,

Lista aktualności

Energa wygrywa w Rybniku

Energa Toruń w końcu znalazła sposób na ogranie rybnickiego zespołu. Torunianki wykorzystały osłabienia kadrowe UTEX ROW i wygrały na Śląsku 67:51. Podopiecznym Mirosława Orczyka, podobnie jak w meczu z Wisła Can Pack, walczyły dzielnie, jednak sił starczyło tylko na pierwsze 20 minut. Tym razem rybniczanki musiały radzić sobie dodatkowo z brakiem Aleksandry Chomać, która nie wystąpiła z powodu choroby.

,

- My nie gramy o medale. Chcemy jedynie w każdym meczu walczyć o zwycięstwo i każda wygrana jest dla nas bardzo cenna. W każdym meczu staramy się walczyć o wygraną, ale nikt niczego nam nie każe. Jeżeli będziemy walczyć o tytuł mistrzowski będzie super, ale nic się nie stanie, jeżeli skończymy walcząc o miejsce 7 - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Elmedin Omanic. Szkoleniowiec toruńskiej Energi mógł być zadowolony z wyniku, jaki w Rybniku osiągnęły jego podopieczne, gdyż torunianki wygrały na trudnym terenie 67:51. W kadrze UTEX-u ROW Rybnik nie ma już żadnej zawodniczki amerykańskiej, a na domiar złego grypa dopadła Aleksandrę Chomać, która nie wystąpiła w sobotniej konfrontacji z drużyną z Grodu Kopernika. Pomimo tych braków rybniczanki zdołały nawiązać walkę z Energą. Spotkanie znakomicie rozpoczęła Magdalena Radwan, która swoimi celnymi rzutami zza linii 6,25 dała prowadzenie rybniczankom 13:11. Rzucająca z Rybnika zdobyła w pierwszej kwarcie meczu 9 oczek, a wynik po dziesięciu minutach brzmiał 17:17. Druga kwarta nie rozpoczęła się po myśli podopiecznych Mirosława Orczyka, gdyż trzecie przewinienie złapała Agnieszka Jaroszewicz. Rybniczanki jednak nie podłamały się, a po skutecznych rzutach wolnych Natalii Trafimavej objęły prowadzenie 24:21. W tym momencie do akcji włączyła się jednak Ilona Jasnowska, która dwoma celnymi trójkami wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 27:24. Gospodynie jednak utrzymywały kontakt i po pierwszej połowie Energa prowadziła tylko 32:31. Decydujące dla losów meczu rozstrzygnięcia zapadły, jak się później okazało, w trzeciej kwarcie meczu. Po czterech minutach drugiej połowy spotkania parkiet opuścić musiała Małgorzata Chomicka, która miała na swoim koncie już pięć przewinień. Pomimo tego, Energa prowadziła tylko 37:34 w tym momencie. Kluczową akcją był niecelny rzut debiutującej w ROW-ie Moniki Siwczak zza linii 6,25 na remis. W odpowiedzi trójkę przymierzyła Quianny Chaney. Gdy kolejne celne rzuty trzypunktowe dodały Jasnowska i Sheena Moore było już 49:35 dla przyjezdnych. Ostatecznie po trzech kwartach było 52:38 i szanse na zwycięstwo gospodyń bardzo zmalały. Czwarta kwarta nie przyniosła już większych zmian i ostatecznie torunianki wygrały na trudnym rybnickim terenie 67:51. - Musimy wyeliminować nasze błędy. Popełniłyśmy 25 strat. Myślę, że gdy uda się wyeliminować tą rubrykę możemy nawet w takim okrojonym składzie wygrać niejeden mecz - skomentowała spotkanie najskuteczniejsza zawodniczka meczu Magdalena Radwan, która zdobyła 21 punktów. - Przegraliśmy również walkę na tablicach. Rywalki zbierały niekiedy po kilka razy piłkę w ataku, co zmuszało nas do ogromnego wysiłku w grze obronnej. Swoje podopieczne bronił szkoleniowiec UTEX ROW Mirosław Orczyk. - Ola Chomać nie była dzisiaj w stanie nam pomóc, bo trudno grać z 39 stopniami gorączki. Gosia Chomicka jest na antybiotykach, a Natalia Trafimava walczy z kilkoma urazami. Jesteśmy w takiej sytuacji kadrowej, że takie ubytki są praktycznie dla nas nie do zastąpienia. Cieszę się, że pomimo przeciwności losu, moje podopieczne podjęły walkę i walczyły tak dzielnie. Niestety na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie niczego więcej wskórać - mówił Orczyk. W drużynie z Rybnika zadebiutowała Monika Siwczak. Ciężko sobie wyobrazić sytuację, gdyby jeszcze tej zawodniczki zabrakło w kadrze rybnickiego zespołu na to spotkanie. Była zawodniczka PKM Duda Super Pol Leszno spędziła na parkiecie 39 minut kończąc zawody z dorobkiem 5 punktów i 3 asyst. Najlepszą zawodniczką UTEX-u ROW była Natalia Trafimava, która wywalczyła 13 punktów i 16 zbiórek. W drużynie z Torunia 16 punktów i 9 zbiórek to dzieło Moniki Krawiec. To właśnie rzucająca Energi napsuła dużo krwi rybniczankom swoimi szybkimi atakami i skuteczną walką o zbiórkę na atakowanej tablicy. Swoje z pewnością dołożyła również środkowa Jacqueline Moore, która pod nieobecność w rybnickim zespole Chomać zdominowała walkę podkoszową.