08.02.2010 17:27, Dariusz Ratajczak
Sensacja w Poznaniu! MUKS wygrywa z Lotosem!
Ostatnie porażki z Odrą Brzeg i Artego Bydgoszcz - rywalami teoretycznie znacznie łatwiejszymi niż dzisiejszy przeciwnik MUKS-u, nie wskazywały na tak spektakularny sukces w rywalizacji z krajowym gigantem Lotosem Gdynia. Poznańskie uczennice sprawiły swoim fanom ogromną niespodziankę pokonując aktualnego mistrza Polski 66:54.
08.02.2010 17:27, Dariusz Ratajczak
Pomimo, iż inicjatywa nie należała przez cały mecz do podopiecznych trenerki Iwony Jabłońskiej, to właśnie młody poznański zespół prowadził od zdobycia pierwszych punktów aż do końcowej syreny meczu. Oba zespoły przystąpiły do rywalizacji osłabione brakiem młodych zawodniczek. W szeregach Lotosu nie wystąpiła Ewelina Gala, która odniosła kontuzję kolana we wczorajszym spotkaniu w Lesznie, natomiast kilka dni temu podczas popołudniowego treningu MUKS więzadła krzyżowe zerwała podstawowa zawodniczka tej drużyny - Ramona Casimiro.
Oba zespoły prowadziły wyrównaną walkę przez pierwsze 4 minuty pierwszej kwarty. Od tego czasu na parkiecie istniał tylko jeden zespół. Poznanianki zwiększały swoją przewagę z minuty na minutę, głównie za sprawą znakomicie spisującej się Maurity Reid, która do spółki z Latoyą Williams dziurawiła kosz przeciwniczek. Wynik po pierwszych 10 minutach spotkania mówi sam za siebie - 28:7.
Zapewne wszyscy kibice zarówno ci zgromadzeni w hali przy ul. Chwiałkowskiego jak i śledzący relację na żywo w internecie nie dowierzali w to co widzą i czytają i czekali, aż gdynianki wezmą się w garść i pokażą kto jest najlepszą drużyną w kraju. Niestety dla trenera Jacka Winnickiego tak się w drugiej kwarcie nie stało. MUKS utrzymywał przewagę i ani myślał oddać inicjatywę w ręce przeciwnika. Dalej punktowały wyżej wymienione koszykarki, wspomagane przez bardzo solidnie broniące koleżanki z zespołu. W barwach Lotosu jedyną zawodniczką, której udawało się podejmować walkę była Tanasha Wright - co prawda miała problemy ze skutecznością rzutów za dwa punkty, jednak nadrabiała to dobrym okiem zza linii 6,25 m. Niezłą zmianę w drugiej kwarcie w drużynie gospodyń dała Magdalena Idziorek, po której celnym rzucie za 3 punkty MUKS miał najwyższą przewagę - 22 punktów. Po drugiej kwarcie MUKS prowadził 41:19.
W trzeciej kwarcie sytuacja na boisku nieco się odmieniła. Przyjezdne złapały rytm w żagle i zaczęły stopniowo odrabiać straty. Dużo ożywienia do gry gości wniosła Reneeka Hodges, która trafiając za 3 punkty w momentach słabości MUKS-u, dodawała skrzydeł swoim koleżankom z drużyny. Gdynianki mozolnie odrabiały straty, ale dzielnie przeszkadzała im w tym popularna w Poznaniu "Rida". Momentami dobrą grę w odróżnieniu do pozostałych fragmentów meczu (świetnie powstrzymywana przez Esmery Vargas-Sanchez) pokazywała Ivana Matovic. Dwie trójki dorzuciła Erin Philips i trzecią odsłonę meczu przyjezdne wygrały 18:7.
Rozpoczęła się ostatnia część spotkania i wszyscy zastanawiali się czy aktualne outsiderki zdołają dowieźć prowadzenie do końca. Lotos kontynuował to co zaczął przed krótką przerwą, jednak miejscowe nie zamierzały łatwo oddać tego co wypracowały sobie przez wcześniejsze 30 minut gry. Gdynianki były już bardzo blisko zadania MUKS-owi decydującego ciosu ale w tym momencie ciężar gry na swoje barki wzięła Maurita Reid, a gwóźdź do trumny ligowego potentata wbiła celnym rzutem za 3 punkty Paulina Antczak, podsumowując tym samym bardzo dobry występ w całym spotkaniu.
Smaku zwycięstwa nie zdołał zepsuć nawet uraz łokcia Latoya’i Williams, która od razu po zakończeniu spotkania została odwieziona do szpitala. MUKS odniósł historyczną wygraną i może teraz z podniesioną głową stanąć do dalszej walki o utrzymanie.