,

Lista aktualności

"Czarny koń" z Jeleniej Góry

Koszykarki AZS-u Kolegium Karkonoskiego Jelenia Góra nie przestają zadziwiać. Po zwycięstwach nad AZS-em Sowood Gorzów, Dudą Tęczą Leszno teraz ich klasę musiała uznać drużyna Polfy Pabianice! Podopieczne Rafała Sroki, prowadzone przez jak zawsze niezastąpione koszykarki ze Stanów Zjednoczonych, wygrały trzecie spotkanie w sezonie 65:60. Wygrana tym bardziej cenna, że odniesiona na trudnym terenie w Pabianicach!

,

Jeleniogórzanki zaczęły z impetem. Po paru minutach gry prowadziły 5:1. Pabianiczanki do kosza wstrzeliły się dopiero w szóstej próbie zespołu a w trzeciej Octavii Blue. Na tablicy było 3:5 po 5. minutach gry. W ślad za Amerykanką poszła kapitan Polfy Pabianice Beata Krupska-Tyszkiewicz, zdobywając pod rząd cztery oczka. Na 3,5 minuty przed końcem I kwarty gospodynie prowadziły 7:6. Przyjezdne do końca ćwiartki skutecznie zakończyły jeszcze dwie akcje, miejscowe natomiast złapały rytm. Jak natchniona zza linii 6.25m trafiała Emilia Lamparska. Po 10. minutach gry Polfa wygrywała 18:10 i wydawało się, że z AZS uszło powietrze. Nic bardziej mylnego! Jeleniogórzanki dopiero się rozkręcały. Motorem oczywiście były Amerykanki. Po dobitce Sabriny Scott Polfa prowadziła już tylko dwoma punktami – 21:19. Wiele akcji przyjezdne ponawiały. Najwyższa zawodniczka na parkiecie – Agnieszka Pałka - wyciągana była na obwód lub musiała walczyć o piłkę aż z trzema rywalkami. Odczuwająca trudy sobotniego meczu z CCC Polkowice, była cieniem siebie z wcześniejszych spotkań. Co prawda, zanotowała kilka bloków i zbiórek, ale nie mogła znaleźć sobie pozycji do rzutu. Widział to trener Tomasz Herkt i dał odpocząć swej centerce. Brak Pałki na boisku jeszcze efektywniej wykorzystały koszykarki Kolegium. Po przechwycie Jocelyn Penn wyszły na prowadzenie 23:21 po 14. minutach gry. O swojej broni przypomniała sobie „Szpila” i rzutem za trzy podgoniła rywalki (było 25:27). Kosz Alicji Perlińskiej na 1,5. minuty przed przerwą dał remis po 27. Jednopunktowe prowadzenie dała „Krupa” – 30:29, ale natychmiast z tej samej pozycji trafiła Joanna Dłutowska i znowu Polfa traciła dwa punkty. Do szatni schodziły natomiast z trzypunktowym bagażem. Trzecia odsłona spotkania to wciąż naprzemienne prowadzenie lub remisy. Pierwsze punkty w meczu zdobyła Agnieszka Pałka zza linii 6.25m – na tablicy 34:36. Do czwartego remisu (po 36) doszło po rzucie Krupskiej-Tyszkiewicz w 24. minucie gry. Rozegrała się Octavia Blue, która zdobyła pięć kolejnych punktów i na 2,5. minuty przed końcem III kwarty pabianiczanki przegrywały 43:44. Dodatkowo, Perlińska i Pałka miały na swym koncie po cztery przewinienia. Pierwsza zeszła z parkietu na 30. sekund przed końcem spotkania Perlińska, Pałka równo z syreną faulując Keilę Beachem zamknęła sobie występ w ostatniej dziesiątce pojedynku. Amerykanka z kolei zanotowała akcję 2+1 i AZS prowadził 47:49. Po 3. minutach gry w najbardziej emocjonującej części meczu był kolejny remis – po 51. Trójka „Szpili” i trzypunktowa akcja Blue wywindowały miejscowe