17.10.2009 12:08, Konrad Kaptur
To będzie prawdziwy hit
Pojedynki pomiędzy CCC a KSSSE AZS PWSZ zawsze wywołują wiele emocji. Tym razem jednak temperatura w hali w Polkowicach będzie bliska wrzeniu, bo obydwa zespoły wydają się być mocne jak nigdy dotąd.
17.10.2009 12:08, Konrad Kaptur
Sobotnie starcie to będzie najważniejsze wydarzenie szóstej kolejki ekstraklasy. Co do tego doprawdy niewielu ma wątpliwości. Zmierzą się bowiem drużyny, które jak na razie notują wyłącznie zwycięstwa. Dla jednego z nich seria wygranych dobiegnie końca. Czy będą to "pomarańczowe", czy akademiczki, doprawdy trudno przewidzieć. Śmiało można natomiast założyć, że żadna z koszykarek, które wybiegną na parkiet w Polkowicach nie będzie się oszczędzać. Żadna nie zawaha się dla zwycięstwa rzucić za straconą wydawałoby się piłką.
W ubiegłym sezonie obydwa zespoły zmierzyły się ze sobą aż pięć razy. W rundzie zasadniczej dwukrotnie górą były polkowiczanki (65:63 i 78:66). W rundzie półfinałowej fazy play-off trzy razy górą były akademiczki (67:62, 76:67, 68:52) i to one awansowały do wielkiego finału. Pobieżna analiza tych wyników wskazuje jak nieprzewidywalna jest rywalizacja pomiędzy tymi ekipami. Jak na razie w obecnym sezonie bardziej imponujące zwycięstwa odnosiły polkowiczanki, które już na inaugurację ograły dwójkę tuzów ekstraklasy – Wisłę Can Pack Kraków oraz Lotos Gdynia. Spośród drużyn mogących na poważnie myśleć o strefie medalowej KSSSE AZS PWSZ zmierzył się jak na razie jedynie z Energą Toruń. Ten test podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego zaliczyły bez większych problemów pokonując "Katarzynki" 80:69. Choć "pomarańczowe" miały za rywali ekipy teoretycznie mocniejsze, to wyciąganie daleko idących wniosków na podstawie osiągniętych przez nie wyników może okazać się nie do końca wiarygodne. Trzeba bowiem wziąć pod uwagę fakt, że zarówno Lotos, jak i Wisła, gdy mierzyły się z CCC nie były w pełnym składzie. - Te drużyny na pewno będą grać lepiej. Przed nami ciągle wiele pracy. Mój zespół ma momenty naprawdę dobrej gry, ale wciąż sporo jest przestojów - twierdzi szkoleniowiec CCC.
W Polkowicach nikt nie ukrywa, że o pokonanie akademiczek będzie bardzo trudno. W Gorzowie zbudowano bowiem zespół bardzo silny, z szerokim składem, a także myślą o tym, by wypaść jak najlepiej nie tylko na krajowym podwórku, ale także wyruszyć na podbój Euroligi. O tym, jaką siłą rażenia dysponują gorzowianki świadczy choćby fakt, że mają one najlepszy w całej ekstraklasie stosunek punktów zdobytych do straconych +85. Aż cztery zawodniczki trenera Maciejewskiego mogą pochwalić się średnią punktową przekraczającą 10 "oczek". Są to Izabela Piekarska, Sidney Spencer, Ludmiła Sapova oraz Justyna Żurowska. Zatrzymanie ich będzie bardzo trudne. Tym bardziej, że KSSSE AZS PWSZ to drużyna, która została zbudowany bardzo późno i jej forma rośnie z każda kolejką. - Dziś mój zespół miewa momenty dobrej gry, ale przeplata je przestojami. Ciągle nad tym pracujemy. Myślę, że potencjał tego zespołu jest póki co wykorzystywany mniej więcej w połowie. Czasami 70 procentach – twierdzi szkoleniowiec akademiczek.
Zapytany o to, czym zamierza zaskoczyć swojego kolegę z Polkowic odpowiada – Znamy się bardzo dobrze, gramy ze sobą często. Kilka niespodzianek taktycznych szykuję, ale jestem przekonany, że trener Koziorowicz również. Myślę, że zapowiada się ciekawe widowisko. Wobec wyrównanego potencjału obu drużyn duże znaczenie może mieć dyspozycja dnia oraz zdrowie. Z tym drugim w ekipie z Gorzowa nie ma problemów. - Dziewczyny są poobijane, ale gotowe do gry – deklaruje Maciejewski.
W ekipie z Polkowic nie jest tak dobrze. Na pewno nie zagra Justyna Jeziorna, której odnowiła się kontuzja pięty, a pod znakiem zapytania stoi też występ Iriny Biryuk. Ukrainka nabawiła się podczas meczu z MUKS-em w Poznaniu kontuzji kolana.
Niezależnie od tego, w jakich składach personalnych wybiegną na parkiet obydwa nasze zespoły na pewno emocji będzie co nie miara. Początek meczu w Polkowicach o godzinie 18.