,

Lista aktualności

Dzień Kobiet na sportowo

- Już wiem, jak czuje się Lance Amstrong po podjeździe na stromą górę w Tour de France - mówiła ociekająca potem i ledwo trzymająca się na nogach Monique Currie, koszykarka Lotosu PKO BP Gdynia, po tym jak przejechała kilkadziesiąt kilometrów na rowerze stacjonarnym. Gwiazda WNBA wraz ze swoimi koleżankami z drużyny rywalizowała z siatkarkami Alpatu Gdynia i reprezentantkami Polski w rugby w konkurencjach typowo fitnessowych.

,

Imprezę integrującą kobiece środowisko sportowe zorganizowano w Fitness Klubie Gymnasion. Wykwalifikowani instruktorzy fitness zaaplikowali zawodniczkom ćwiczenia na stepie, spinning, wyścig na ergometrze oraz zajęcia taneczne zwane explosion dance pełne jazzowych, hip-hopowych i street danceowych kombinacji. Zabawa była znakomita. Okazało się, że specjalistki od rzucania do kosza, przyłożeń jajowatej piłki i efektownych siatkarskich zbić świetnie sobie poradziły w nowej roli. Najwięcej emocji było przy wyścigu na ergometrze, czyli konkurencji do złudzenia przypominającej wioślarstwo. Na dystansie 500 metrów na czas ścigały się Marta Jujka (Lotos PKO BP Gdynia), Basia Piekarska (Rugby Club Arka Gdynia) i Kasia Wontor (Alpat Gdynia). Najwięcej szans dawano tej drugiej, która zanim związała się z rugby przez 6 lat trenowała wioślarstwo. Faworytka nie zawidoła, ale Marta Jujka w połowie dystansu rozpoczęła fantastyczną pogoń i przegrała z rywalką tylko o 0.4 sekundy! Wysiłek był ogromny, po zejściu z ergometru zawodniczki nie mogły nawet ustać na nogach. Podobnie czuła się Monique Currie po zajęciach na spinningu. Pół godziny pedałowania na rowerze stacjonarnym, przy ciągle zmieniającym się tempie wyciągnęły z zawodniczek ostatnie poty. Przy tych dwóch konkurencjach pozostałe zajęcia to była prawdziwa frajda i zabawa. Najwięcej śmiechu i emocji był przy tańcu zwanym explosion dance. Warto było popatrzeć na ruchy bioderkami Ivany Matovic, Monique Currie, czy próbującą przemycić własne elementy choreograficzne Katie Snytsinę. Nie gorzej radziły sobie siatkarki i rugbistki. Najzabawniej było jednak w tak zwanej loży szyderców, którą tworzyły odpoczywające zawodniczki. Żartobliwe komentarze co chwilę wzbudzały salwy śmiechu. - Muszę przyznać, że sportsmenki poradziły sobie znakomicie. Nie spodziewałem się, że tak dobrze będą czuły rytm - powiedział Adrian, prowadzący na co dzień zajęcia taneczne w Fitness Klubie Gymnasion. - Jestem zmęczona, jak po najcięższym treningu, ale cieszę się, że wzięłam udział w tej zabawie. Fajna odskocznia od cyklu meczowo-treningowego - mówiła Paulina Pawlak. Po dwugodzinnej zabawie organizatorzy wręczyli wszystkim uczestniczkom kwiaty i złożyli życzenia z okazji Dnia Kobiet.