,

Lista aktualności

Ktoś odciął prąd

Znakomita pierwsza połowa meczu w wykonaniu koszykarek UTEX-u ROW Rybnik nie wystarczyła, aby w spotkaniu z Energą Toruń podopieczne Mirosława Orczyka wywalczyły komplet punktów. Pogoń torunianek okazała się skuteczna głównie za sprawą doskonale dysponowanej Charity Egenti.

,

Początek spotkania należał do rybniczanek, które spotkanie rozpoczęły z Devanei Hampton na ławce rezerwowych. Ten manewr powiódł się w Łodzi i na to samo liczył opiekun rybnickiego zespołu w meczu przeciwko Toruniowi. Środkowa UTEX-u pojawiła się na boisku po kilku minutach gry i zaraz po wejściu wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 12:5. Rybniczanki cały czas utrzymywały kilkupunktową przewagę i inauguracyjną kwartę wygrały 20:17. Druga w wykonaniu zawodniczek UTEX-u była jeszcze lepsza. Znakomita obrona, szalejąca w ofensywie Hampton i przede wszystkim Katarzyna Krężel, która trafiając dwa razy za trzy wyprowadziła UTEX na dziesięciopunktowe prowadzenie. Po chwili zawodniczki z Rybnika rozegrały akcję meczu. Piłkę wywalczyła pod swoim koszem Monika Sibora, uruchomiła szybki atak a ten wzorcowo rozegrały Krężel z Hampton. Na 40 sekund przed końcem pierwszej połowy trafiła niezawodna Krężel, Elmedin Omanic poprosił wtedy o czas. Po nim... znowu trafiła Krężel i zawodniczki obu ekip schodziły do szatni przy prowadzeniu rybniczanek 45:29. Kibice w hali zastanawiali się czy koszykarki UTEX-u są w stanie zagrać na tym samym poziomie drugie 20 minut. Jak się później okazało, było to zadanie niewykonalne. Od początku trzeciej kwarty do ataku ruszyły przyjezdne. Po 6 minutach gry rybniczanki miały na swoim koncie jedynie 3 zdobyte punkty i prowadziły 48:40. Końcówka tej kwarty to walka na rzuty wolne i utrzymująca się kilkupunktowa przewaga UTEX-u. W ostatniej akcji na rzut sytuacyjny zdecydowała się Sibora. Gdy piłka wpadła do kosza kibice oszaleli z radości. Przed ostatnią kwartą UTEX ROW Rybnik prowadził 59:47 i zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Zespół Mirosława Orczyka wygranej pozbawiła Charity Egenti. Amerykanka trafiała za dwa, za trzy, zbierała piłki na obu tablicach a w kluczowym momencie zablokowała Hampton. Po 14 punktach z rzędu tej zawodniczki, torunianki zbliżyły się do UTEX-u na jeden punkt. Rybniczanki, tak jak i w kwarcie nr 3, przez 6 minut zdobyły zaledwie 3 punkty. Na prowadzenie 63:62 wyprowadziła Energę Tyesha Fluker. Po akcji 2+1 Moniki Krawiec i trójce Egenti wiadomym stało się, że komplet punktów pojedzie do Torunia. Ostatecznie Energa pokonała UTEX ROW Rybnik 75:68. Głównym powodem porażki rybniczanek była ich fatalna postawa w ofensywie w dwóch ostatnich kwartach. Zawodniczki z Torunia w drugiej połowie pieczołowicie zaopiekowały się Krężel (20 pkt w pierwszej połowie) i Hampton (16). UTEX bez tych dwóch zawodniczek nie istniał w ataku. Do tego przegrana deska i brak sił w ostatnich dziesięciu minutach. Rybniczanki w końcówce wyglądały tak, jakby ktoś odciął im prąd. Dzięki tej wygranej Energa Toruń nadal liczy się w walce o czołową czwórkę. Rybniczanki muszą natomiast wygrać za tydzień w Poznaniu z MUKS-em, aby przed ostatnimi meczami spokojnie kontrolować sytuację w walce o ósemkę.