,

Lista aktualności

Cukierki przełamują złą passę

Wygrana w pierwszej kwarcie aż 27:8 zapewniła koszykarkom Cukierków Odry Brzeg zwycięstwo na trudnym terenie w Lesznie. Co prawda przez kolejne odsłony tego pojedynku leszczynianki próbowały zniwelować straty, ale brzeżanek już nie dogoniły. Podopieczne Krzysztofa Kubiaka nie oddały prowadzenia już do końca spotkania, wygrywając ostatecznie 73:66. Dla gospodyń była to już czwarta porażka w sezonie 2006/2007.

,

Gdy po pierwszej odsłonie tego pojedynku na tablicy świetlnej widniał wynik 27:8 dla drużyny gości nikt ze zgromadzonych w hali kibiców nie przypuszczał, że losy tego meczu uda się jeszcze odwrócić. Na całe szczęście inaczej myślały podopieczne Krzysztofa Zajca, dzięki czemu byliśmy świadkami ciekawego widowiska. Leszczynianki już w drugiej kwarcie przystąpiły do prawdziwego szturmu. Takie nastawienie zaowocowało mozolnym, ale sukcesywnym odrabianiem strat. Do przerwy przewaga Cukierków Odry Brzeg zmalała do jedenastu punktów. Jeszcze lepiej zaczęło się układać Dudzie Tęczy Leszno w trzeciej kwarty. Gospodynie dogoniły swoje rywalki w 27 minucie na jedynie pięć "oczek", chociaż nie grały jakoś diametralnie lepiej niż we wcześniejszych kwartach. To raczej brzeżanki była zupełnie rozkojarzone, a duże znaczenie miał tutaj fakt, iż poważnej kontuzji nogi nabawiła się Olena Proshchenko. Drużyna przyjezdna szybko jednak zwarła swoje szyki i przed ostatnią odsłoną prowadziła osmioma punktami. W czwartej kwarcie długo obie drużyny raziły nieskutecznością. Wiązało się to z bardzo dobrą, twardą obroną z obu stron. Dopiero gdy ciężar zdobywania punktów wzięła na siebie Anna Talarczyk (22 punkty w całym meczu) coś drgnęło w ekipie Krzysztofa Zajca. Po trzech celnych rzutach popularnej "Talar" przewaga gości stopniała już tylko do dwóch punktów (na niespełna osiem sekund do końca było 66:68) i wszystko było jeszcze możliwe. Nadzieje wszystkich kibiców rozwiało jednak następne zdarzenie. Wiadomo było, że leszczynianki będą przerywać akcję Cukierków Odry faulem, aby mieć jeszcze szanse na wygranie tego meczu. Tak też się stało, ale sędziowie dopatrzyli się nie faulu zwykłego ale faulu umyślnego Moniki Siwczak. Zespół gości wykorzystał rzuty wolne, a ponadto otrzymując piłkę po rzutach wolnych, przeprowadził skuteczną akcję z gry. Ostatecznie Duda Tęcza Leszno przegrała czwarte spotkanie w sezonie, a po meczu rozgoryczenia nie krył szkoleniowiec tego zespołu. - Jestem załamany, bowiem ten mecz mieliśmy wygrać. Przegraliśmy go na samym początki i to własnie pierwsza kwarta zadecydowała o wszystkim. Walczyliśmy, goniliśmy rywalki, ale niestety nie udało się wygrać. Wychodzi na to, że mamy za słaby zespół i wciąż potrzebujemy wzmocnień na pozycje cztery i pięć. Gra Jonettea Brown to zupełne nieporozumienie i na pewno się z tą koszykarką rozstaniemy. Jeśli mamy się utrzymać to bezwzględnie trzeba znaleźć inną podkoszową zawodniczkę - stwierdził Krzysztof Zajc. - Odnieśliśmy ważną wygraną, ale niestety okupiliśmy ją kontuzją Oleny Proshchenko. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia chociaż rokowania nie są zbyt dobre - powiedział Krzysztof Kubiak, szkoleniowiec Cukierków Odry Brzeg. Statystyki