,

Lista aktualności

Rafał Sroka: Gdyby nie te straty

Z pewnością na duże słowa uznania zasługuje odmłodzona reprezentacja Polski za grę na Mistrzostwach Europy Łotwa 2009. Jednak o ile więcej moglibyśmy mieć powodów do radości po czterech rozegranych spotkaniach gdyby nie... no właśnie te nieszczęsne straty.

,

O wyniku meczu decyduje z pewnością mnóstwo elementów, zaczynając od strategii gry ustalonej przed spotkaniem, realizacji założeń taktycznych poprzez analizę wszystkich składników gry i przygotowania zawodniczek w aspekcie zarówno mentalnym jak i motorycznym. Jednak aktualnie rozgrywane Mistrzostwa Europy pokazują, że żródłem naszych nieszczęść, nie tylko w spotkaniach przegranych z Łotwą i Słowacją ale także w meczach z Węgrami i Grecją, są straty piłek. Oczywiście należą się naszej kadrze duże słowa uznania za dotychczasową postawą i wszyscy niewątpliwie czekamy z nadzieją na zwycięstwo w meczu o wszystko z Czeszkami. W spotkaniu tym ten element musimy jednak poprawić. Dokonując analizy gry wszystkich szesnastu drużyn jesteśmy w statystykach w tym elemencie gry na przedostatnim miejscu z liczbą 86 tego typu błędów, co daje nam średnią 21,5 straty w każdym spotkaniu. W tej rubryce statystycznej tylko słabiutki zespół Ukrainy ma wyższy wskaźnik. Ten element szwankuje w naszej grze bardzo wyraźnie i z pewnością tak doskonali trenerzy jak Krzysztof Koziorowicz i Andrzej Nowakowski na najbliższe mecze z Hiszpankami i Czeszkami wyciągną wnioski by wyeliminować przerażająco dużą liczbę błędów, po których przeciwniczki, po skutecznych kontratakach, mają ułatwione zadanie zdobywania punktów. Błędy takie bolą z jeszcze innego logicznego powodu. Drużyna nie oddająca rzutu nie ma szans zdobycia punktów a wiadomo że Polki i w tym elemencie radzą sobie słabo. Na mistrzostwach tylko Węgierki i Serbki mają mniej zdobytych punktów. Czego więc brakuje by uniknąć tylu strat? Uważam, że oprócz koncentracji zbyt mało ruchu jest w ataku pozycyjnym naszego zespołu. Jeśli chodzi o zagrania indywidualne oprócz Agnieszki Bibrzyckiej i Eweliny Kobryn nie ma zawodniczki odważnie grającej do końca 1 na 1 i często zespół nasz zamiast kończyć akcję rzutem szuka dodatkowych niepotrzebnych podań. Kto wie czy receptą na rozwiązanie problemu dużej ilości strat nie będą coraz częściej stosowane i skuteczne w ostatnich latach w koszykówce akcje dwójkowe z zasłoną dla zawodniczki z piłką, czyli zagrania pick and roll. Sądzę, że bez zbędnie dużej liczby podań przy odpowiednim spacingu czyli optymalnym rozstawieniu zawodniczek w ataku pozwolą one na szybkie i bezpieczne znalezienie podania a następnie pozycji do skończenia akcji. Wierzę, że trenerzy mają już pomysł jak zaradzić błędom strat naszego zespołu i zwycięstwo w "meczu o wszystko" z Czeszkami stanie się faktem czego wszystkim kibicom życzę. Gramy bowiem dobrze na tych mistrzostwach i przy wyeliminowaniu strat możemy stać się "prawdziwym czarnym koniem" tego turnieju.