,

Lista aktualności

Horror bez happy endu

28 punktów, 21 zbiórek i 5 asyst Noteshii Womack nie wystarczył Artego Bydgoszcz w odniesieniu drugiego zwycięstwa w sezonie. Beniaminek Ford Germaz Ekstraklasy przegrał w 6. kolejce z Energą Toruń 84:86.

,

Hala bydgoskiego Chemika była świadkiem historycznego meczu w którym koszykarki Artego Bydgoszcz spotkały się z toruńską Energą. Od początku pierwszej połowy do głosu doszły przyjezdne, punktowała Alicia Gladden wspierana przez Magdalenę Radwan i Agatę Gajdę. Przewaga utrzymywała się na granicy 8. punktów. Przyjezdne twardo kryły Melanie Thomas i Lori Crisman, obie nie mogły znaleźć recepty na silne zawodniczki z Torunia. Swoje nie małe jak się okazuje umiejętności pokazała Noteshia Womack która była tego dnia liderką Artego. Kibice, trenerzy i działacze nie byli zadowoleni z postawy Womack w ostatnich meczach, a agent zawodniczki już szuka jej nowego klubu. Tymczasem środkowa Artego rzuciła 28 punktów, zebrała 21 piłek i blokowała w kluczowym momencie meczu. - Kiedy do nas przyjechała myśleliśmy, że będzie tak grała w każdych zawodach, wyszedł jej dopiero pierwszy mecz, a to trochę za mało - mówi trener Ziemiński. Dzięki środkowej która punktowała i zbierała jak nigdy beniaminek był ciągle w grze schodząc na przerwę z 6. punktową stratą 31:37. Trzecia kwarta była popisałem gry w ataku. Energa po mocnym początku systematycznie trwoniła zgromadzoną przewagę. - Mając 16 punktów przewagi nie możemy się tak rozluźniać tylko grać by było 30 - mówi Elmedin Omanić. Siła fizyczna to główny atut gości, nieustępliwa i twarda Aleksandra Chomać stanowiła zaporę nie do przejścia dla znacznie niższych bydgoszczanek. Ciężar gry na siebie brała Agata Gajda koncertowo grając drugą połowę, trafiając 7 z 9 oddanych rzutów z półdystansu. Kunszt strzelecki pokazała Melanie (17 pkt.) i Lori (21 pkt.) niestety tego dnia było to za mało na dobrze zorganizowany zespół z Torunia. Trener Ziemiński w czwartej kwarcie wystawił "eksperymentalną" piątkę. Na parkiet wyszły mało grające dotąd niskie zawodniczki które miały kryć na całym boisku i pokusić się o kilka przechwytów. Było zupełnie odwrotnie, dwa wyprowadzenia piłki przez Sabinę Parus skończyły się stratami i łatwymi punktami Energi. Kiedy na tablicy świetlnej widniało 61:74 mało który z kibiców wierzył w końcowy sukces gospodarzy. Nic bardziej mylnego, sygnał do ataku dała Myśków i Thomas trafiając zza linii 6.25 m. Nieustępliwość i wiara w zwycięstwo pozwoliły na dogonienie wyniku. Minuta do końca i tylko trzy "oczka" więcej toruńskich koszykarek. Ten mecz był jeszcze do wygrania. Artego tego dnia miało Womack. Przy stanie 84:86 w fantastycznym stylu Galę zablokowała Noteshia. Wyprowadzająca kontrę Myśków podała do Melanie która zamiast rzucać oddała piłkę Rzeźnik. Tej nie udało się trafić trójki która dawała zwycięstwo. Artego przegrało we własnej hali z Energą Toruń 84:86.