,

Lista aktualności

Zmazać plamę z Polkowic

Blachy Pruszyński Lider mają jeszcze szansę awansu do play-off, ale aby tego dokonać muszę w niedzielę pokonać szóstą w tabeli Odrę Brzeg. Brzeżanki także myślą jednak o zwycięstwie i po raz drugi w tym sezonie na mecz przyjechały dzień wcześniej.

,

Beniaminek Ford Germaz Ekstraklasy dobrze wypada w konfrontacji z drużynami walczącymi o utrzymanie. Z sześciu spotkań z zespołami z miejsc 9-13 wygrał pięć i były to jedyne zwycięstwa Blach Pruszyński Lider w tym sezonie. - To stanowczo za mało, aby myśleć o play-off, dlatego w meczu z Odrą Brzeg nie możemy sobie pozwolić na kolejną porażkę - zauważa drugi trener Lidera Jacek Rybczyński. Pruszkowianki nie potrafią jednak ustabilizować formy. Po dobrym meczu w Łodzi, gładko przegrały na własnym parkiecie z Lotosem Gdynia w Pucharze Polski i poniosły klęskę w Polkowicach. Spotkanie z CCC na hali obserwował opiekun Odry Jarosław Zyskowski. - Mecz bardzo szybko ułożył się na korzyść miejscowych, które przy pomocy prostych rozwiązań dochodziły do dobrych sytuacji rzutowych. My nie mamy rozgrywających tej klasy co CCC, ale postaramy się część z tych rozwiązań wykorzystać - przyznaje Zyskowski. Odra bardzo liczy na zwycięstwo w Pruszowie, dlatego na mecz z Liderem przyjechała dzień wcześniej. To dopiero drugi przypadek w tym sezonie. - Niestety nie śpimy na pieniądzach, a każdą wydaną złotówkę oglądamy dwa razy. Z tego powodu na wyjazdy jeździmy w dniu meczu, tym razem udało mi się jednak przekonać prezesa Bolesława Garnczarczyka do wyjazdu dzień wcześniej. Mecz z beniaminkiem jest dla nas bardzo ważny, a ewentualne zwycięstwo najprawdopodobniej zapewni nam miejsce w play-off - zaznacza szkoleniowiec Odry. Lider zagra w tym spotkaniu bez Magdy Bibrzyckiej i Anny Kuncewicz. Bibrzycka w tym sezonie może mówić o sporym pechu. Na początku stycznia przeszła operację kręgosłupa, po której do treningów powróciła dwa tygodnie temu. Na ostatnich zajęciach boleśnie upadła jednak na parkiet i ból pleców powrócił. Kuncewicz z Odrą nie zagra z powodu naciągnięcia mięśni uda. - O nieszczęsnym meczu w Polkowicach udało nam się już zapomnieć. Wierzę, że nasi kibice również - mówi Paulina Dąbkowska. - Liczę, że ich głośny doping sprawi, ze zapomnimy o braku dwóch dziewczyn - dodaje. - Jeśli dziewczyny zagrają na miarę swoich możliwości, historyczne zwycięstwo z zespołem z czołówki jest możliwe. Musimy nie patrzeć na przeciwnika, tylko grać swoją koszykówkę - kończy Rybczyński.