,

Lista aktualności

Wisła Can-Pack za mocna dla beniaminka

Nie było niespodzianki w Pruszkowie. Wisła Can-Pack Kraków bez najmniejszych problemów pokonała Blachy Pruszyński Lider 81:67. Aż 16 punktów w pierwszej kwarcie rzuciła skrzydłowa Iziane Castro Marques. Dla Arkadiusza Konieckiego było to pierwsze spotkanie w roli trenera beniaminka Ford Germaz Ekstraklasy.

,

Krakowianki w kobiecej Eurolidze nie mają sobie równych, ale po fatalnym początku sezonu (bilans 0:2) w Polsce muszą gonić drużyny z czołówki. - Dobrą formę w Europie chcemy pogodzić z jak najlepszą grą w kraju. Czasami nam to jednak nie wychodzi i przeciwniczki to wykorzystują. Skupiamy się na obu ligach, ale na razie bardziej myślimy o Eurolidze - przyznaje środkowa Wisły Ewelina Kobryn. Podrażnione porażką na własnym parkiecie z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, wiślaczki chciały wygrać w Pruszkowie jak najmniejszym nakładem sił. Po części im się to udało. Podopieczne hiszpańskiego szkoleniowca Jose Hernandeza od stanu 8:8 szybko wypracowały kilkupunktową przewagę, której nie oddały już do samego końca. Mimo różnych sposobów obrony, Lider nie był w stanie zatrzymać Iziane Castro Marques. Brazylijska skrzydłowa Wisły już w pierwszej kwarcie rzuciła 16 punktów (6/7 z gry), trzykrotnie popisując się celnymi rzutami z obwodu. Do przerwy było 43:25 dla "Białej Gwiazdy". - To spotkanie chcieliśmy rozstrzygnąć jak najszybciej, gdyż w tym okresie gramy dużo niezwykle istotnych spotkań - mówił po meczu trener Jose Hernandez. Debiutujący w roli trenera Lidera Arkadiusz Koniecki często rotował składem. Już w pierwszej połowie na parkiecie pojawiło się aż dziesięć zawodniczek. Całe spotkanie z ławki obejrzała jedynie kontuzjowana Magda Bibrzycka. - Ten mecz miał mi dać pełną ocenę możliwości zawodniczek, dlatego tak często dokonywałem zmian. Teraz wiem zdecydowanie więcej o drużynie - tłumaczył Koniecki. Wisła na początku trzeciej kwarty powiększyła swoją przewagę do blisko trzydziestu punktów, dzięki czemu Hernandez stopniowo zaczął wprowadzać na boisko zawodniczki rezerwowe. Grający konsekwentnie w obronie Lider szybko to wykorzystał i wygrał ostatnią część meczu (27:15). Niezadowolony z takiego rozwoju wypadków był Hiszpan. - Prowadząc trzydziestoma punktami zdecydowałem, że nie będziemy się starać powiększyć tej przewagi do czterdziestu-piećdziesięciu punktów. W tej sytuacji nie mogę zrozumieć zachowania Lidera. Po wprowadzeniu młodych, niedoświadczonych zawodniczek drużyna rywali zastosowała ostry pressing. Jest to kolejna lekcja w nauczaniu się polskiej ligi, której nie znałem - powiedział lekko zdenerwowany Hernandez. - Nie doszukiwałbym się złośliwości z naszej strony. Od początku mojej pracy w Pruszkowie staram się nakłonić zespół do ciężkiej pracy w obronie. Cieszę się, że w pewnym momencie przyniosło to wymierne rezultaty - ripostował Koniecki. Wisła w Pruszkowie zagrała bez Marty Fernandez, która w ostatnim spotkaniu doznała lekkiego stłuczenia mięśnia czworogłowego. - Troszeczkę bolała ją noga, dlatego lekarze zalecili odpoczynek - wyjaśniła Kobryn.