,

Lista aktualności

W derbach lepszy ŁKS

W 99. derbach regionu lepsze okazały się łodzianki, które w Pabianicach pokonały miejscową Polfę 55:61. Po emocjonującym spotkaniu, ostatecznie wygrały przyjezdne, które więcej sił i zimnej krwi zachowały w IV kwarcie. Wygrana 17:9 przypieczętowała tym samym piąte zwycięstwo w sezonie drużyny ŁKS.

,

Początek meczu nie zapowiadał przegranej pabianiczanek. Po rzucie kapitan Beaty Krupskiej-Tyszkiewicz zza linii 6.25m Polfa prowadziła 9:4 w 4. minucie meczu. Gra obu zespołów nie była może na najwyższym poziomie, zresztą ełkaesianek również, ale to Polfa miała minimalną przewagę. Ich akcje były bardziej składne i piłka częściej lądowała w koszu. Problemem pabianiczanek już w I kwarcie były trzy faule Alicji Perlińskiej. Jej zejście nieco uskrzydliło rywalki, które wyszły nawet na prowadzenie 11:12 – po rzucie Leony Krystofovej, ale decydujący głos miała Emilia Lamparska. Rzutem za trzy zamknęła pierwszą kwartę na 14:12. W drugiej odsłonie Lamparska w pojedynkę próbowała powstrzymać rozkręcające się łodzianki (8 punktów w tej części meczu). Znakomitą partię rozgrywała Magdalena Skorek, która nieźle radziła sobie w obronie. Za to trzeci faul w 15. minucie spotkania popełniła Krupska. "Zablokowanie" się pabianickiej rozgrywającej wpłynęło niekorzystnie na zespół. Miejscowe zaczęły grać chaotycznie, bez pomysłu na grę. ŁKS natomiast powiększał swe konto. Po koszu Krystofovej za 3 punkty, ŁKS zmniejszył straty do jednego oczka – 21:20. Druga trójka Birute Dominauskaite i osobiste Skorek ustaliły wynik połowy po 27. Rzut Dominauskaite na otwarcie trzeciej dziesiątki był zwiastunem poprawy gry zespołu gości. Trafiła zza linii 6.25m i jeszcze wykorzystała dodatkowy rzut wolny po bezsensownym faulu Lamparskiej. Przyjezdne prowadziły 27:31. Co prawda "Szpila" zrehabilitowała się w następnej akcji rzutem z tej samej odległości, jednak odniosłam wrażenie, że ŁKS odżył. Łodzianki zwarły szyki obronne, bardziej przyłożyły się do ataku pozycyjnego. Obrona strefowa miejscowych nie spełniała swej roli. Zmęczone pabianiczanki nie dobiegały do dobrze ustawionych łodzianek, a te trafiały z półdystansu bądź z dystansu. Po takim rzucie Katarzyny Kenig (która przebudziła się w tej kwarcie) ŁKS Siemens AGD prowadził 32:40 na 3,5 minuty przed końcem kwarty. Nadzieję gospodyniom przywróciła Renata Piestrzyńska. Najpierw zdobyła punkty z akcji 2+1, doprowadzając tym samym do remisu po 44, a następnie dając prowadzenie swej drużynie po kontrze 46:44. Pierwszy kosz w ostatniej kwarcie padł po 1,5 minuty gry. Trafienie Piestrzyńskiej za 3 dało wynik 49:44. W tym momencie pabianiczanki stanęły i przyglądały się składnym akcjom łodzianek. W połowie kwarty po rzucie Krystofovej ŁKS wyszedł na prowadzenie 49:50, którego nie oddał już do końca. Akcje Skorek, Kenig i Doroty Piątkowskiej pogrążyły pabianiczanki. W ostatniej sekundzie meczu z ok. 7 metrów trafiła całkowicie odpuszczona Krupska-Tyszkiewicz ustalając wynik pojedynku na 55:61. Na uwagę zasługuje fatalna skuteczność Agnieszki Pałki, a także znakomita postawa Dominauskaite na bronionej desce. Słabym punktem pabianiczanek była także ich skuteczność rzutowa (31%) oraz wątpliwa praca na deskach – 21. zbiórek przy 33. rywalek. Była to szósta porażka w sezonie pabianiczanek a czwarta na własnym parkiecie. Jedynym "miłym" akcentem pojedynku derbowego jest fakt, że pabianiczanki mają na swoim koncie więcej zwycięstw. Prowadzą w tej rywalizacji 52:47. W ocenie trenerów:
Mirosław Trześniewski (ŁKS Siemens AGD Łódź): – Był to dobry mecz, pełen walki, nerwowy. Jak widać gramy lepiej niż rok temu. Stworzyliśmy niezły kolektyw, u którego podstaw leży stabilność finansowa. Był to ostatni mecz Magdaleny Włodarskiej, do końca rundy pozostaje "Kangur" (Katarzyna Kenig – przyp. red). Musimy znaleźć zmienniczki, które trzeba będzie wkomponować w ten zespół. Pierwszą testowaną koszykarką jest Amerykanka Tillie Willis. Tomasz Herkt (Polfa Pabianice): – Trudno wygrać z taką skutecznością i grą na deskach. Pracowaliśmy nad strefą, ale to nie wystarczyło. Daleki jestem od pozytywnej oceny stylu gry mojego zespołu, bo znowu gramy z zaangażowaniem a przegrywamy kilkoma punktami. Statystyki