,

Lista aktualności

Eventim Cup: CCC po raz trzeci

- Rywal postawił nam wysoko poprzeczkę, ale wytrzymaliśmy presję i w kluczowym momencie pokazaliśmy charakter. Na finał do Gdyni jedziemy walczyć o awans do czwórki - powiedział po spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski Eventim Cup Krzysztof Koziorowicz, trener CCC.

,

Przed dzisiejszym meczem kibice z Polkowic zastanawiali się, czy ich pupilki po raz kolejny odprawią rywalki z Leszna z kwitkiem. Wcześniej ta sztuka udała im się dwukrotnie w ciągu czterech dni, co musiało na dziewczyny trenera Jarosława Krysiewicza wpłynąć mobilizująco. - Rzucimy na szalę wszystko, czym dysponujemy, by pokonać gospodynie, ale nie będzie to zadanie łatwe, bo przewaga potencjału czysto koszykarskiego jest po stronie rywalek - mówił szkoleniowiec Dudy. Na odpowiedź na pytanie, czy uda się rozbić Dudę po raz trzeci fani CCC czekali bardzo długo, bo aż do końcowej syreny. Spotkanie zaczęło się od celnego rzutu Ashley Shields z Leszna. Potem sprawy w swoje ręce wzięła Plenette Pierson, która rzuciła aż jedenaście punktów z rzędu, by potem, po jednym z ostrych starć w strefie podkoszowej paść na parkiet. Serca fanów z Polkowic zamarły, bo stopa Amerykanki przez dłuższy czas była opatrywana przez Tomasza Ruszkowskiego, masażystę gospodyń. Na szczęście okazało się, że nic poważnego się nie stało i w drugiej kwarcie Pierson wróciła na parkiet. Podczas jej nieobecności w szeregi "pomarańczowych" wkradło się trochę niedokładności. W efekcie gra toczyła się cały czas "na styku". Tak było aż do zakończenia pierwszej połowy. Do szatni podopieczne Krzysztofa Koziorowicza schodziły z dwupunktową stratą do rywalek. Po zmianie stron nadal toczyła się walka kosz za kosz. Co gorsza Pierson po raz drugi podkręciła tę samą stopę i nie pojawiła się na parkiecie. W końcówce wydawało się, że wygrana CCC może być zagrożona, bo jeszcze na dwie i pół minuty przed końcową syreną leszczynianki prowadziły 58:55. Ostatnie słowo należało jednak do polkowiczanek. Dziewczyny trenera Koziorowicza grały długie, ustawiane akcje. Jedna z nich zakończyła się celnym rzutem Darii Mieloszyńskiej zza linii 6,25 i gospodynie wygrały różnicą sześciu punktów, zapewniając sobie awans do Final Eight Pucharu Polski.