na 56:51. Akademiczki nie załamały się. Wręcz przeciwnie. Zwarły szyki i przystąpiły do natarcia. Punkty z gry Natalii Małaszewskiej i Scott oraz osobisty Penn spowodowały, że to Kolegium Karkonoskie prowadziło na 4. minuty przed końcem (57:56). Dwie minuty później i znów zmiana. Po własnej dobitce Renata Piestrzyńska dała swej drużynie oczko przewagi – 60:59. Jak się okazało – ostatniej przewagi po ostatnim celnym rzucie gospodyń. Na zegarze 2. minuty do końca. To były bardzo dramatyczne minuty, pełne walki i nerwów. Najpierw trafiła Beachem z faulem (gospodynie przegrywały zatem 60:61), ręce zatrzęsły się pabianiczance, trzeba było faulować. Zawodniczka z Jeleniej Góry nie trafiła, ale dobrze ustawiła się Beachem i faulowana przez Piestrzyńską wykorzystała oba rzuty osobiste. Na 18. sekund przed końcem było 60:63. Lamparska próbowała doprowadzić do remisu, nie trafiła, żadna z Polfy nie zebrała, faulowała kapitan miejscowych. Osobisty wykorzystała Małaszewska, a trzy sekundy to zdecydowanie za mało na przeprowadzenie skutecznej akcji. Tym samym zespół KK AZS wygrał po zaciętym spotkaniu 65:60, notując na swym koncie trzecie zwycięstwo. Pabianiczanki natomiast po raz trzeci opuszczały parkiet pokonane. W drużynie gości znowu błyszczały Amerykanki. Keila Beachem, Jocelyn Penn i Sabrina Scott grają głównie między sobą i tworzą mocne trio, które stawia mocny opór w obronie i doskonale rozumie się w ataku. Parafrazując znane przysłowie, napiszę, że co trzy głowy to nie jedna... W zespole Polfy Pabianice na uznanie zasługuje przede wszystkim Emilia Lamparska. Na parkiecie była wszędzie. Co prawda mniej widoczna w końcówce, ale i tak „odwaliła” kawał dobrej roboty. Niestety, wsparta tylko przez Octavię Blue. Po Amerykance widać, że ma braki treningowe, jest „ociężała” i mało dynamiczna. Jednak mimo to zdobyła 16 punktów i zebrała 5 piłek. Wywnioskować można, że jak nadrobi zaległości to będzie z niej wiele pożytku. Słabiej zagrały dzisiaj Beata Krupska-Tyszkiewicz i Agnieszka Pałka. W pabianickim składzie wychodzi granie co trzy dni jedną piątką. Na szczęście taki system już się skończył. Po meczu z Nova Trading Toruń są dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach, a potem mecze co tydzień. Może koszykarki Polfy Pabianice zdążą zregenerować siły i nabrać świeżości. Po meczu powiedzieli:
Rafał Sroka, szkoleniowiec KK AZS: - Bardzo cieszę się ze zwycięstwa. Mocno przygotowywaliśmy się do tego spotkania. Jednym z zadań było wyłączenie Agi Pałki i to Keila zrobiła. Przy takim meczu walki dobrze zaprezentowały się wprowadzane do zespołu – Joanna Dłutowska i Agnieszka Kret. W tych ważnych momentach nie zadrżała im ręka. Naszym celem jest ucieczka z dołu tabeli i uplasowanie się w ósemce. Jak na razie udaje nam się ta sztuka. Tomasz Herkt, trener Polfy Pabianice: - Gratuluję AZS. Bezpośrednią przyczyną naszej porażki była przegrana "deska". Rzuty powtórne zapunktowały. Wąska ławka odbiła się na naszej grze – brak świeżości, agresywności. Zaimponowały mi Amerykanki z Jeleniej Góry. Statystyki