,

Lista aktualności

A jednak potrafią....

Takie słowa wielu leszczyńskich kibiców mogło wypowiedzieć opuszczając leszczyński "Trapez", po przegranym, ale twardym i nieustępliwym boju Super-Pol Tęczy Leszno z niepokonanym KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Miejscowe udowodniły, że stać je na grę, która może zagrozić potentatom Ford Germaz Ekstraklasy.

,

Początek spotkania nie zapowiadał jednak wielu emocji. Po kilku minutach uwidoczniła się przewaga przyjezdnych i wydawało się już, że za chwilę będziemy mieli powtórkę z poprzedniego, nieudanego występu na własnym parkiecie leszczyńskiej Tęczy. Miejscowe jednak po przyjęciu kilku ciosów potrafiły się podnieść. Dynamiczne akcje Joanny Walich i ofensywna gra Tracy Gahan przyniosła pierwsze efekty w postaci wyniku zbliżonego do remisu. Ostatecznie te kwartę wygrały jednak faworytki z Gorzowa 24:20. Druga odsłona przyniosła po paru minutach gry pierwszy remis. Celny rzut za trzy punkty Barbary Kaszewskiej dał sygnał widowni, że tego pojedynku leszczynianki tak łatwo nie odpuszczą. Kolejne minuty gry z kolei pokazały, że o zwycięstwo miejscowym będzie nadal bardzo trudno, gdyż szczególnie za sprawą Yuliyi Dureiki przyjezdne szybko odskoczyły i przed przerwą zdołały podwyższyć prowadzenie o dodatkowe trzy oczka. W tym momencie można było ponownie zwątpić, czy słabo ostatnio spisujący się team trenera Jarosława Krysiewicza zdoła jeszcze nawiązać wyrównana grę z przeciwnikiem? Druga połowa rozwiała jednak te wątpliwości. W trzeciej ćwiartce po początkowym słabym okresie gry ze strony Tęczy zespół gospodyń zaczął energicznie odrabiać straty. Poprawiła się też znacznie szwankująca obrona, a w ataku polepszyła się skuteczność. W ostatnich momentach tej części meczu kapitan leszczyńskiego zespołu trafiła za dwa spod kosza i wyprowadziła swój zespół nieoczekiwanie na prowadzenie. Koszykarki z Leszna w trzeciej kwarcie okazały się zdecydowanie lepsze od rywalek. Końcówka meczu należała już jednak do wicemistrzyń Polski. Kilka minut wyrównanej gry w czwartej, decydującej kwarcie nie starczyło, by pokusić się o mega sensację i wygraną miejscowych nad ekipą gości. Pomimo osłabienia drużyny AZS-u, z uwagi na piąte faule Nkolika Anosike i Justyny Żurowskiej, gorzowianki w samej końcówce wykorzystały dwa błędy w ataku drużyny Super-Pol i rzucając w ostatnich 40 sekundach 5 punktów z rzędu, zapewniły sobie kolejną wygraną w fazie zasadniczej. Ostatecznie na tablicy wyników ukazał się wynik 57:62. Podsumowując ten mecz należy stwierdzić, że miejscowi kibice, którzy nie byli uczestnikami tego zaciekłego pojedynku sporo stracili. Co prawda ich drużyna przegrała, ale tak ambitnie walczącej drużyny jak w meczu z Gorzowem dawno nie widziano. Bardzo dobre spotkanie rozegrała Joanna Walich (double-double) i grająca aż 40 minut Tracy Gahan (double-double). Do formy wraca także, ostatnio mało widoczna, Joanna Czarnecka. Należy zaznaczyć, że leszczynianki w tym pojedynku wygrały w walce na deskach. Troszkę zawiodły w tym meczu niskie zawodniczki Tęczy, aczkolwiek nie można im odmówić także woli walki i ambicji. W drużynie przyjezdnych najlepsze wrażenie pozostawiło trio Dureika-Anosike-Sapova. Mniej widoczna w tym meczu była Richards. Gorzowianki liczyły zapewne na łatwiejszą wygraną i o mały włos, to przekonanie je nie zgubiło.