,

Lista aktualności

Lotos PKO BP wygrywa po walce

Koszykarki Lotosu PKO BP Gdynia odniosły 17. zwycięstwo w rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy pokonując we własnej hali drużynę INEI AZS Poznań 78:69. Kibice, którzy spodziewali się gładkiej wygranej wicemistrzyń Polski musieli być zawiedzeni.

,

Gdynianki co prawda prowadziły przez cały mecz i kontrolowały sytuację, ale ambitne poznanianki tanio skóry nie sprzedały, a w czwartej kwarcie zbliżyły się do gospodyń na tyle, aby realnie myśleć o zwycięstwie. Przeważyło jednak doświadczenie gwiazd Lotosu PKO BP Gdynia. Trener Jacek Winnicki nieco zaskoczył obserwatorów tego meczu, gdyż w pierwszej piątce zabrakło klasycznego centra. Ivanę Matovic w żelaznej pierwszej piątce zastąpiła Katia Snytsina. Oprócz niej na boisko wybiegły Paulina Pawlak, Alana Beard, Olivia Tomiałowicz i Tamika Catchings. Gra w eksperymentalnym ustawieniu mogła się podobać. Gdynianki pokazywały, że rzuty z dystansu i szybka, kombinacyjna koszykówka to ich żywioł. Świetną partię rozgrywała Katia Snytsina, która trafiała z półdystansu, spod samego kosza oraz za trzy punkty. Białorusinka dobrze też broniła i w ataku dostrzegała koleżanki na wolnych pozycjach rzutowych. W 8. minucie było 24:15 dla Lotosu PKO BP Gdynia, ale podopieczne Jacka Winnickiego nieco przespały końcówkę kwarty i w efekcie ta część gry zakończyła się pięciopunktową różnicą na ich korzyść (24:19). Jak się później okazało pierwsza kwarta to jedyny okres tego meczu, kiedy oglądaliśmy ładną dla oka koszykówkę. Potem widowisko nieco straciło na atrakcyjności, głównie z powodu licznych błędów z jednej i drugiej strony. W 18. minucie, po rzucie 20-letniej Agnieszki Skobel było 35:31 dla gospodyń, ale w końcówce kwarty udane akcje Ivany Matovic i Tamiki Catchings dały Lotosowi PKO BP Gdynia jedenastopunktowe prowadzenie 44:33. Gdy po zmianie stron dwie "trójki" Tomiałowicz zwiększyły to prowadzenie do 15 punktów (52:37) wydawało się, że gdynianki systematycznie będą powiększać przewagę. Spora różnica punktowa chyba zdekoncentrowała gdyńskie koszykarki, które seryjnie zaczęły popełniać błędy. Tymczasem zawodniczki z Poznania zaczęły poczynać sobie coraz śmielej, szczególnie Agnieszka Skobel i Okeisha Howard. Skobel grała zupełnie bez kompleksów, nie bała się pojedynków z Tamiką Catchings i Alaną Beard i kilka razy wyszła z nich zwycięsko. Gorsza od koleżanki nie chciała być jej rówieśniczka Weronika Idczak, która na minutę przed końcem kwarty popisała się indywidualną akcją i doprowadziła do stanu 56:54 dla Lotosu PKO BP Gdynia. Końcówka znów należała do drużyny z Gdyni, ale 6 punktów przewagi przed ostatnią odsłoną zwiastowało emocje. Poznanianki nie poddawały się i na ostatnią kwartę wyszły z przekonaniem, że są w stanie sprawić sensację. Tą wiarę miały do 37 minuty, gdy Monika Sibora trafiła za trzy punkty i było tylko 71:67 dla gospodyń. Potem jednak sprawy w swoje ręce wzięły Alana Beard i Ivana Matovic, a podpiecznym Katarzyny Dydek przytrafiło się kilka błędów. W efekcie Lotos PKO BP Gdynia wygrał z INEĄ AZS Poznań 78:69, ale zwycięstwo nie przyszło faworytkom łatwo. Drużyna z Poznania zagrała bardzo dobry mecz, gdynianki natomiast w sobotnie popołudnie najwyraźniej nie prezentowały najwyższej dyspozycji. W nogach odczuwały też skutki dość napiętego terminarza w ostatnich tygodniach. Najlepszą zawodniczką meczu była Tamika Catchings, która zanotowała double-double. Amerykanka zdobyła 18 punktów i zanotowała 13 zbiórek, wymusiła też 10 fauli, miała 4 asysty i 2 przechwyty. Trzeba też pochwalić Olivię Tomiałowicz, która chyba odzyskała już formę z początku sezonu. "Olivka" znów czarowała widzów celnymi rzutami za trzy punkty trafiając w ten sposób czterokrotnie. W drużynie INEI najlepszą zawodniczką była Agnieszka Skobel, która zakończyła ten mecz z dorobkiem 15 punktów, 7 zbiórek i 3 przechwytów.