30.01.2010 19:33, Kamil Janiszewski
Kolejna porażka ŁKS
KS Siemens AGD Łódź przegrał z UTEX-em ROW Rybnik 58:64. Łodzianki są coraz dalej od pierwszej ósemki i walka o play-off będzie niezwykle ciężka. Drużyna z Rybnika umocniła swą pozycję w tabeli PLKK.
30.01.2010 19:33, Kamil Janiszewski
Mecz rozpoczął się skromnym prowadzeniem łodzianek po jednym celnym rzucie wolnym Ugo Ohy. Później do głosu doszły zawodniczki z Rybnika, w szczególności Nikita Bell, która zdobyła siedem punktów dla swojej drużyny w trzech akcjach. Pod koniec kwarty podopieczne trenera Mirosława Orczyka odskoczyły aż na 10 punktów.
Druga kwarta to popis dwóch zawodniczek. W łódzkiej drużynie rozegrała się Dominic Seals, która okazała się najskuteczniejszą koszykarką tego spotkania. Amerykanka swoją postawą udowodniła, że powinna na dłużej "zakotwiczyć" w Łodzi. Celne trafienia Seals w tej kwarcie zmniejszyły przewagę jedynie o trzy punkty. W drużynie gości dobrą kwartę rozegrała Devanei Hampton, która sześć z dziewięciu oczek zdobyła właśnie w tej części gry. Obie drużyny niemiłosiernie pudłowały rzuty za trzy punkty. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 25:32.
Trzecia kwarta miała dwa oblicza. Pierwsze kilka minut to dobra gra gości i zdobywanie punktów przez niemal całą drużynę. Ełkaesianki popełniły dużo błędów w tej kwarcie i w pewnym momencie przewaga Rybnika wyniosła aż 16 punktów. Jednak znów w łódzkim teamie punkty zaczęła zdobywać Seals i gospodynie odrobiły część strat. Ostatnia kwarta zapowiadała się naprawdę ciekawie, zwłaszcza, że różnica punktowa między zespołami wynosiła zaledwie sześć punktów.
I rzeczywiście najwięcej emocji przyniosła czwarta odsłona spotkania. Łodzianki zdobyły siedem punktów z rzędu i wyszły na prowadzenie. Cała hala przy al. Unii ożyła i zaczęła dopingować ŁKS. Łodzianki prowadziły 53:52 i dwukrotnie stawały przed szansą podwyższenia prowadzenia. Jednak wtedy do walki ruszyła drużyna z Rybnika i "uciekła" ełkaesiankom na osiem punktów. Z parkietu za 5 indywidualnych fauli musiały zejść aż cztery zawodniczki: Alena Novikava z ŁKS, Nikita Bell, Martyna Koc i Devanei Hampton. Łodzianki próbowały dogonić wynik, jednak rzuty za trzy tego dnia drużynie gospodyń po prostu nie wpadały. Ostatecznie ŁKS Siemens AGD Łódź przegrał z Utexem ROW Rybnik 58:64.
- Mieliśmy problemy z faulami tego dnia, ale jestem zadowolony z gry dziewczyn, zwłaszcza w defensywie. Ktoś może powiedzieć, że to brzydkie zwycięstwo, jednak wolę je aniżeli ładną porażkę. Cieszę się, że po przegranym spotkaniu w Poznaniu, potrafiliśmy się zmobilizować i wygrać w Łodzi - powiedział na konferencji pomeczowej trener gości, Mirosław Orczak.
- Popełniliśmy sporo błędów i zagraliśmy nieskutecznie. Ewidentnie w słabszej dyspozycji była dzisiaj Alicja Perlińska. Myślę, że przegraliśmy mecz przy stanie 51:50, kiedy mogliśmy powiększyć przewagę, ale zaczęliśmy grać chaotycznie i to zwycięstwo nam uciekło - mówił trener ŁKS, Mirosław Trześniewski.
- Nasz zespół grał jak najlepiej, twardo walczył przez całe spotkanie. Popełniliśmy kilka małych błędów w pierwszej połowie, jednak większe błędy przydarzyły nam się w ostatnich dwóch kwartach. Starałam się jak mogłam, cały zespół się starał, jednak wynik nie może cieszyć nikogo w naszym zespole - mówiła najlepsza zawodniczka tego spotkania, ełkaesianka Dominic Seals.
ŁKS musi jak najszybciej się pozbierać, jeśli chce znaleźć się w pierwszej ósemce. Drużyna z Rybnika zrobiła kolejny krok do tego, aby grać w play-off.