,

Lista aktualności

KSSSE nie zwalnia tempa

Polkowice bez szans w Gorzowie! Kolejne już siedemnaste zwycięstwo po dobrym meczu zapisuje na swoim koncie KSSSE AZS PWSZ. Tym razem do triumfu poprowadziła zespół wicemistrzyń Polski Ludmiła Sapova i dobrze rozdzielająca piłki Katarzyna Dźwigalska.

,

Gorzowianki mecz rozpoczęły wyśmienicie bo od prowadzenia 11:0 po czterech minutach. W tym czasie dwa razy z dystansu i raz spod kosza trafiła Sidney Spencer. Pierwszy punkt dla przyjezdnych z rzutu osobistego zdobyła Justyna Jeziorna. Na parkiecie w Gorzowie pierwszy raz w tym sezonie pojawiła się Nicky Anosike i w ciągu pięciu minut pierwszej kwarty zdobyła sześć punktów. Nie radziła sobie z nią gwiazda sprowadzona niedawno do Polkowic Cheryl Ford. To właśnie po jej faulu Anosike bezbłędnie wykonywała rzuty osobiste. W końcówce zza linii 6,25 dwa razy celnie rzucała Nataliya Trafimava i to głównie dzięki niej gospodynie wygrały kwartę "tylko" 23:12. Obraz gry nie zmienił się w początkowej fazie drugiej odsłony. Po trójce Katarzyny Dźwigalskiej, punktach Anosike spod kosza (nie trafiła dodatkowego rzutu wolnego) i akcji 2+1 Ludmiły Sapovej KSSSE AZS PWSZ prowadził już 31:15. Polkowiczanki jednak nie odpuszczały i w dwie minuty odrobiły aż dziewięć punktów! W tym czasie cztery osobiste na punkty zamieniła Amisha Carter, z dystansu trafiła Małgorzata Babicka, a Weronika Bortelova znakomicie weszła pod kosz. O czas poprosił trener Dariusz Maciejewski. Po jego zakończeniu gorzowianki znów włączyły drugi bieg. Trzy punkty z dystansu zdobyła Sapova. Dwa dołożyła kapitan Justyna Żurowska. Odpowiedziała Carter spod kosza. W końcówce gospodynie grały ponownie znakomicie i po czterech kolejnych punktach Juli Dureiki prowadziły najwyżej w tym meczu, bo 44:26. Podobnie jak w końcówce pierwszej także i w drugiej nadzieje polkowiczankom rzutem trzypunktowym dała Trafimava. Na przerwę KSSSE schodził mając piętnaście punktów więcej. Trzecia kwarta była bardzo słaba w wykonaniu wicemistrzyń Polski. Pierwsze punkty w PLKK zdobyła wreszcie Ford. W tej części gry była często faulowana. Większości osobistych jednak nie potrafiła wykorzystać. Po trzech minutach tej odsłony było 44:33 (wcześniej faulowana Jeziorna trafiła osobiste). Pierwsze punkty dla KSSSE AZS PWSZ zdobyła w czwartej minucie Rosjanka Sapova. Dwie minuty później podopieczne Dariusza Maciejewskiego miały już tylko osiem punktów więcej. Spod kosza trafiła Ford, z dystansu Anna Pietrzak. Kolejny raz odpowiedzialność na siebie wzięła Sapova. Faulowana bezbłędnie rzucała osobiste. Polkowiczanki były w gazie. Trafiła Nadia Parker i Bortelova. Gorzowianki prowadziły tylko 48:42! I tym razem odetchnąć pozwoliła gospodyniom Sapova! Ponownie trafiła dwa rzuty osobiste. Po chwili odpowiedziała Parker. W kolejnej akcji jednak faulowała Izabelę Piekarską. Był to jej piąty faul i musiała zejść z boiska. Dwa osobiste wykorzystała gorzowianka. Zostało pięć sekund do końca trzeciej kwarty. O czas poprosił trener Krzysztof Koziorowicz. Rozrysował akcję, którą za chwilę na dwa punkty zamieniła Bortelova... W ostatnich dziesięciu minutach gorzowianki znów przypominały zespół z pierwszej połowy. Wynik otworzyła Anosike znakomitą akcją pod koszem. Chwilę później z dystansu trafiła Żurowska i było 57:46. W kolejnych minutach zespoły odpowiadały udanymi akcjami. Trafiła Ford, odpowiedziała Żurowska. Rzuciła dwa punkty Bortelova, odpowiedziała znakomicie rzutem z dystansu słabiej dziś grająca Samantha Richards. Kiedy w kolejnej akcji spod kosza trafiła Agnieszka Kaczmarczyk gospodynie miały już trzynaście punktów więcej. Było 64:51. W końcówce nie było już wielu emocji. KSSSE AZS PWSZ grał znakomicie przede wszystkim w obronie. Ostatecznie gorzowianki wygrały z Polkowicami 69:57! Kibice wraz z koszykarkami odliczyli siedemnaście kolejnych zwycięstw. Kolejnego odliczania życzymy sobie w Brzegu. - Zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie. To właśnie ona zaważyła na wyniku. Mieliśmy dziś zastanawiające przestoje w ataku. Niepotrzebnie było chwilę nerwowo przez słabą trzecią kwartę. Pokonanie Polkowic to kolejny krok na drodze do zajęcia pierwszego miejsca na koniec rozgrywek - powiedział po meczu trener Dariusz Maciejewski.