,

Lista aktualności

W Lesznie jak zawsze emocje...

Emocjonujące i pasjonujące mecze stają się powoli tradycją gdy swe spotkania w Lesznie, w ramach Ford Germaz Ekstraklasy, rozgrywa Super-Pol Tęcza Leszno. Tym razem nie było też inaczej. Derby Wielkopolski pomiędzy leszczyńską ekipą a INEĄ AZS Poznań przyniosły to co kibice lubią najbardziej. Walkę, emocje, zaskakujące zwroty sytuacji i wzrost poziomu adrenaliny we krwi.

,

Mecz rozpoczął się jednak od 4 minut nieskutecznej gry, strat i błędów obu ekip. Wynik 2:1 dla Tęczy na długo zagościł na tablicy wyników. Dopiero od połowy pierwszej ćwiartki oba zespoły zagrały skuteczniej, co przyczyniło się ostatecznie do czteropunktowej przewagi gospodyń na zakończenie pierwszego etapu gry. Druga część przyniosła sporo ożywienia. W 15 minucie koszykarki z poznania objęły pierwszy raz w tym pojedynku prowadzenie. Nie udało im się jednak zbyt długo je utrzymać, bowiem na koniec ćwiartki przegrywały już 32:37. Zmiana stron i minimalna strata przyniosła zdecydowaną poprawę gry w wykonaniu akademiczek. Szybko zniwelowały one rosnącą jeszcze przez moment przewagę miejscowych i objęły nawet 5-punktowe prowadzenie. Wydawało się już, że Tęcza złapała zadyszkę i może się już nie zerwać do walki o zwycięstwo. Nic jednak takiego się nie stało. Po trzeciej części gry mieliśmy już remis, a czwarta karta przyniosła miażdżące i zasłużone zwycięstwo gospodyniom 22:9. Cały mecz leszczynianki rozstrzygnęły więc na swoją korzyść 74:61. Podsumowując ten pojedynek należy podkreślić, że był on w przebiegu podobny do poprzednich, jakie u siebie grał zespół Super-Pol Tęcza Leszno. Było w nim wiele zwrotów sytuacji, walki pod koszem i determinacji z jednej i z drugiej strony. Leszczynianki nie potrafiły utrzymywać i powiększać przewagi, jednak w decydujących momentach potrafiły za to zdobywać punkty i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Martwić kibiców musi jednak skuteczność w rzutach "za trzy". Chyba pierwszy raz zdarzyło się, że miejscowe nie trafiły ani jednej "trójki". W zamian jednak grały skuteczniej "jeden na jeden" i asystowały sobie wzajemnie. Wygrały też batalię o zbiórki. Dobry mecz zagrała waleczna Joanna Walich, swoją skuteczność z półdystansu potwierdziła Joanna Czarnecka. Co raz pewniej i dużo lepiej na parkiecie prezentuje się Barbara Kaszewska. Pozostałe leszczynianki także wniosły sporo do tego cennego w walce o play- off zwycięstwa. Na przeciwnym biegunie w ekipie poznańskiej tylko dwie zagraniczne koszykarki można nazwać liderkami, choć Adrianne Ross zanotowała też przy tym aż 10 strat. Najbardziej chyba zawiodła kibiców Agnieszka Skobel. Młoda, utalentowana koszykarka w tym dniu zagrała poniżej swoich możliwości. Reszta zawodniczek z Poznania zanotowała przeciętne zawody. Trenara Romana Habera czeka pewnie teraz sporo pracy, by w zespół INEI AZS-u wpoić nowe zasady.