,

Lista aktualności

Anna DeForge: Będą mnie chcieli?

- Działacze postawili przed sezonem ambitne cele więc i presja była duża. Cieszę się, że nie zawiodłyśmy ich oczekiwań i przełamałyśmy mistrzowską serię Lotosu Gdynia - mówi najlepsza koszykarka Ford Germaz Basket Ligi – Anna DeForge.

,

Jak z perspektywy czasu ocenisz finał Ford Germaz Basket Ligi? - Najkrócej mówiąc: walka, walka i jeszcze raz walka no i szczęśliwy koniec dla naszego zespołu. Prawda jest taka że spotkały się dwa najlepsze zespoły w Polsce i jestem przekonana o tym, że nikt nie podważy tej tezy. Po prostu naprzeciw siebie stanęły godne siebie rywalki. Wielu, już na samym starcie rozgrywek przypisało Wiśle mistrzostwo Polski. Dało się odczuć presję? - Trudne pytanie. W zasadzie w każdym meczu, niezależnie od tego czy grasz w Europie czy w Stanach Zjednoczonych, czy twoim rywalem jest słaby czy mocny przeciwnik, odczuwa się presję. Każdy sportowiec walczy o wygraną więc zawsze towarzyszy presja o wynik. W naszym wypadku było podobnie, ale nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. Działacze postawili przed sezonem ambitne cele więc i presja była duża. Cieszę się, że nie zawiodłyśmy ich oczekiwań i przełamałyśmy mistrzowską serię Lotosu Gdynia. Finał był prawdziwą wojną nerwów. Siedem spotkań, wyrównane pojedynki. Co okazało się kluczem do waszego zwycięstwa? - Nie było żadnego klucza. O wszystkim decydowała dyspozycja dnia i wygrywał ten, kto był lepiej dysponowany. W sezonie spotkaliśmy się kilkakrotnie i oczywiście pewne rzeczy można było ulepszyć, wprowadzić kilka nowych zagrywek, ale generalnie oba zespoły nie były w stanie siebie zaskoczyć. Dla ciebie było to niezwykle udany sezon. Najpierw MVP Final Pour Pucharu Polski, potem MVP finałów całej ligi. Jest powód do satysfakcji… - Na pewno bardzo się cieszę z tak udanego sezonu, ale podkreślę po raz kolejny, że takie indywidualne osiągnięcia zawdzięczam swoim koleżankom z zespołu. Dużo zagrywek było ustawionych właśnie pode mnie i to one świetnie wykorzystywały moje umiejętności. Dziękuję im za to, bo na pewno bez nich nie byłoby tych wyróżnień. Czy kibice w Polsce znów będą mogli podziwiać twoją grę? Myślałaś już nad kolejnym sezonem w Polsce? - Za wcześnie jest mówić o tym co będzie za kilka miesięcy. Dobrze czułam się w Krakowie, a działacze wywiązywali się ze swoich obowiązków w stu procentach. Odniosłyśmy olbrzymi sukces sięgając po oba największe trofea. Z chęcią wrócę do Krakowa i znów zagram dla naszych wspaniałych kibiców. To co zrobili w siódmym meczu finału było naprawdę niewiarygodne. Pytanie tylko, czy działacze znów będą mnie chcieli? (śmiech)