,

Lista aktualności

Dziesiąte zwycięstwo mimo braku energii

Scenariusz lubi się powtarzać! Do przerwy KSSSE AZS PWSZ gało słabo w obronie, popełniało też wiele błędów w ataku. W drugiej części gorzowianki zagrały już skuteczniej, a przede wszystkim cwaniej jak przystało na wicemistrza Polski. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego wygrały i nadal z kompletem punktów przewodzą ligowej tabeli.

,

Spotkanie od celnego rzutu spod kosza z faulem rozpoczęła Joanna Walich (nie trafiła dodatkowego rzutu osobistego). W następnej akcji podobnie zagrała Ludmiła Sapova. Również była faulowana przy celnym rzucie. Wykorzystała dodatkowy rzut i gospodynie objęły prowadzenie 3:2. W kolejnych akcjach prowadzenie zmienia się na korzyść, to jednej, to drugiej drużyny. Przy stanie 7:8 faulowana Walich trafia dwa rzuty osobiste. W kolejnej akcji swojego zespołu trafia z gry za dwa punkty i jest 7:12. Gorzowianki nie trafiają z łatwych pozycji. Agnieszka Kaczmarczyk fauluje Joanne Czarnecką. O czas prosi trener Dariusz Maciejewski. Leszczynianka dwa razy pudłuje. W odpowiedzi trafia Kaczmarczyk. Faulowana Jela Vidacić trafia rzuty osobiste i gospodynie odrabiają straty (na tablicy wyników 11:12). W końcówce przewaga rywalek rośnie jeszcze do czterech punktów po rzucie Czarneckiej (12:16). Ostatnią akcję KSSSE AZS PWSZ rozgrywa jednak fantastycznie. Wypracowuje pozycję dla Juli Dureiki, która równo z końcem czasu trafia za trzy punkty. Ponownie od punktów kwartę rozpoczynają zawodniczki Super-Pol Tęczy. Trafia Magdalena Gawrońska. Kolejne dwie akcję kończą się rzutami osobistymi. Bezbłędnie wykonują je Justyna Żurowska i Aleksandra Drzewińska. Z półdystansu trafia Katarzyna Dźwigalska. Gospodynie przegrywają 19:20. Piłkę wyprowadzają leszczynianki, kiedy to w hali gaśnie światło. Okazuje się, że ktoś wcisnął przycisk alarmowy. W momencie gdy światła zaczynają rozświecać się na dobre znów wszystkie gasną! Na szczęście w hali jest dwóch elektryków, którzy radzą sobie z awarią. Po czterdziestu minutach zawodniczki obu zespołów mogą wrócić na boisko. Obraz gry wiele się jednak nie zmienia. Na siedem minut przed końcem tej odsłony KSSSE AZS PWSZ wychodzi na prowadzenie 23:22 po rzucie Kaczmarczyk. Odpowiada już w kolejnej akcji świetnie dysponowana Czarnecka. Sytuacja się powtarza aż do stanu 27:28, kiedy kolejne punkty dla gości dokłada również grająca wcześniej w Gorzowie Drzewińska (27:30). Gorzowianki grają falami. Kolejna minuta za nami i ponownie gospodynie obejmują prowadzenie 31:30 po jednym osobistym Samanthy Richards i trzypunktowej akcji z faulem Sapovej. Chwila przestoju i to leszczynianki po rzutach zza lini 6,25 Drzewińskiej i Barbary Kaszewskiej znów prowadzą. Tym razem 36:31. Kolejny raz pod koszem przy celnym rzucie faulowana jest Sapova. Remis 38:38 na tablicy wyników pojawia się po trafieniu Izabeli Piekarskiej. Końcówka należy do leszczynianek. Najpierw trafia z dystansu Gawrońska. Dwa punkty dokłada Czarnecka (wynik brzmi: 38:43). Po stronie gospodyń osobiste wykonują Dźwigalska (trafia jeden) i Piekarska (bezbłędnie). Na trzy sekundy przed końcem kwarty o czas prosi trener Jarosław Krysiewicz. Rozrysowuje akcję i za trzy punkty trafia Magdalena Gawrońska. Do szatni zespoły schodzą przy stanie 41:46. Po przerwie gospodynie zmuszają rywala do popełniania błędów w ataku. Same robią to samo. Kiedy wreszcie spod kosza trafia Czarnecka leszczynianki prowadzą rekordowo 48:41! Na tym jednak powiększanie przewagi się kończy. KSSSE włącza drugi bieg i odjeżdża. Trafiają: Kaczmarczyk, Piekarska (z półdystansu i po chwili jeden osobisty), Sidney Spencer, Richards i znów tym razem za trzy punkty Spencer. Cztery ostatnie minuty gorzowianki wygrywają 12:0 i prowadzą 53:48! Po kolejnych dwóch minutach wynik brzmi 56:50. Rywalki starają się gonić. Trafiają Walich i Czarnecka w końcówce. Kwarta kończy się przy minimalnym prowadzeniu KSSSE AZS PWSZ 60:58. Mija siedemnaście sekund ostatniej kwarty i po rzucie Walich mamy remis 60:60! Ciężar gry na swoje barki bierze Richards. Najpierw trafia z dystansu. Po chwili wchodzi dynamicznie pod kosz. Jest faulowana. Piłka wpada do kosza, a rozgrywająca gospodyń trafia dodatkowy rzut osobisty. Punkt po jednym trafionym rzucie osobistym dokłada do Dureika. Przy stanie 69:63 sędzia odgwizduje przewinienie umyślne Żurowskiej po kolejnym symulowaniu faulu. Osobiste bezbłędnie wykorzystuje Walich. W kolejnej akcji trafia Czarnecka i przyjezdne znów zbliżają się do gorzowianek, które prowadzą, ale już tylko 69:67. Leszczynianki grają agresywnie! Za piąty faul z boiska musi zejść Walich. Jeden rzut osobisty trafia Sapova. Po kolejnych przewinieniach rywalek trafia ponownie Sapova i Richards (wcześniej trafia spod kosza). Gospodynie odskakuj ą na osiem oczek (75:67). Trafia jeszcze Czarnecka. W następnej akcji fauluje piąty raz Drzewińska i opuszcza parkiet. Piekarska rzuca bezbłędnie. Końcówka należy już zdecydowanie do gorzowianek, które powiększają przewagę i ostatecznie zwyciężają 87:73. - Nie mogliśmy wejść w rytm tego meczu. Przegrywaliśmy masę pojedynków jeden na jeden. Widać było brak świeżości. Rzuciliśmy prawie dwa razy więcej punktów niż ostatnio, a uważam, że zagraliśmy o wiele gorsze spotkanie. Przemilczę drugą kwartę, bo była bardzo słaba w naszym wykonaniu - powiedział po meczu trener Dariusz Maciejewski.