,

Lista aktualności

Odra popłynęła w Polkowicach

Brzeska Odra ostro postawiła się CCC Polkowice, ale ostatecznie to "pomarańczowe" wyszły z sobotniej batalii zwycięsko. Kapitalnie zagrała Ryan Coleman, która rzuciła 20 punktów.

,

Rywal polkowiczanek uważany był za rewelację rozgrywek ekstraklasy. Brzeżanki przed przyjazdem do Polkowic spośród ośmiu rozegranych meczów zaliczyły pięć wygranych i zapowiadały, że postarają się również o sprawienie niespodzianki w potyczce z podopiecznymi trenera Krzysztofa Koziorowicza. Początek nie wskazywał na to, że gospodynie mogą mieć jakiekolwiek problemy z pokonaniem rywalek. Po zaledwie kilkudziesięciu sekundach i celnych rzutach Małgorzaty Babickiej za trzy oraz Amishy Carter i Ryan Coleman za dwa gospodynie prowadziły 7:0 i Jarosław Zyskowski musiał przerwać nawałnicę biorąc czas. Po przerwie kosz gości przedziurawiła ponownie Coleman i zrobiło się 9:0. Pierwsze punkty dla brzeżanek zdobyła spod kosza Brittany Denson. Do przerwy to na barkach środkowej zza oceanu oraz jej rodaczki Jazmine Sepulvedy spoczywał ciężar zdobywania punktów dla ekipy z Brzegu. Nie miały one jednak zbyt wiele do powiedzenia, bo gospodynie odpalały fajerwerek za fajerwerkiem. Zza linii 6,25 z regularnością szwajcarskiego zegarka punktowały Coleman, Anna Pietrzak oraz Veronika Bortelova. Do tego CCC dobrze radziło sobie pod koszami, a na linii rzutów osobistych miało po pierwszych 20 minutach skuteczność równą stu procentom. Nic dziwnego, że do szatni "pomarańczowe" schodziły z dziewiętnastopunktowym bagażem. Niestety po zmianie stron brzeżanki wrzuciły piąty bieg, a z CCC zaczęło uchodzić powietrze. Denson bez większych kłopotów zdobywała punkty zarówno spod kosza, jak i z dystansu. Swoje trzy gorsze dołożyła Sepulveda, a także Xenia Stewart oraz Natalia Małaszewska i przewaga gospodyń zaczęła topnieć. Również początek kwarty czwartej nie był w wykonaniu CCC najlepszy. Zdobywanie punktów przychodziło koszykarkom tego klubu z dużym trudem. Odra zaczęła bardzo wysoko bronić, utrudniając podopiecznym trenera Koziorowicza wyprowadzanie szybkich ataków. Na pięć minut przed końcem, gdy zrobiło się ledwie pięć "oczek" różnicy, wydawało się, że kibicom w Polkowicach przyjdzie przeżywać emocjonującą i mrożącą krew w żyłach końcówkę. Nic z tych rzeczy, po przewinieniu technicznym, którym został ukarany za dyskusje z sędziami trener Zyskowski ręka na linii rzutów osobistych ani razu na cztery próby nie zadrżała Coleman i na niespełna dwie minuty przed końcem gospodynie prowadziły 81:67. Wówczas stało się jasne, że to CCC dopisze do swojego dorobku komplet punktów.