,

Lista aktualności

INEA bliżej 5. miejsca

4-punktową zaliczkę będą musiały obronić w rewanżowym spotkaniu koszykarki INEI AZS Poznań aby zająć na finiszu rozgrywek 5. miejsce. Podopieczne Katarzyny Dydek w pierwszym meczu rywalizacji o piątą pozycję pokonały Energę Toruń 77:73.

,

Spotkanie lepiej rozpoczęły gospodynie, które były bardziej skoncentrowane, zmotywowane, a przede wszystkim pewniejsze siebie. Duże znaczenie dla przebiegu premierowej odsłony, jak i całego spotkania, miał powrót do drużyny Moniki Sibory. Ostatnio kapitan akademiczek borykała się z kontuzją łydki. Mimo to, że noga do końca nie była wyleczona, a sama zawodniczka odczuwała jeszcze bóle, zdecydowała się zagrać. Jej gra oraz postawa koleżanek zaowocowała niespodziewaną wysoką wygraną w pierwszych dziesięciu minutach pojedynku (23:11). Tak wysokie prowadzenie cieszyło tym bardziej, że miejscowe już na początku starcia straciły swoją dotychczasową liderkę - Joannę Walich, która doznała skręcenia nogi w kostce. Pozostałą cześć pierwszej batalii o miejsce piąte w Ford Germaz Ekstraklasie oglądała więc z ławki rezerwowych. W dodatku w meczu nie wystąpiła środkowa Reda Aleliunaite-Jankowska, która w ostatnich dniach przeszła zabieg artroskopii kolana. Wydawało się, że taki obrót sprawy załamie poznański zespół. Nic bardziej mylnego. Trener Katarzyna Dydek posłała do boju zawodniczki na co dzień drugiego planu a te odwdzięczyły się jej bardzo dobrą postawą - wszelkie swoje braki i mankamenty, nadrabiały ambicją i walecznością. Druga część gry była już bardziej zacięta i wyrównana (22:21), ale to do przerwy INEA prowadziła wyraźnie 45:32. Po zmianie stron obraz gry nieco się zmienił. Dziewczęta prowadzone przez trener Katarzynę Dydek zaczęły grać schematycznie i czytelnie dla rywalek. Dodatkowo myliły się dotychczasowe liderki tej potyczki, czyli Okeisha Howard oraz Agnieszka Skobel. Obie koszykarki w całym meczu solidarnie na swym koncie zapisały po 22 punkty. Przestój w grze ekipy ze stolicy Wielkopolski skrzętnie wykorzystali goście. Dobra gra duetu Amerykanek oraz doświadczonej na ligowych parkietach Ilony Jasnowskiej, zaowocowała nawet zmniejszeniem strat do zaledwie czterech punktów (65:61). W decydujących fragmentach gry gospodynie wytrzymały jednak presję, zagrały bardziej rozważnie, a przede wszystkim skutecznie wykonywały rzuty osobiste dzięki czemu zwyciężyły 77:73. Sprawa piątej lokaty nie jest jednak jeszcze ostatecznie przesądzona. Zaliczka czterech oczek z pierwszej konfrontacji to zbyt mało, by czuć się już pewnym końcowego sukcesu. W końcu koszykówka to gra nieprzewidywalna, w której wszystko zdarzyć się może. Obie ekipy pomimo, iż nie grały o medale stworzyły dobre widowisko, pokazując przy okazji kawał dobrej koszykówki, co mogło z pewnością podobać się publiczności przybyłej do hali przy ulicy Chwiałkowskiego. Podobne, o ile nie większe, emocje z pewnością czekają nas w Toruniu. Drugie starcie toruńsko-poznańskiej zaplanowano na najbliższy poniedziałek o godzinie 18:00.