11.05.2009 10:04, Konrad Kaptur
CCC Polkowice może grać jeszcze lepiej
Podopieczne trenera Krzysztofa Koziorowicza zajęły na finiszu ekstraklasy miejsce czwarte. - Trochę żal - powiedziała Justyna Jeziorna, kapitan „pomarańczowych”. Co prawda to prawda, ale mimo porażki w walce o brąz za cały sezon naszym należą się słowa wielkiego uznania.
11.05.2009 10:04, Konrad Kaptur
Zabrakło naprawdę niewiele
Przed rozpoczęciem rywalizacji o miejsce trzecie zdecydowanym faworytem serii była krakowska Wisła Can Pack, która broniła tytułu wywalczonego w poprzednim sezonie. Potencjał zarówno kadrowy, jak i finansowy pozwalał wieścić szybkie i efektowne 3:0 dla ekipy spod Wawelu. Koszykarki CCC udowodniły jednak, że wszelkie typowanie wyników przed zakończeniem rywalizacji obarczone jest dużym ryzykiem, bo o sukcesie w sporcie decydują czynniki wykraczające poza wartości dające się wyrazić za pomocą liczb. Skończyło się na pasjonującej pięciomeczowej serii, w której ostateczny triumf był na wyciągnięcie ręki. Dlaczego wróbelek, który był już w garści koszykarek z Polkowic ostatecznie odfrunął? Przede wszystkim ze względu na problemy zdrowotne oraz krótką ławkę. Po kontuzji Plenette Pierson i jej wylocie do Stanów Zjednoczonych, a także urazie Jillian Robbins, która do końca rozgrywek grała w podkręcona kostką, siła podkoszowa "pomarańczowej eskadry" znacznie zmalała. Wisła, szczególnie w meczach numer cztery i pięć, wykorzystała to w mistrzowski sposób. Wysokie i silne Ewelina Kobryn oraz Slobodanka Maksimovic kończyły spod kosza większość akcji. Inna sprawa, że podopieczne Krzysztofa Koziorowicza słabo rzucały. Było to jednak spowodowane zmęczeniem, bo w niwelowanie fizycznej przewagi krakowianek CCC wkładało mnóstwo energii, a chwil odpoczynku dla podstawowych zawodniczek nie było zbyt wiele.
Dłuższej ławki nam potrzeba
Kluczowe wyzwanie dla działaczy przed inauguracją przyszłorocznych rozgrywek to wydłużenie ławki. - Sezon jest długi. Przy takim zaangażowaniu w pracę na treningach oraz grę w meczach urazy są nieuniknione. Musimy być na taką sytuację przygotowani. Do tego potrzebujemy kilku wartościowych zmienniczek - podkreśla trener Koziorowicz. I ma stuprocentową rację. Tym bardziej, że jego podopieczne przez cały sezon prezentowały basket oparty na bardzo twardej defensywie. Przy takim stylu prawdopodobieństwo kontuzji rośnie. Krótką ławkę obnażyły szczególnie mocno pojedynki półfinałowe z gorzowiankami, a także mecze numer cztery i pięć o brąz. Jeżeli uda się utrzymać grupę, która broniła pomarańczowych barw w zakończonym sezonie, a także uzupełnić ją dwiema, trzema zawodniczkami to w Polkowicach może powstać zespół, który będzie poważnie myślał o celach wyższych niż najniższy stopień podium. - Z tak wspaniałym konglomeratem ludzkim jeszcze nie pracowałem. Wierzę, że te dziewczyny stać na jeszcze lepszą grę. Ciągle mamy rezerwy - podkreśla szkoleniowiec CCC.
Podstawa optymizmu - charakter
Przed rozpoczęciem rozgrywek zarówno prezes CCC Krzysztof Korsak jak i trener zespołu podkreślali, że podstawowym celem jest zbudowanie drużyny, która w każdym meczu będzie walczyć do ostatniej syreny na całej powierzchni parkietu. Dziś można śmiało powiedzieć, że to się udało. - Tak walczącego zespołu jak CCC ja w tej lidze nie pamiętam - mówił po pierwszym meczu półfinałowym Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec akademiczek z Gorzowa. Nie jest w tej opinii odosobniony. CCC przez cały sezon było drużyną z wielkim charakterem. Nieustępliwa Daria Mieloszyńska, zadziorna i pełna ekspresji Agata Gajda, gotowa walczyć w parterze z przeciwniczkami znacznie silniejszymi i większymi Justyna Jeziorna, niezwykle skoczna i szybka Jillian Robbins. Do tego twarda jak skała Amisha Carter uzupełnione nieobliczalną, trochę szaloną Natalią Małaszewską, a także robiącymi coraz większe postępy młodymi Martą Gajewską, Elżbietą Paździerską, Katarzyną Bednarczyk i Pauliną Rozwadowską to konglomerat, który w przyszłości, uzupełniony o kilka nazwisk może okazać się mieszanką dającą kibicom w Polkowicach wiele powodów do radości.
"Pomarańczowe" w czołówce
O sile każdego zespołu świadczą indywidualności. Tych w szeregach CCC nie brakowało o czym świadczą indywidualne statystyki. W każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła w czołówce znajdziemy nazwiska koszykarek z Polkowic. Amisha Carter ze średnią 14,2 punktu na mecz jest czwarta wśród najlepiej rzucających. Ta sama zawodniczka wspólnie ze swoją koleżanką z drużyny Jillian Robbins zajęły ex-aeguo trzecie i czwarte miejsce w klasyfikacji najlepiej zbierających. Amerykanki zbierały średnio 9,6 piłki na mecz. Z kolei Agata Gajda z dorobkiem 4,8 asysty na mecz była najlepiej podającą zawodniczką ekstraklasy.