Dwudziestego dziewiątego grudnia na Sri Lance, po wielomiesięcznej znajomości, była zawodniczka m.in. Wisły Can-Pack Kraków oraz UTEX-u ROW Rybnik wyszła za mąż za swojego narzeczonego - Łukasza.
- Nie żałuję swojej decyzji o ślubie. Byliśmy i jesteśmy razem z moim mężem bardzo szczęśliwi. Wierzę też, że przy wsparciu mojej nowej rodziny szybko wrócę na parkiety. Wiek szczytowy dla koszykarki to 28 lat, a więc trochę czasu mi jeszcze zostało. Mocno wierzę, że te najlepsze lata jeszcze przede mną - przyznaje w rozmowie z nami uśmiechnięta Ela. Jak wyglądała droga nowożeńców od poznania do ślubnego kobierca? Zapraszamy do lektury!
Miłość od pierwszego spotkania, czyli... na obozie w Zakopanem
Ela i Łukasz znają się półtorej roku. Ona pochodzi z Krakowa, on z Poznania. Jedną z najbardziej utalentowanych i najpiękniejszych polskich koszykarek z kierownikiem lidera Orange Ekstraklasy poznańskiego Lecha połączyło wspólne zgrupowanie. A uściślając zgrupowanie reprezentacji Polski koszykarek oraz piłkarzy ze stolicy Wielkopolski. - Wydaje mi się teraz tak z perspektywy czasu, że poznaliśmy się typowo jak dla sportowców. Spotkaliśmy się i poznaliśmy pierwszy raz na obozie w Zakopanem, kiedy ja byłam z reprezentacją Polski, a Łukasz przygotowywał się do ligowego sezonu z Lechem Poznań - wspomina początki znajomości Ela.
Kto pierwszy do kogo podszedł? - pytamy z wrodzoną dziennikarską ciekawością. Była zawodniczka rybnickiego ROW-u, po chwili namysłu z uśmiechem odpowiada: - Dla nas samych do dziś jest to jeszcze nierozwiązana zagadka.
Od tamtego momentu każdą wolną chwilę starali się spędzać razem. A nie było to wcale takie łatwe zadanie. - Życie sportowca nie jest łatwe, ciągle w podróży i na walizkach. Nie było łatwo, ale dla chcącego nic trudnego. Obydwoje chcieliśmy i staraliśmy się spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. Muszę pochwalić mojego męża, który w tym okresie spisał się na medal, prawie w każdy weekend był ze mną, za co mu bardzo dziękuję. Teraz nam jest łatwiej i cieszymy się, że jesteśmy razem i możemy spędzać każdy dzień wspólnie - tłumaczy nasza rozmówczyni.
Zaręczyny w Wigilię
- Plany ślubu były już ustalane wcześniej, jednak był to inny termin. Po miłej i zaskakującej niespodziance o jakiej się dowiedzieliśmy, że zostaniemy rodzicami musieliśmy plany zweryfikować. Wykorzystaliśmy okres świąteczno-noworoczny i urlop Łukasza na wyjazd na Sri Lankę gdzie 29 grudnia 2008 r. wzięliśmy ślub - zdradza nasza bohaterka. Jak wyglądały zaręczyny? - dopytujemy w imieniu ciekawskich. - Oj było bardzo romantycznie. Mój mąż bardzo mnie zaskoczył. W wigilie znalazłam ogromne pudełko pod choinką, w którym to było kolejne pudełko, a potem kolejne i kolejne, aż w końcu znalazłam piękny pierścionek zaręczynowy - wspomina młoda skrzydłowa.
Stres był, ale nie było żadnego wahania…
- Stres przed ślubem był, ale tak jest zawsze chyba w takich chwilach. Przede wszystkim stresowałam się, żeby mój mąż nie zobaczył mojej sukienki ślubnej, no i aby powiedział tak. (uśmiech) Nie miałam natomiast żadnej chwili zawahania i zwątpienia - mówi była zawodniczka klubu z Rybnika.
Uroczystość ślubna oraz przysłowiowy - w tym przypadku w sensie dosłownym - miesiąc miodowy miały miejsce w nietypowej scenerii upalnej... Sri Lanki. - Przed i na naszym ślubie nie było wielkich przygotowań, zamieszania i zgiełku, była to skromna uroczystość tylko we dwoje. Na Sri Lance byliśmy w sumie dwa tygodnie i zdążyliśmy wypocząć.
Obecnie Elżbieta i Łukasz mieszkają razem w Poznaniu, a nasza czołowa skrzydłowa i podpora reprezentacji Polski, prowadzonej obecnie przez trenera Krzysztofa Koziorowicza, przygotowuje się do swojego debiutu w zupełnie nowej dla siebie roli... roli młodej i szczęśliwej mamy. - Czuje się bardzo dobrze. Szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać kiedy dzidzia przyjdzie na świat. Rozwiązanie ma nastąpić koniec czerwca - początek lipca, ale jeszcze nie wiadomo czy będziemy mieć córeczkę czy synka. Na tą informacje musimy poczekać jeszcze około miesiąca - ujawnia nam sympatyczna koszykarka.
Rodziny Eli i Łukasza należą do bardzo usportowionych. Wybiegając nieco w dalszą przyszłość młodą i bardzo szczęśliwą mamę pytamy o potencjalną przyszłość nienarodzonego jeszcze potomstwa. Maleństwo pójdzie w ślady swojej mamy czy raczej taty? - Planów nie ma, ale tak jak rodzice i ogólnie całe nasze rodziny, pewnie będzie związane ze sportem, chociaż nigdy nic nie wiadomo, życie pokaże - kończy tajemniczo koszykarka.
Nowożeńcom w imieniu Zarządu Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet oraz całej redakcji PLKK.pl życzymy wszystkiego dobrego na nowej drodze życia!
Poniżej dzięki uprzejmości naszej bohaterki oraz jej małżonka prezentujemy kilka zdjęć z wyjątkowej i trzeba przyznać niecodziennej uroczystości ślubnej.