zaczęły przede wszystkim lepiej bronić. Znacznie skuteczniejsze były też w ataku, gdzie regularnie punktowały: Okeisha Howard (22 punkty) oraz Joanna Walich (16 "oczek"). Ważne punkty przedłużające emocje i szanse na końcowy sukces zdobywały również Monika Sibora i Agnieszka Skobel. Dobra postawa AZS-u zaowocowała triumfem w tej części gry (27:15), a po pierwszej połowie minimalnym jednopunktowym prowadzeniem (43:42).
Po przerwie kibice zgromadzeni w hali „Trapez” byli świadkami jeszcze większych emocji. Przez większość tej części gry prowadziły poznanianki. Zachowywały więcej spokoju w grze, dużo punktów zdobywając też z ponowienia akcji. Jednak decydujące minuty ponownie należały do czwartej ekipy minionego sezonu. Znów o sobie dała znać Ashley Shields. To głównie za jej sprawą po 30 minutach walki na boisku minimalnie prowadziły miejscowe.
Apogeum meczowych emocji miało miejsce w ostatniej odsłonie gry, gdzie niemal do końca trwała walka punkt za punkt, a wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Żadna z drużyn nie potrafiła też zyskać więcej niż trzypunktową przewagę. Często walka między zawodniczkami toczyła się w parterze. Ostatecznie więcej sił i spokoju, ale też przede wszystkim sportowego szczęścia, które też trzeba czasem mieć, zachowała drużyna z Leszna zwyciężając różnicą pięciu punktów (75:70).
Teraz przed zawodniczkami świąteczno-noworoczna przerwa, a po niej nastąpi krótki czas dla reprezentacji Polski, która powoli przygotowuje się do Mistrzostw Europy, które odbędą się latem przeszłego roku. Do ligowej rywalizacji koszykarki ekstraklasy przystąpią 21 stycznia 2009 roku.