,

Lista aktualności

Euroliga: Wisła Can-Pack jedną nogą w Final Four

Koszykarki Wisły Can-Pack wygrały 78:74 pierwszy mecz ćwierćfinałowy Euroligi z Frisco Sika Brno i prowadzą w serii 1:0. Niezwykły mecz, w którym do 35 minuty to Czeszki prowadziły, a jeszcze w trzeciej kwarcie miały 15-punktową przewagę. W piątek mecz numer dwa. Kibice na nie szczędzili gardeł podczas gry, a po zakończeniu meczu owacjom na stojąco nie było końca!

,

Przed meczem okazały bukiet kwiatów i okolicznościowy upominek za pięć lat spędzonych w Wiśle Can-Pack otrzymała zawodniczka Brna Jelena Skerović od przedstawicieli kibiców i kapitan Wisły Can-Pack Doroty Gburczyk. Może nas oszczędzi, może się rozkojarzy - pomyślało zapewne wielu. Błędne założenie - Skera wystąpiła w pierwszej piątce, znakomicie kierowała drużyną przyjezdnych, kilkukrotnie przedziurawiła wiślacki kosz rzutami z dystansu. Od stanu 5:5 zawodniczki Frisco Sika wypracowały kilkupunktowe prowadzenie. Po "trójce" Skerović było 12:7 dla drużyny gości. Z drugiej strony dwukrotnie za trzy spudłowała Iziane Castro-Marques, która wróciła do gry po kontuzji, ale szybko musiała zostać zmieniona przez Paulinę Pawlak. Obserwowaliśmy więc na parkiecie rywalizację pary, którą znakomicie znamy z finałów polskiej ligi, gdy Skerović reprezentowała Wisłę Can-Pack, a Pawlak Lotos Gdynia. W końcówce pierwszej kwarty Wisła Can-Pack złapała drugi oddech. Punktowała Kobryn, za trzy trafiła Cohen po kontrze rozpoczętej od bloku na Bonner, a na 17:19 trafiła Burse. Strata Skerović, hala wstaje i za dwa trafia Kobryn! Na koniec pierwszej odsłony nie udało się objąć prowadzenia, wiślaczki oddały dwa niecelny rzuty. Dobra gra Wisły Can-Pack zmobilizowała jej rywalki, które w trzy minuty trafiły dziesięć punktów z rzędu nie tracąc żadnego. Brylowała Skerović, trafiła za dwa, potem za trzy, a na koniec świetnej serii zabrała piłkę Paulinie Pawlak, po czym trener Jose Hernandez musiał wziąć czas. Rozpoczął się pościg Wisły, ale koszykarki z Brna pilnowały przewagi. Po rzucie za trzy Cohen w 20 minucie Wisła przegrywała 34:43. Fani wspierali Wisłę w drugiej połowie na stojąco. Początkowo nie zanosiło się na zmniejszenie strat, bo po serii punktów koszykarek z Brna zakończonej trójką Skerović było 39:54. Ale dobrą serię zanotowała Iziane Castro-Marques, trafiła istotny rzut za trzy, potem trafiały Burse i Kobryn. Szkoda, że Castro-Marques spudłowała spod kosza, a ostatnią akcję trzeciej kwarty Pawlak nie zdecydowała się kończyć rzutem z dystansu - jej punkty z bliższej odległości nie zostały zaliczone z uwagi na zakończenie czasu kwarty. Po trzydziestu minutach Wisła Can-Pack przegrywała 56:62. Na dziewięć punktów koszykarki Frisco Sika odskoczyły po trójce, oczywiście "Skery". Jednak ani wiślaczki, ani kibice Wisły nie poddawali się, a hala trzęsła się w posadach od dopingu. I nastąpiła iście mistrzowska seria. "Trójka" Pawlak, trafienie "Izi" Marques, punkty Burse, trafienie spod kosza Cohen, aż wreszcie w 35 minucie za trzy rzuciła "Izi" i wyprowadziła Wisłę na prowadzenie 70:69! "Kto dziś wygra!? Wisła!" - po raz kolejny ryknęli kibice, za chwilę zaśpiewali "Hej Wisła kosz", a Liron Cohen trafiła za trzy i było 76:72. Frisco Sika zmniejsza stratę na dwa punkty, po czym następuje fatalna seria z obu stron: przechwyty bez wykończenia, bloki, rzuty za trzy... Hala mało nie wybuchła. I wreszcie na 9 sekund i 20 setnych spod kosza rzuciła faulowana Janell Burse (78:74) i jak się okazało ustaliła wynik spotkania. A po ostatniej syrenie wspólna zabawa i "Jazda, jazda, jazda" - zawodniczek z kibicami! Wspaniałe widowisko, zakończone happy endem. Wisła Can-Pack Kraków - Frisco Sika Brno 78:74 (19:19, 15:24, 22:19, 22:12)
Wisła: Burse 18, Castro 18, Kobryn 18, Cohen 13, Fernandez 4, Pawlak 3, Wielebnowska 2, Zohnova 2.