14.05.2009 14:27, Krzysztof Kaczmarczyk
UTEX ROW Rybnik: Dwa etapy
UTEX ROW Rybnik zakończył sezon 2008/2009 na 7. lokacie, pokonując w dwumeczu PKM Dudę Super-Pol Leszno. Tym samym śląski zespół zdołał wyrównać osiągniecie ze swojego debiutanckiego sezonu. Miniony sezon dla rybnickiego zespołu składał się z dwóch etapów: zwycięskiej części w roku 2008 i pasma porażek w roku 2009. Ostatecznie tą drugą część udało się jednak zakończyć małym triumfem.
14.05.2009 14:27, Krzysztof Kaczmarczyk
Na plusie
Na plusie z pewnością należy zapisać wyrównanie osiągnięcia z poprzedniego sezonu. Wobec kryzysu i odejścia liderek zespołu, rybniczanki zdołały się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności, zaangażowania i determinacji, i zakończyć sezon na 7. pozycji. Do osiągnięcia tego miejsca wystarczyła jedna jedyna wygrana w 2009 roku. Zatem nie można powiedzieć, że w Rybniku sezon został całkowicie stracony, gdyż wynik końcowy nie okazał się gorszy od tego, który udało się wywalczyć w debiutanckim sezonie.
Na plus należy również zapisać transfery przedsezonowe. Takie nazwiska, jak Elżbieta Międzik (obecnie już Mowlik), Jia Perkins, Kasha Terry czy Natalia Trafimava, z pewnością budziły respekt i szacunek w oczach rywala, a wśród kibiców zadowolenie. Sprowadzenie takiego kalibru koszykarek z pewnością było też świętem dla kibiców, którzy mogli podziwiać jedne z najlepszych zawodniczek na polskich parkietach w swojej drużynie. Szkoda tylko, że wobec kryzysu, nie udało się całego składu utrzymać do ostatniego meczu, ale wtedy UTEX ROW mógłby chyba zniknąć z koszykarskiej mapy Polski... przynamniej tej w wydaniu ekstraklasowym.
Na minusie
Największym problemem w tegorocznym sezonie były w Rybniku Amerykanki, a raczej ich brak. Przed sezonem, po zakontraktowaniu takich zawodniczek jak Jia Perkins, Kasha Terry czy LaTangela Atkinson, wydawało się, że UTEX ROW może być jednym z kandydatów do walki o pierwszą czwórkę. Sezon zaczął się zgodnie z oczekiwaniami, a rybniczanki przegrały spotkania tylko z drużynami, które w końcowej klasyfikacji zajęły cztery pierwsze miejsca w rozgrywkach. Sielanka nie trwała jednak długo, gdyż wobec kryzysu, trio Amerykanek od stycznia w drużynie z Rybnika już nie wystąpiło. To przełożyło się na czarną serię w postaci kilkunastu kolejnych porażek z rzędu w Ford Germaz Ekstraklasie. Ostatecznie jednak sezon nie zakończył się blamażem, gdyż udało się w dwumeczu o siódme miejsce pokonać PKM Dudę Super-Pol Leszno.
Najjaśniejszy punkt
Rola liderek w rybnickim zespole zmieniała się w tym sezonie bardzo często, a spowodowane było to przybyciami i odejściami Amerykanek. Wszystko zaczęło się od Jii Perkins, która w Polsce pokazała wszystko to, z czego słynie. Później rola liderki przypadła niesamowitej rozgrywającej Naketii Swanier. Młoda amerykańska rozgrywająca przejęła pałeczkę po Perkins i z miejsca stała się głównym ogniwem i motorem napędowym w talii trenera Mirosława Orczyka. Żadna z nich nie przetrwała jednak na Śląsku przez cały sezon.
Od początku do końca z zespołem była za to Białorusinka Nataliya Trafimava. Silna skrzydłowa, która przed sezonem trafiła do Rybnika z krakowskiej Wisły Can Pack, od samego początku sezonu grała na równym poziomie. Gdy w styczniu UTEX ROW opuściły Amerykanki, Trafimava została liderką zespołu. Co prawda w lepszych wynikach przeszkadzała jej kontuzja dłoni, jednak nawet pomimo tego, niejednokrotnie zapisywała na swoim koncie tzw. double-double, w postaci kilkunastu punktów i kilkunastu zbiórek. Siódme miejsce na zakończenie sezonu to z pewnością również duża zasługa Trafimavej, która sezon zakończyła mocnym akcentem, trafiając 5 trójek na 5 rzutów w Lesznie, pomagając Rybnikowi w wywalczeniu siódmego miejsca na zakończenie sezonu.
Najlepszy mecz Trafimava rozegrała w drugiej kolejce Ford Germaz Ekstraklasy, kiedy to w meczu w Poznaniu przeciwko INEI AZS zapisała na swoim koncie 27 punktów (5/9 za 2, 2/2 za 3, 11/11 za 1), 8 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty.
Prognozy na przyszłość
Przed nowym sezonem w Rybniku muszą wyciągnąć odpowiednie wnioski z poprzedniego. Działacze, pomimo szczerych i dobrych chęci, muszą poszukać zawodniczek amerykańskich z nieco niższej półki, gdyż na gwiazdy pokroju Perkins, drużyny z Rybnika niestety po prostu jeszcze nie stać. UTEX ROW musi odbudować zaufanie wśród zawodniczek i wśród kibiców, że na Śląsku jest dobry zespół, który będzie się liczył w ligowych rozgrywkach. Wyjazd w styczniu Amerykanek pozwolił Rybnikowi odzyskać równowagę finansową, co przed kolejnym sezonem jest bardzo ważne. Teraz można usiąść i spokojnie zacząć budować drużynę na kolejny sezon, z wyciągnięciem wniosków z tego zakończonego kilkanaście dni temu.