,

Lista aktualności

Katarzynki lepsze od beniaminka

Energa Toruń musiała się sporo natudzić, aby pokonać ostatni w tabeli PTK Aflofarm Vicard Pabianice. Podopieczne Elemedina Omanicia pokonały beniaminka Ford Germaz Ekstraklasy jedynie trzema punktami - 68:65.

,

Już od samego początku dało się zauważyć statyczną grę Katarzynek. Akcje były nieskładne i kończone niecelnymi rzutami. Po dwóch celnych osobistych Leony Jankowskiej przyjezdne prowadziły 5:1. Wtedy jednak sygnał do ataku dały podkoszowe zawodniczki Energi, Jacqueline Moore oraz wprowadzona na boisko, debiutująca Dominikanka, Suqeiry Monsac Sierra. Po jej punktach podopieczne Elmedina Omancia wyszły na prowadzenie 9:5. Przez kolejne minuty żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie większej przewagi. Świetną partię w barwach PTK grała Danielle Page. W 14 minucie, po sześciu punktach z rzędu Ilony Jasnowskiej, Energa prowadziła 30:22. Do końca pierwszej połowy utrzymała się przewaga gospodyń, a wynik 43:33 przypieczętowała rzutem zza linii 6,25 m. Monika Krawiec. Po zmianie stron, pabianiczanki widząc słabszą dyspozycję gospodyń rzuciły się do ataku. Po punktach Page było już tylko 47:41, a na dodatek za pięć fauli zeszła z parkietu J. Moore. Niemoc Katarzynek trwała jednak dalej. Mnożyły się niewymuszone błędy w ataku, słaba skuteczność i liczne straty. Anna Szyćko zbliżyła swój zespół na zaledwie trzy punkty straty, ale końcowe fragmenty trzeciej kwarty to bardzo dobra gra Sheeny Moore i prowadzenie torunianek 55:46. Po trafieniu Jasnowskiej z dystansu przewaga wzrosła już do dwunastu punktów i wydawało się, że nic nie może odwrócić losów meczu. Podopieczne Sławomira Depty systematycznie odrabiały straty, głównie za sprawą Page oraz Marzeny Głaszcz. Na 23 sekundy przed końcem meczu, przy jednopunktowym prowadzeniu Energi, faul ofensywny popełniła ta druga. Faulowana później S. Moore trafiła oba rzuty osobiste i na dodatek przechwyciła w następnej akcji piłkę. Dzięki temu faworytki z Torunia odniosły zwycięstwo, które daje im pewny awans do fazy play-off. Styl, w jaki to uczyniły koszykarki prowadzone przez Omanicia pozostawia jednak wiele do życzenia. Szkoleniowiec Energi zachował po meczu spokój: - Nie ma co krzyczeć na zawodniczki. Zagrały słabszy mecz, ale trzeba też przyznać, że Pabianice to zupełnie inna drużyna niż dwa miesiące temu. Po wzmocnieniach grają dużo lepiej, a nam we znaki dała się głównie Danielle Page. My teraz musimy się jak najlepiej przygotować do play-off.