,

Lista aktualności

Agnieszka Szott z mistrzostwem Szwajcarii

Po czteromeczowej serii drużyna Sdent Sierre Basket wywalczyła mistrzostwo Szwajcarii. Duża w tym zasługa Agnieszki Szott, która należała do pierwszoplanowych postaci swojego zespołu. - Cieszę się ze zdobycia mistrzostwa szczególnie, że zespół Universite BC Neuchatel był nie do pokonania w sezonie zasadniczym wygrywając m.in. dwa Puchary Szwajcarii - mówi polska skrzydłowa.

,

- Po pierwszej druzgocącej porażce udalo nam sie podnieść, zmobilizować i zagrać przede wszystkim zespołowo czego efektem jest zdobycie mistrzostwa - kontynuuje Agnieszka Szott, której drużyna rozstrzygnęła losy finałowej rywalizacji w stosunku 3:1. - Sezon był dla mnie ciężki i trudny szczególnie, że wracałam po kontuzji, ale cieszę się ze dograłam rozgrywki cała i zdrowa. Na szczęście miałyśmy tutaj bardzo dobrą opiekę lekarską oraz fajny team trenerski, który czuwał nie tylko nad naszym stanem fizycznym ale i psychicznym. Codziennie miałyśmy po dwa treningi, bardzo mądrze rozłożone, miałyśmy trenera od treningów rzutowych, trenera od lekkoatletyki, trenera od siłowni, dwóch trenerów od przygotowania mentalnego oraz zespół fizjoterapeutów, którzy mają tutaj własne centrum fizjoterapii - opowiada popularna "Pysia". Jak ocenia poziom rozgrywek? - Koszykówka w Szwajcarii przypomina mi trochę styl koszykówki francuskiej. Szybka, zorganizowana, oparta na sile drużyny plus indywidualności koszykarskie. Jeżeli chodzi o poziom to wydaje mi się, że pięć - sześć zespołów jest na poziomie naszej ekstraklasy. Fakt, nie ma takich drużyn jak Lotos, KSSSE, Wisła czy CCC ale myślę, że wbrew temu co mówi się o poziomie tutaj byłam mile zaskoczona - mówi Agnieszka Szott, która jeszcze nie wie gdzie zagra w następnym sezonie. - Jestem w stałym kontakcie z moją agentką i mam kilka opcji, a którą wybiorę czas pokaże. Na razie nie mogę się doczekać aż wrócę do Polski i zobaczę moją rodzinę, chłopaka oraz najbliższych przyjaciół! Chciałam jeszcze podziękować Moim wiernym kibicom, którzy pisali do mnie i wspierali mnie. Jesteście najlepsi i po prostu... dziękuje - zakończyła rozmowę z nami Szott.