12.12.2009 19:47, Konrad Kaptur
CCC: Wisła pokonana! Po raz drugi w tym sezonie
W hicie kolejki podopieczne trenera Krzysztofa Koziorowicza dość pewnie pokonały brązowe medalistki z poprzedniego sezonu. Kapitalną partię rozegrała Daria Mieloszyńska.
12.12.2009 19:47, Konrad Kaptur
Tuż przed rozpoczęciem szlagierowo zapowiadającej się batalii byliśmy świadkami miłego wydarzenia. Na salę wjechał wielki tort, który podarowano sponsorowi "pomarańczowych” Dariuszowi Miłkowi. Powód? 20 rocznica rozpoczęcia przez niego działalności gospodarczej. Prezes firmy NG, właściciel sieci sklepów CCC otrzymał też pamiątkową statuetkę, ale najważniejszym prezentem okazało się zwycięstwo nad Wisłą Can-Pack, drużyną, która w poprzednim sezonie pokonała CCC w walce o brązowe medale.
Mecz zaczął się od skutecznego rzutu spod kosza Eweliny Kobryn. Pierwsza akcja gospodyń zakończyła się niecelnym rzutem z dystansu Darii Mieloszyńskiej. W kolejnych akcjach popularna "Didi" przestawiła celownik i trafiała regularnie. Do przerwy uzbierała 14 punktów i była najskuteczniejsza na parkiecie. Pierwsza kwarta to walka cios za cios. Po stronie CCC ciężar zdobywania punktów spoczywał na barkach Mieloszyńskiej oraz Weroniki Bortelovej i Amishy Carter. W ekipie spod Wawelu punktowały głównie Katarina Zohnova oraz Kobryn, która wykorzystywała przewagę siły oraz doświadczenia w walce pod koszami. 20 sekund przed przerwą, po serii punktów Mieloszyńskiej, "pomarańczowe" prowadziły 35:29, ale niemal równo z syreną "trójką" poczęstowała polkowiczanki Marta Fernandez i do szatni CCC schodziło z przewagą trzech "oczek".
W drugiej połowie podopieczne Krzysztofa Koziorowicza zacieśniły szyki w obronie, zaczęły lepiej zbierać i całkowicie odcięły od podań Fernandez. Udało im się też zneutralizować inne obwodowe z Krakowa. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Bezradne wobec obrony strefowej CCC podopieczne trenera Jose Hernandeza z każdą kolejną minutą stawały się coraz bardziej nerwowe i ich strata do rywalek rosła. Przed rozpoczęciem ostatniej kwarty wynosiła siedem "oczek". W ostatniej odsłonie krakowianki seryjnie popełniały błędy (w całym meczu zanotowały aż 19 strat), a CCC spokojnie, niczym wytrawny bokser, punktowały rywalki. Trzy minuty przed końcem, przy prowadzeniu 63:48, było jasne, że w konfrontacji z polkowiczankami Wisła polegnie po raz drugi w tym sezonie. Kibice z Polkowic zafundowali swoim pupilkom owację na stojąco.