Lista aktualności

Marzec 2010

A było już tak pięknie... słoneczko świeciło, ptaszki śpiewały, + 10 stopni, śnieg stopniał, a tu znowu... mrozik, śnieżek - do bani. Szczerze powiem, że odkąd jestem na tym świecie... czyli jakieś osiemnaście wiosen :) to takiej dłuuuuugiej zimy nie pamiętam.

Spodziewałam się, że jak wyjadę na południe Polski w tym sezonie, to zima da mi bardziej w kość niż w Poznaniu, ale nie do tego stopnia! Temperatury na minus 20 stopni, śnieg po kolana, prawie jak na Alasce! I do tego jak długo trzymała - normalnie zima stulecia. I już się człowiek zaczął przyzwyczajać do słoneczka, już powoli zaczął się rozbierać, przyzwyczajać się do ciepełka... a tu bach - znowu mrozy. A pamiętam jak przed sezonem mówili, że górale przewidują zimę krótką, acz intensywną... to nie chcę wiedzieć jak wyglądałaby długa i intensywna!? Ale powoli zbliża się ku końcowi, jak nasz sezon 2009/2010. Czas leci niemiłosiernie, i do końca rundy zasadniczej już tylko 3. kolejki. Jednak nic nie jest jeszcze przesądzone i nadal kilka zespołów walczy o ósemkę, w tym także my. Myślę, że w tej końcówce sezonu ciekawie będzie działo się na górze, jak i na dole. I Final Four, i Play Outy będą bardzo zacięte, i na ten czas nikt nie jest w stanie przewidzieć jak to się wszystko ułoży! Po pierwsze sport jest nieprzewidywalny, a po drugie kobieta jest tak zmienną kreaturą, że wszystko jest możliwe! I to w sporcie kobiecym jest piękne!!! Dla mnie pomimo tego, że ta wiosna ze słoneczkiem i ciepłymi temperaturami nie może się przebić, koniec zimy jest bardzo optymistyczny. Cieszę się jak wszyscy Polacy z sukcesów naszych w Vancouver, Lech idealnie zainaugurował rundę wiosenną, wygrałyśmy w Pruszkowie - czym sobie prawie zapewniłyśmy ósemkę, Wisła w Final Four Euroligi i Prokom w Elite Eight Euroligi, Polacy wygrali z Bułgarią... i gdyby niemały incydent na meczu z Gorzowem, to byłoby cudownie. No, ale jak to się mówi: w naturze wszystko się musi wyrównać. Wyrównało się więc złamanym nosem. Powiem szczerze, że zakwalifikowałabym ten incydent na plus, gdyby nos wrócił na swoją pozycję sprzed kilku lat, czyli na środek twarzy. Niestety nos wyraża delikatną tendencję do schodzenia w prawo i nadal jest zdecydowanie zbyt duży (teraz z lekką grudką u nasady). A prosiłam o nos a’la Longoria. Negocjowałam jeszcze podbródek Kim Kardashian i kości policzkowe Megan Fox, ale w ostatniej chwili zmienili mi lekarza prowadzącego, i niestety po "Głupim Jasiu" nie byłam w stanie wytłumaczyć o co mi chodzi! Więc niestety znowu jestem starą Sibką. Na boisku przypominam terminatora, bo maska na nos niestety nie jest zbyt twarzowa, poza boiskiem ukrywam się jeszcze za okularami przeciwsłonecznymi - nie chce mi się wszystkim dookoła tłumaczyć, że to nie mąż. Zespół podtrzymuje mnie na duchu, ukrywając chichotanie, ale trzeba powiedzieć, że laseczki stanęły na wysokości zadania! Telefony, sms-y, odwiedziny w szpitalu - niczym wspaniała rodzinka. Jesteście kochane!!! Wszystkie!!! Wybaczam wam delikatne nabijanie się z Sibki, i wiecie co?? Za miesiąc i trochę będzie już po wszystkim... już zaczynam tęsknić!!!!